Jak tworzona jest charakteryzacja do filmów grozy, a także jak wykonać ją w domowych warunkach? Kasia Dydo i Kasia Dubińska rozmawiają o tym z Michałem Zabielskim, charakteryzatorem, który specjalizuje się w tego typu makijażu filmowym.
– Jednym z prostszych rodzajów urazów, jakie możemy sobie zapewnić dzięki charakteryzacji jest poparzenie drugiego stopnia – mówi Michał Zabielski. – Wystarczy porwana chusteczka higieniczna, klej do papieru i kilka odcieni czerwonej szminki.
Niektóre produkty, używane przez profesjonalistów, mają nawet smaki. – Krew jest słodka. Robi się ją z produktów spożywczych, bo podczas niektórych scen może trafić do ust – tłumaczy Zabielski.
Dorobienie aktorowi kilku ran ciętych to szybki i prosty zabieg, więc zajmuje do kilkudziesięciu minut – zdradza Michał Zabielski – ale przygotowanie profesjonalnego makijażu "a la trup", z "poderżnięciem aktorowi gardła" włącznie, trwa nawet kilka godzin. Cierpliwość jednak popłaca, bo takie sztuczne rany nawet z bliska wyglądają nierzadko przerażająco.
Charakteryzatorom wcale nie jest łatwo znaleźć pracę. – To zamknięte środowisko, a osób, które chcą wykonywać ten zawód, jest sporo – opowiada Zabielski. – Poza tym w Polsce rzadko kręci się filmy, do których potrzebny jest tego typu makijaż.
Więcej na ten temat dowiecie się, słuchając audycji "Pod Lupą" (w ramce z prawej strony).
(kd)