Robert Lidke: Jaki jest związek między oszczędzaniem a ubezpieczaniem się na życie?
Marcin Łuczyński, Polska Izba Ubezpieczeń: Ubezpieczenia na życie mają dwie funkcje: funkcję ochronną i funkcję związaną z gromadzeniem kapitału, czyli z oszczędzaniem. Oznacza to, że każdy produkt ubezpieczeniowy, nawet ten, który zapewnia wypłatę kapitałów w momencie przejścia na emeryturę, zawiera również ochronę ubezpieczeniową.
Robert Lidke: Ale rozpatrzmy sytuację, w której zawieramy tylko umowę ubezpieczenia na życie. Czy jest to w pewnym sensie inwestycja?
Marcin Łuczyński: Tak. Jest to na pewno inwestycja, jeśli chodzi o dobro indywidualnego człowieka czy rodziny. Inwestycja w spokojny sen. Płacimy składkę, która jest dosyć niska w porównaniu do konsekwencji – zdarzeń ekstremalnych takich jak śmierć osoby bliskiej, poważna choroba czy utrata zdolności do pracy. W zamian dostajemy pewność, że gdy takie zdarzenie będzie miało miejsce, otrzymamy wypłatę o wielokrotnie większej wartości. Wypłatę, która powinna nam zapewnić środki na poradzenie sobie w takiej krytycznej sytuacji
Robert Lidke: To jest ubezpieczenie na życie. Ale przecież to ubezpieczenie można połączyć także z oszczędzaniem. Jakie są zalety takiego rozwiązania?
Marcin Łuczyński: To jest naturalne połączenie - oszczędzanie i ochrona ubezpieczeniowa. Oszczędzanie jest niezbędne. Wiemy, że przy przejściu na emeryturę w ramach obecnego systemu otrzymamy nie więcej niż 30 – 35% swoich własnych dochodów. Więc oszczędzać trzeba i to już w jak najmłodszym wieku. Jeżeli chodzi o funkcję ochronną to ona zapewnia nas, że w całym okresie tego długoterminowego oszczędzania, powiedzmy od początku aktywności zawodowej do wieku emerytalnego, mamy dodatkową ochronę. Czyli jeżeli zdarzy się śmierć lub choroba to mimo tego, że nie zgromadziliśmy jeszcze dostatecznego kapitału będziemy mogli otrzymać dodatkową wypłatę, która zapewni nam odpowiednie środki na poradzenie sobie w tej krytycznej sytuacji.
Robert Lidke: Czy można powiedzieć, że Polacy na tle innych narodów są zapobiegliwi? Czy myślą o ubezpieczaniu się?
Marcin Łuczyński: Jeżeli weźmiemy pod uwagę tzw. analizę potrzeb, a takie badania były robione np. przez firmy asekuracyjne to zobaczymy, że przeciętna polska rodzina nie jest wystarczająco ubezpieczona. Dla przeciętnej polskiej rodziny właśnie w przypadku śmierci głównego żywiciela czy przy zdarzeniu się poważnego zachorowania w rodzinie, środki które mają zgromadzone w ramach tradycyjnych oszczędności, są dalece niewystarczające.
Robert Lidke: A może Polacy są za biedni, żeby się ubezpieczać?
Marcin Łuczyński: To także jest kwestia, którą trzeba brać pod uwagę. Dochód do dyspozycji w Polsce, czyli dochód który zostaje po spełnieniu wszystkich podstawowych potrzeb przeciętnej rodziny, jest na pewno znacznie mniejszy niż w krajach zachodnich. Dlatego trzeba mieć jakieś priorytety. Wydaje się, że w polskiej rodzinie cały czas dążenie do konsumpcji jest przeważające kosztem właśnie świadomości związanej z zabezpieczeniem się na przyszłość, np. jeśli chodzi o krytyczne sytuacje życiowe.