Wchodzi w życie nowelizacja ustawy antynikotynowej. Całkowity zakaz palenia tytoniu obowiązuje od poniedziałku (15.11.) m.in. w zakładach opieki zdrowotnej, szkołach, na dworcach, w publicznych obiektach kultury, w ogólnodostępnych miejscach przeznaczonych do wypoczynku i zabawy dzieci, na przystankach komunikacji miejskiej i w środkach publicznego transportu oraz obiektach sportowych.
Według ustawy zakaz palenia obowiązuje też "w innych pomieszczeniach dostępnych do użytku publicznego".
Papieros w restauracji w osobnej sali
Palić będzie można tylko w tych lokalach gastronomicznych, które mają dwie sale konsumpcyjne. Właściciele restauracji z co najmniej dwiema salami będą mogli jedną z nich przeznaczyć dla osób palących. Sala musi być jednak zamknięta i wentylowana.
W jednoizbowych lokalach obowiązywać będzie całkowity zakaz palenia. W niektórych obiektach, np. w zakładach pracy, hotelach czy na uczelniach, będzie można tworzyć palarnie.
Zgodnie z ustawą palarnia to pomieszczenie wyodrębnione konstrukcyjnie od innych pomieszczeń i ciągów komunikacyjnych, odpowiednio oznaczone, służące wyłącznie do palenia tytoniu, zaopatrzone w odpowiednią instalację, tak aby dym tytoniowy nie przenikał do innych pomieszczeń.
Za złamanie zakazu palenia grozi kara grzywny do 500 zł. Za nieumieszczenie informacji o zakazie palenia tytoniu właścicielowi lub zarządzającemu obiektem grozi kara do 2000 zł.
Ustawa zabrania też m.in. eksponowania w miejscach sprzedaży przedmiotów imitujących opakowania papierosów.
Normy przekroczone
Według danych Obywatelskiej Koalicji Tytoń albo Zdrowie, do tej pory średni poziom stężenia dymu papierosowego w polskich pubach i restauracjach piętnastokrotnie przekraczał górną granicę normy zdrowotnej. Wieczorami, norma była przekraczana aż 260 razy.
Przewodniczący Koalicji podkreśla, że najsłynniejsze restauracje, kluby i puby Paryża, Nowego Jorku czy Londynu, po wprowadzeniu zakazu palenia, nie straciły. Przeciwnie, zyskały nowych klientów. W przekonaniu Krzysztofa Przewoźniaka, w Polsce będzie tak samo.
Zdrowy zakaz
Zdaniem ekspertów, zakazy palenia w miejscach publicznych w wielu krajach przyniosły znakomite efekty. Eksperci uważają, że najwyraźniej widać to na przykładzie chorób serca.
Dane z poszczególnych krajów są bardzo różne, jednak lekarze na przykład z Wielkiej Brytanii podkreślają, że skuteczność zakazu przekroczyła ich najśmielsze oczekiwania.
- Po roku od wprowadzenia ograniczeń liczba hospitalizowanych osób z zawałami serca spadła w Anglii o prawie 2,5 procent, czyli o 1200 przypadków rocznie - mówi autorka badań doktor Sarah Gilmore.
Jedna z największych światowych analiz wskazuje, że brak dymu w barach, restauracjach czy budynkach publicznych przyczynił się do spadku liczby zawałów serca w niektórych miejscach Europy i USA nawet o jedną trzecią. Dzięki zakazowi przed dymem chronieni są palacze bierni, na przykład pracownicy pubów. Jednocześnie, kampanie informacyjne zachęciły setki tysięcy ludzi do całkowitej rezygnacji z palenia. Także ekonomiści podkreślają, że mniej zawałów to duże oszczędności dla służby zdrowia.
Zakazy palenia wprowadzono w ciągu ostatnich lat w wielu krajach Europy, w USA, Kanadzie i Australii, a także w kilku państwach Azji i Afryki. Ostatnio zdecydowały się na jego wprowadzenie władze Grecji i Hiszpanii.
agkm