Jeszcze niektóre liście wciąż barwią gałęzie drzew na złoto i czerwono, inne już zalegają na trawnikach i chodnikach. Jak podkreślał prowadzący audycję Piotr Firan, coraz więcej polskich miast rezygnuje z jesiennego grabienia liści, ponieważ mogą one być niezwykle pożyteczne. - Jeśli liście zalegają na chodnikach, a akurat jest po deszczu, rzeczywiście mogą stanowić zagrożenie, ponieważ są śliskie, ale w naszych ogródkach nie będą problemem. Wystarczy przesunąć je bliżej ogrodzenia. Poza tym stanowią one swoistą ochronę dla niektórych organizmów - podkreślał w rozmowie z Anną Depczyńską Sławek Brzózek, ekspert do spraw ekologii.
Jak podkreślał, liście jesienią i zimą pełnią m.in. rolę stabilizatora mikroklimatu. - Stabilizują wilgotność gleby i przeciwdziałają jej wysychaniu. W liściach żyją także różne gatunki małych zwierząt, zwłaszcza owadów, to tu zimują poczwarki owadów - wyliczał ekspert.
W stertach liści zimują także jeże. Jak tłumaczyła w rozmowie z Czwórką jedna z mieszkanek podbeskidzkiej Bystrej, właścicielka ogrodu, jeże potrzebują miejsca do hibernacji i snu i warto im je zapewnić. - Kupki liści czy pozostawione gałęzie to dla nich bardzo fajne miejsca, w których mogą się schować - opowiadała. Zaś zdaniem Izabeli Przybylskiej, prowadzącej "Dziki sierociniec", dobrym pomysłem jest dodatkowe ogrodzenie sterty liści, by nie mogły ich rozkopać inne zwierzęta, na przykład psy. - Te kopy to bezpieczne miejsce dla jeży. Niestety, kolejnym zagrożeniem jest też wypalanie ich, a robią to najczęściej działkowcy. W czasie tego wypalania jeże mogą już spać, i potem zostają poparzone - wyliczała.
03:41 _PR4_AAC 2022_11_02-16-33-01.mp3 Czy warto jesienią grabić liście? (Czat Czwórki)
Dlatego liści nie grabi się m.in. w Rybniku. - Doskonale wiemy, że to nie śmieci, są naturalne i spełniają w ekosystemie bardzo ważną rolę. Staramy się więc usuwać liście jesienią z traktów komunikacyjnych, jak chodniki, by były one bezpieczne, ale pozostawiając je na rabatach i grządkach, naśladujemy przyrodę i pozawalamy jej naturalnie żyć - mówiła Joanna Kotyniak-Gnot, dyrektor rybnickiego Zarządu Zieleni Miejskiej. - Rozkładające się liście powodują m.in. użyźnienie gleby - wyliczała.
Czytaj także:
Zdaniem Sławka Brzózka najgorszą metodą na sprzątanie liści jest "zdmuchiwanie ich". - Dmuchawy są wygodne dla sprzątających, ale hałasują i zanieczyszczają powietrze spalinami. Nie dają nam żadnych korzyści, poza tym, że zdmuchniemy liście z jednego miejsca w inne - mówił ekspert.
***
Tytuł audycji: Czat Czwórki