Witold Broda z płytą "Polski, polonez, chodzony". Opowieści pisane muzyką
- To ważne otwarcie, uroczysta chwila. Taniec "dorosły", dostojny. Dzięki niemu znajdujemy się w innym czasie i przestrzeni, studniówka przestaje być "zwykłym" balem - mówił Mariusz Gradowski. Jak podkreślał, polonez jest tańcem prostym, i być może stąd bierze się jego popularność. - Nie trzeba się spieszyć, wystarczy elegancko chodzić. Z drugiej strony taniec ten ma w sobie coś dystyngowanego, a dzięki korowodom umożliwia on kontakt ze współtancerzami - mówił gość Czwórki.
Jak tłumaczył, korzenie poloneza nie są do końca jasne. - Źródła mówią o tańcach chodzonych, znanych pod różnymi nazwami już w XVI w., ale nie ma pewności, czy to, co w ten sposób nazywano, przypominało dzisiejszego poloneza, czy było bardziej czymś na podobieństwo mazura - opowiadał Mariusz Gradowski. - Dopiero w XVII i XVIII w. polonez pojawia się w spisach, zbiorach, a co najważniejsze, stał się on wówczas bardzo popularny.
Polonez dla Polski jest jak flamenco dla Hiszpanii. To taniec, który jest symbolem Mariusz Gradowski
Nazwa "polonez" swoje korzenie ma w języku francuskim i wiąże się z etykietą dworską. - Taniec ten był też atrakcyjny czysto muzycznie, a jego rytmika szalenie się wówczas podobała - mówił gość Justyny Majchrzak. - Dlatego w XVII w zobaczymy polonezowe zapiski w twórczości prawdziwych ówczesnych gigantów, m.in. Jana Sebastiana Bacha, Jerzego Fryderyka Heandla, i wielu innych.
Poloneza można tańczyć, ale i... śpiewać, m.in. kolęda "Bóg się rodzi" ma rytm poloneza. W programie mówiliśmy także m.in. o pieśniach w rytmie poloneza, ale i o tym, którego poloneza tańczyć mogli bohaterowie "Pana Tadeusza" w Soplicowie.
***
Tytuł audycji: Klucz Kulturowy
Prowadzi: Justyna Majchrzak
Gość: Mariusz Gradowski (muzykolog, dziennikarz radiowej Dwójki)
Data emisji: 11.01.2019
Godzina emisji: 15.07
kd/ac