- Nie jestem gwiazdą, nie jestem nadzieją. Trochę przerastają mnie te określenia i hałas jaki się zrobił. Nie spodziewałam się, że to urośnie do takiej rangi - mówi gość "DJ Pasma". - Na scenie elektronicznej działam już jakiś czas. Spokojnie mogłabym powiedzieć, że od lat. Tyle, że wcześniej robiłam to od strony technicznej. Prowadziłam warsztaty audiowizualne i uczyłam młodych ludzi.
Natalia Zamilska zaistniała w świadomości fanów elektroniki w styczniu tego roku, kiedy do sieci trafił jej utwór "Quarrel". Nagranie z miejsca stało się głównym tematem rozmów blogerów, dziennikarzy muzycznych oraz tych, którzy lubią słuchać.
Muzyka Zamilskiej to elektronika pomieszana z techno, noisem, czasami elektronicznym worldem. Piszą o niej: "Bas, Bunt, Fashion, Gender i rozwalanie stereotypów". Ona sama dystansuje się do tego i przyznaje, że nie ma takiej szuflady, w którą można by włożyć jej twórczość.
- Nie chcę niczego kategoryzować, dla mnie muzyka nie ma płci - deklaruje artystka. - W naszym kraju niestety jest mało producentek. Dlatego kiedy kobieta pojawia się za konsoletą wciąż wzbudza niezdrowe zainteresowanie. A to odwraca uwagę od jej muzyki.
Debiutancka płyta ZAMILSKA "Untune" ukaże się na przełomie kwietnia i maja nakładem Bocian Records (CD/LP) oraz Mik Musik (DL/PR). - Będzie dużo basu - zapowiada producentka. - Moja muzyka wymaga dobrego ucha i dobrego sprzętu. Wiem o tym i robię to z premedytacją - dodaje z uśmiechem.
(kul)