Kwalifikacje rozpoczęły się 4 lutego, potrwają do 30 kwietnia i obejmują część studentów, ale także… studentek. Zwłaszcza, że dziś odsetek kobiet we wszystkich polskich siłach zbrojnych to 2,55 proc., czyli niemal 2400 osób.
– W tym roku kwalifikacja objęła około 280 tysięcy młodych ludzi - mówi Małgorzata Prusek z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Adminiastracji. – To przede wszystkim mężczyźni urodzeni w 1994 roku, ale również osoby urodzone wcześniej, które do tej pory z różnych przyczyn nie miały zdolności do służby wojskowej. Kobiety, które przystępują do kwalifikacji, urodzone są w latach 1989-1994 i posiadają umiejętności przydatne z punktu widzenia czynnej służby wojskowej, czyli m.in. wykształcenie medyczne.
Z roku na rok zainteresowanie kobiet wojskiem rośnie. – Teraz, gdy bezrobocie jest spore, kobiety szukają, podobnie jak i mężczyźni, pewnej stabilizacji – tłumaczy komandor Bożena Szubińska, pełnomocnik ministra ds. Wojskowej Służby Kobiet.
By trafić do wojska kobiety muszą spełniać podobne warunki jak mężczyźni. – Muszą być niekarane, mieć dobry stan zdrowia – wymienia Szubińska. A czego mogą spodziewać się, gdy już zostaną przyjęte do służby wojskowej? Bo choć przepisy mówią o równym traktowaniu, z pewnością nie zawsze bywa kolorowo. – Z całą pewnością mają miejsce zachowania podobne do tych, które możemy zaobserwować w społeczeństwie – tłumaczy Szubińska. – Zdarza się, że są traktowane gorzej, albo faworyzowane. To też rodzi konflikty. Jednak jeśli jest w jednostce dyscyplina, to problemów nie powinno być.
Dowiedz się więcej o życiu kobiet w wojsku, słuchając nagrania materiału reporterskiego Dominka Olędzkiego z audycji "4 do 4".
(kd)