- Mój zegar już tyka, a do 14 lutego coraz bliżej - zapowiadał w Czwórce Adrian Kowalski. Tego dnia światło dzienne ujrzy jego płyta "Anomalie". Jak podkreślał, tytuł albumu nie jest przypadkowy. - Mogę powiedzieć, że ostatnie siedem lat mojego życia składało się głównie z anomalii, i to we wszystkich dziedzinach: pracy, uczuciach. W moim życiu nie ma spokoju, jest za to dużo zamieszania - tłumaczył.
Jak opowiadał, na tym krążku znajdziemy prawdziwe historie, które przydarzyły się wokaliście. - W ciągu ostatniego czasu wiele się zmieniło, ale ja te zmiany staram się traktować jak lekcje i za każdą z nich dziękuję, bo wszystkie czegoś mnie nauczyły - tłumaczył artysta. - Ten krążek ukształtowali więc także ludzie, którzy byli przy mnie w czasie, gdy powstawał. Płytę dedykuję mojej babci, która już odeszła, a która zawsze mnie wspierała. Ale także wszystkim marzycielom, którzy wierzą w spełnienie swoich marzeń i starają się zamieniać je w cele - opowiadał artysta.
Jak podkreślał, o marzeniach warto mówić. - Pięć lat temu stworzyłem swoją listę marzeń, a dziś wiem, że mogę odkreślić z niej już siedem podpunktów. Wierzę, że o marzeniach trzeba głośno mówić, opowiadać o nich światu, bo nigdy nie wiesz, kto cię usłyszy i kto pomoże ci w ich realizacji - tłumaczył gość Czwórki.
Producentem nowego krążka jest Piotr "Rubens" Rubik znany ze współpracy z wieloma polskimi artystami, m.in. Darią Zawiałow czy Mrozem, a teksty pisali Arek Kłusowski i sam Kowalski. - Rubens ujarzmił nieco moje pomysły i przemyślenia - opowiadał wokalista w Czwórce. - Zaś z Arkiem Kłusowskim spędziliśmy długie godziny na rozmowach i pisaniu do siebie maili, on rzeczywiście dowiedział się wiele o moim życiu - wspominał gość Czwórki.
10:33 kowalski czwórka 2022_02_02-11-40-13.mp3 O swojej muzyce i płycie "Anomalie" opowiada Adi Kowalski (Stacja Kultura/Czwórka)
Krążek "Anomalie" promuje numer "Gangster":
Źr. Kowalski Kowalski - Gangster (Official Video)
Płyta jest zagrana w całości na żywych instrumentach. Artyście zależało na starym, trochę brudnym brzmieniu, klimatem nawiązującym do lat 60. i 70. - Tu nic nie jest pomiksowane i dopieszczone, doczyszczone komputerowo. Tu nie ma Auto-Tune'a, odeszliśmy od tego. Ja jestem "starą duszą" i uwielbiam prawdziwe granie, klasyczne brzmienie żywych instrumentów. To sens i serce muzyki - tłumaczył wokalista.
Czytaj także:
Teraz artysta planuje promowanie swojego krążka i zapowiada m.in. koncert premierowy w warszawskim Domu Zabawy i Kultury "DZiK", na który wstęp będzie wolny, i po którym nastąpi "klimatyczny dancing".
***