W ubiegłym roku w wypadkach zginęły 4142 osoby, czyli więcej o 6 procent niż w 2010 roku.
- Od pięciu lat liczba wypadków i ofiar śmiertelnych na polskich drogach malała. Podobnie było do listopada ubiegłego roku, ale w grudniu nastąpił znaczny wzrost liczby zabitych - powiedział w radiowej Jedynce Marek Kąkolewski z biura ruchu drogowego Komendy Głównej Policji.
- To co na drodze wyprawiali piesi, to po prostu woła o pomstę do nieba. Siedemdziesiąt procent wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym zostało spowodowane właśnie przez pieszych. W grudniu przez ich niefrasobliwość, przez to, że piesi często na własne życzenie powodowali wypadki drogowe, to w grudniu ta statystyka się dramatycznie pogorszyła.
Szybciej na drogach
Zdaniem Marka Kąkolewskiego, podwyższenie dopuszczalnej prędkości na autostradach i drogach ekspresowych nie wpłynęło na wzrost liczby wypadków.
- Podwyższenie tej prędkości o 10 km/h nie było wymysłem policji, to nie była nasza inicjatywa, to była inicjatywa parlamentarzystów. Gdy poruszamy się w dobrych warunkach drogowych przy pięknej pogodzie to ta prędkość wzrasta i podniesienie dopuszczalnej granicy było takim urealnieniem prędkości jaką poruszają się kierowcy po tych drogach.
W niedzielę koniec pierwszego w tym roku długiego weekendu i najprawdopodobniej wzmożony ruch na drogach. Policja apeluje o ostrożną jazdę i dostosowanie prędkości do warunków panujących na jezdniach.
IAR, aj