Marcin Korcz: zawód aktora uczy pokory

W tym roku mija dziesięć lat, odkąd aktor skończył łódzką Filmówkę. - To była zawodowa sinusoida, były wzloty i upadki. Ale miejsce, w którym jestem teraz, mnie satysfakcjonuje. Jestem szczęśliwy - mówił w Czwórce.

Michał Misiorek i Marcin Korcz

Foto: Martyna Ogonek/Czwórka

W szkole aktorskiej miałem przeświadczenie, że od razu zrobię karierę. Tak się nie stało i to była pierwsza lekcja życia. Wtedy pomyślałem, że pojadę do Texasu i będę jeździł konno. Marcin Korcz

- Jestem optymistą. Nawet, jeśli przytrafiają mi się rozczarowania zawodowe, potrafię z nich wyciągać wnioski. Upadki w show biznesie uczą pokory i dystansu, to bardzo nieprzewidywalny rynek: raz jesteś na szczycie, a potem upadasz - tłumaczył Marcin Korcz. - Studia dawały mi stabilność, gdy studiowałem, czas był zaplanowany. Po nich nagle tego zabrakło. Marazm trwał rok, a potem pojawił się film "Być jak Kazimierz Deyna".

Co czuł, wchodząc do aktorskiego świata? Które momenty z jego zawodowego życia najbardziej utkwiły mu w pamięci? I czy właśnie ta rola była dla niego przełomem? O tym w nagraniu rozmowy ze studia Czwórki.

Patryk Pniewski: do wszystkiego doszedłem sam

Z Marcinem Korczem rozmawialiśmy także o dwóch nowych spektaklach z jego udziałem - "Czworo do poprawki" (Teatr Imka) oraz "Ślub doskonały" (Teatr Kwadrat). Czy lubi grać w komediach i bawić publiczność? Czy zdarza mu się zapomnieć tekstu na scenie, albo dyskutować z reżyserami? Aktor opowiadał nam także o swoich serialowych - "Przyjaciółki", "O mnie się nie martw" - i filmowych przygodach. 

***

Tytuł audycji: Nieprzeciętne rozmowy

Prowadzi: Michał Misiorek

Gość: Marcin Korcz (aktor)

Data emisji: 17.03.2019

Godz. emisji: 9.30

kd