Jak przyznaje w Czwórce reżyser tego obrazu, Marcin Koszałka, to było naprawdę duże wyzwanie. – Chodziło o to, by nakręcić film o naprawdę dużej imprezie w taki sposób, by jednocześnie nie był on relacją z tej imprezy – mówi Koszałka w "Stacji Kultura".
Koszałka przyznaje jednak, że pewnych elementów relacji uniknąć się nie dało. – Są w tym filmie fragmenty meczów, reakcje ludzi – mówi reżyser. – Z jednej strony mamy Marcina Wasilewskiego, polskiego chłopca, który cieszy się szacunkiem kolegów. A z drugiej Polaka-Francuza, Damiena Perquisa, który deklaruje, że chciałby grać w naszych barwach, ale tak naprawdę nigdy nie dowiemy się, czy robi to z powołania, czy dla pieniędzy.
W filmie zobaczymy piłkarzy Reprezentacji Polski w rolach… samych siebie. U Koszałki zagrali m.in. Marcin Wasilewski, Jakub Błaszczykowski, Wojciech Szczęsny, a także Franciszek Smuda.
Pomysł na film zrodził się tuż przed rozgrywkami Euro 2012. – Pomyślałem, że my zawsze na coś czekamy, potem przegrywamy i godzimy się z tym przegrywaniem. To nasza cecha narodowa, piękne przeżywanie porażek – mówi Koszałka w Czwórce. – Z jednej strony chcemy wygrać, a drugiej dobrze nam z tym, że znowu się nie udało.
Więcej, m.in. o planowanej premierze filmu, a także o tym, jak pracowało się z piłkarzami z Polski i Francji, dowiesz się, słuchając nagrania rozmowy z reżyserem ze "Stacji Kultura".
Na audycję zapraszamy codziennie, od poniedziałku do piątku, już po godz. 11.
(kd)