"GTA Online" okazało się prawdziwą maszynką do zarabiania pieniędzy. Darmowy moduł sieciowy dodany do "GTA V" wciąż rozwijany jest przez deweloperów, chociaż od premiery minęło już dziewięć lat. W branży gamingu to prawdziwa przepaść, a końca sukcesu nie widać. Dawniej Rockstar potrafił uraczyć nas trzema różnymi częściami "GTA" na jednej generacji konsol, a w tym przypadku mamy jedno i to samo "GTA" na trzy różne generacje. Trochę to smutne i śmieszne zarazem, ale jednocześnie świadczy o potędze "GTA Online".
Warto wspomnieć o tym, że seria "GTA" zawsze kierowana była głównie do miłośników zabawy dla jednego gracza i w zaistniałych okolicznościach to właśnie oni cierpią najbardziej. Rockstar zrezygnował z dodawania nowej zawartości dla trybu singleplayer i skierował wszystkie moce przerobowe na moduł sieciowy. Szkoda. Zrezygnowano nawet ze wsparcia dla "Red Dead Online" czyli trybu multiplayer dla rewelacyjnego westernu. Z tej okazji gracze wyprawili grze nawet symboliczny pogrzeb, a filmy i screeny z tego wydarzenia można znaleźć w internecie.
Zobacz także:
Tymczasem w internecie pojawił się prawdziwy wysyp ogłoszeń rekrutacyjnych związanych z pracą w Rockstar Games. W studiu czeka do obsadzenia aż 227 miejsc na różnych stanowiskach. Deweloperzy potrzebują specjalistów od tworzenia gier komputerowych niemalże w każdej dziedzinie: animatorzy, programiści, testerzy, inżynierowie to tylko kilka przykładów.
STREFA GAMINGU: e-sport w Czwórce >>>
Gracze od razu zaczęli spekulować, że wspomniany nabór to znak, że produkcja "GTA VI" wchodzi w zaawansowaną fazę produkcji. Eksperci przewidują, że kolejna odsłona kultowej serii gangsterskich sandboxów pojawi się w 2025 roku. Aż strach pomyśleć, co przygotują dla nas autorzy, a także w jaki sposób zostanie rozwinięty tryb online.
Łukasz "JeffreJ" Chmiel