- Mikroplastik jest też zanieczyszczeniem jezior.
- Dotyczy głównie akwenów zlokalizowanych w pobliżu miast.
- Naukowcy opracowali jednolitą metodę badań stężenia plastiku w jeziorach świata.
- To pozwoli wdrożyć też regulacje prawne.
Sinice okazują się niejedynym problemem, który dotyczy naszych wód. Dołącza do nich mikroplastik, który też może być groźny dla naszego zdrowia. Do niedawna myślano, że zatruwa on jedynie morza i oceany, ale okazuje się, że zbiorniki słodkowodne też nie są od niego wolne.
Mikroplastik w morzach i jeziorach
- Nagłośnione były problemy związane z mikroplastikiem w ekosystemach morskich, ze względu na dużą pływającą plamę śmieci, która była skondensowana i składała się głównie z tworzyw sztucznych - mówi profesor Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu Beata Mesjasz, która uczestniczyła w najnowszych badaniach nad mikroplastikiem. - Obecnie dużą uwagę kładziemy też na ekosystemy słodkowodne.
04:28 czwórka czwórka do piątej 27.07.2023 mikroplastik.mp3 O mikroplastiku w jeziorach i metodach badania jego stężenia opowiada profesor Beata Mesjasz (Czwórka do piątej/Czwórka)
Okazuje się, że duże zanieczyszczenie mikroplastikiem występuje w jeziorach i zbiornikach wodnych położonych w okolicach miast. Mimo że problem znany jest od lat, to dopiero teraz ustalane są normy, które będą wykorzystane do pomiarów. Do tej pory badano wody słodkowodne, jednak nie było jednolitej metody opracowywania stężenia drobinek. - Każdy badacz stosował inną metodykę, którą trudno było dostosować do innej, by wyniki porównać. Te wyniki nie były ze sobą kompatybilne - zauważa naukowczyni. - Zawiązała się grupa, której celem było doprecyzowanie i ujednolicenie tej metodyki.
Jedna metoda badań
Badacze zdecydowali się na zastosowanie w badaniach siatki, która pozwala na wyłapanie drobinek o wielkości od 250 mikrometrów do 5 milimetrów. To urządzenie bardzo proste w konstrukcji, długości około 40-50 centymetrów, uformowane w lejek. Szymon Majchrzak jego wygląd porównuje do rękawa cukierniczego. Na końcu lejka jest zbiornik, który po zagęszczeniu próbki utrzymuje ją.
- Największy problem z mikroplastikiem występuje tam, gdzie mamy duże jeziora oraz zbiorniki wodne, które znajdują się w terenach zurbanizowanych - podkreśla profesor. - Tam cykl retencji jest dłuższy, jest więc więcej mikroplastiku.
Metoda badań opracowana przez zespół, którego członkiem jest profesor Beata Mesjasz, dziś stosowana jest na całym świecie. - W Stanach Zjednoczonych przebadano też zbiorniki, które były izolowane, znajdowały się daleko od miast. Okazało się, że tam też jest mikroplastik, choć w niewielkich ilościach - mówi rozmówczyni Czwórki. - To oznacza, że tutaj mamy też drugi element - przenoszenie zanieczyszczeń wraz z wiatrem, a potem opadanie, osadzanie się.
Mikroplastik - powstaną normy i przepisy
Dziś naukowcy mają już opracowaną jednolitą metodykę badań. Każde jezioro można przebadać, a dane porównać z badaniami np. innego jeziora. Ta metoda pozwoli też ustalić bezpieczne normy obecności plastiku w akwenach. Organizacja Narodów Zjednoczonych pracuje już nad pierwszymi prawnymi wytycznymi dotyczącymi tego zagrożenia. Możemy się ich spodziewać w marcu 2024 roku.
***
Tytuł audycji: Czwórka do piątej
Prowadzi: Weronika Puszkar
Materiał: Szymon Majchrzak
Data emisji: 27.07.2023
Godzina emisji: 14.24
pj