Czytaj także: RWE to część polskiej historii i nasz dług >>>
Czytaj także: Władysław Bartoszewski: UB traktowałem jak gestapo >>>
Na konferencji poświęconej Radiu Wolna Europa, organizowanej przez portal PolskieRadio.pl, Zdzisław Najder podkreślił, że decyzje o powstaniu RWE miały znaczenie strategiczne. - To była decyzja o charakterze globalnym, uruchomienia pewnej strategii – zauważył. Były dyrektor sekcji polski zaznaczył, że ludzie którzy wtedy kierowali polityką amerykańską, widzieli na własne oczy kontynent spustoszony przez dwa totalitaryzmy. - I zobaczyli, że wojnę prowadzi się również również poprzez informacje. (Po drugiej stronie) tworzą się motywacje organizowane przez ideologię. Wydano więc wojnę przeciw przemocy wobec kultury, fałszowaniu, wojnę o informacje– powiedział
Były dyrektor Rozgłośni Polskiej RWE uważa, że nie chodziło o to, by rozgłośnia była przetrwalnikiem, archiwum tradycji, ale miała ona w założeniu organizować świadomość ludzi. Dodał, że w owych czasach wiele osób zostało zmobilizowanych przez CIA do walki o umysły, jeśli chodzi o zachodnie elity intelektualne.
Najder stwierdził, że nie można było mówić o równości stron. Wspominał, że dużą zasługę w konstruowaniu zespołu i kreowaniu współpracy ze stroną amerykańską odegrał Jan Nowak Jeziorański, który miał świetne stosunki z politykami amerykańskimi i z CIA. Najder zaznaczył, że legendarny kurier był człowiekiem brutalnym w stosunkach międzyludzkich, ale za to potrafił utrzymać sytuację pod kontrolą. Dodał, że Jeziorański z czasem wyrobił sobie dobre stosunki w kongresie Polonii amerykańskiej. W razie konfliktu między nim a dyrekcją, które musiały powstawać, odwoływał się do „swoich senatorów”. Miał jednak, w ocenie Najdera, złe stosunki z Jerzym Giedroyciem.
Były dyrektor Rozgłośni Polskiej RWE zaznaczył, że Polacy mieli różne wyobrażenia w sprawie tego, co i jak należy nadawać. Wszyscy mieli swoje wizje tego, jakiej Polski oczekujemy, jakie mają być wolne Węgry, etc. Dla strony amerykańskiej był to problem, bo jak wspomniał Najder, osoba za bardzo pragnąca przeforsować swoją wizję Polski, próbowała m.in. z pomocą urzędu na Rakowieckiej pozbyć się Jana Nowaka Jeziorańskiego. Dla strony amerykańskiej takie spory to był duży problem.
Najder zauważył, że to pierwsze zespoły stworzyły tradycję mówienia do zwykłych ludzi. Być może właśnie ta tradycja sprawiła, że ludzie traktowali tematy z RWE jako pretekst do codziennych rozmów. Postawił również pytanie, czy bez odwołania do wspólnych zasobów kulturowych, wspólnej świadomości, byłby możliwy sukces Solidarności. Najder zauważył, że to pierwsze pokolenie RWE było najbardziej umotywowane, wiedziało bowiem, o czym mówi, próbowało kontynuować tradycje II RP.
Według obecnego na konferencji A. Rossa Johnsona, byłego dyrektora RWE, rozgłośnia była wyjątkowym przykładem partnerstwa między Polska a Stanami Zjednoczonymi. Zaznaczył, że Wolna Europa okazała się skuteczniejsza niż Deutche Welle, czy inne stacje. - Amerykanie dostarczyli infrastrukturę, myśli i rozwiązania strategiczne, mimo wszystko jednak to Polacy nadawali do Polski i Polaków – podkreślił gość konferencji portalu PolskieRadio.pl.
Badacz czasów zimnej wojny Alfred Reisch zaapelował do polskich badaczy, by dowiedzieli się jak najwięcej od osób, które brały udział w tworzeniu rozgłośni i wciąż jeszcze żyją. Opowiadał o projekcie tajnej operacji przerzutu do USA 10 mln książek do Europy Wschodniej i ZSRR.
Zapraszamy na konferencję!
Konferencja "O wolność słowa. Solidarność dla przyszłości" odbywa się 10 grudnia (poniedziałek) w Polskim Radiu, przy al. Niepodległości 77/85 w Warszawie, w godz. 9.00-17.00. Tego dnia obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka. Konferencję prowadzi redaktor naczelny portalu PolskieRadio.pl Andrzej Mietkowski, niegdyś dziennikarz RWE.
Konferencja organizowana jest przez portal PolskieRadio.pl oraz Fundację-Instytut Lecha Wałęsy, Stowarzyszenie Wolnego Słowa i Narodowe Centrum Kultury .
portal PolskieRadio.pl/agkm