- Kiedy byłem nastolatkiem, słuchałem dużo muzyki elektronicznej. Wczesny Tangerine Dream i Kraftwerk były dla mnie szczególnie ważne - wspomina rozmówca Kuby Kukli. - Ale nie powiedziałbym, że ukształtowała mnie niemiecka elektronika, bo inspiracje przychodziły z różnych stron.
Dziś Mika Vainio należy do grona najważniejszych muzyków eksperymentalnych. Zanim dał się poznać jako członek znanego na całym świecie duetu Pan Sonic specjalizującego się w minimalnych brzmieniach, artysta był muzykiem w wielu czołowych projektach i formacjach z pionierskich czasów fińskiej sceny industrialnej i noise’owej.
- Generalnie moje podejście do muzyki nie zmieniło się na przestrzeni lat. Zmienił się być może mój gust - opowiada artysta. - Natomiast gruntownie przeobraził się rynek muzyczny. Oczywiście za sprawą internetu. Ale nie uważam, żeby ta rewolucja była zła, bo ludzie, którzy kiedyś nie mogli sobie na to pozwolić, mają teraz dużo łatwiejszy dostęp do muzyki.
Obecnie, występując solowo pod własnym nazwiskiem lub pod scenicznym aliasem Ø, Vainio jest znany z niezwykłego analogowego ciepła i elektronicznej surowości, które emanują z jego nagrań. Czy są to abstrakcyjne kompozycje, czy też minimalne awangardowe techno, artysta zawsze potrafi nadać im swoje osobiste piętno unikalnego, pełnego fizyczności brzmienia.
- Kiedy tworzę muzykę, na początku wyobrażam sobie jakąś emocję, którą chciałbym wyrazić - opowiada Vainio. - Potem zastanawiam się, w jaki sposób mógłbym to zrobić. Zaczynam szukać odpowiednich dźwięków. Ale najważniejsze jest dla mnie brzmienie. W dalszej kolejności dopiero myślę o strukturze utworu.
Płyty artysty ukazały się nakładem takich prestiżowych wytwórni jak Mego, Touch, Wavetrap czy Sähkö. Sam Vainio był także producentem nagrań m. in. Alan Vega z Suicide i Chicks on Speed.
kul