Chriss Jaxx, czyli Krzysiek Jasek, jest miłośnikiem house music, bardzo chętnie powraca jednak do klasyki gatunku, co za każdym razem można usłyszeć w jego setach. Intensywnie działa na polskiej scenie klubowej, regularnie bierze też udział w czołowych miejscówkach. W lecie jego setów można posłuchać na głównych festiwalach, ma na swoim koncie także występy za granicą, m.in. w Zanzibarze, na Ibizie, w Londynie i Amsterdamie.
Utwory, które Chriss Jaxx wybrał do "Nocy rezydentów" na naszej playliście pojawiły się z dziwnymi opisami, jak "A1", "A11" - okazuje się, że dotyczą one tonacji danych numerów i ich prędkości i ułatwiają miksowanie.
- Gdy grało się z winyli, to wbrew pozorom grało się tonacyjnie, bo to jest zakodowane w słuchu. Teraz, dzięki cyfryzacji, mamy mnóstwo aplikacji, które są nam w stanie wszystko opisać - zdradza w rozmowie z Norbertem Borzymem. - Dziś apki mogą zmieniać nawet tonację utworów. Myślę, że ich możliwości nikt nie wykorzystuje nawet w 50 procentach - dodaje.
Chriss Jaxx gra na wielu rodzajach imprez. Czasem jego sety są kilkugodzinne, czasem krótsze, do każdego z nich jest jednak przygotowany. - Takie przygotowanie wygląda różnie, zależy do mojego nastroju, nastawienia, imprezy - zdradza. - Z reguły pracuję w Record Boxie. Jest przy tym trochę zabawy, pakuję playlisty do folderów, one są opisane wg pory mojego grania - dodaje. - Przygotowuję set, ale zwykle później jest zupełnie inaczej.
Słoneczny house
Gość "Nocy rezydentów" gra muzykę house, która dziś nie jest jednak tak popularna, jak 20 lat temu. - Pewnie tamte czasy już nie wrócą, ale historia kołem się toczy - zauważa. - Dziś znów, co widać po światowych trendach, coraz więcej jest festiwali z muzyką house'ową. Do nas to jeszcze nie dotarło, może ma to związek z brakiem słońca - dodaje.
56:45 2023_02_08 22_03_09_PR4_Noc_Rezydentow.mp3 Chriss Jaxx opowiada o swoich setach i pracy didżeja (Noc Rezydentów/Czwórka)
Jaxx dzieli house na ten, który pojawia się popularnych stacjach radiowych, i produkcje, które tam nigdy nie trafią.
- W moim kejsie jest wiele rzeczy, które są wiekowe, zahaczają o klasykę gatunku, ale także wchodzą w energetyczne klimaty. Gram rzeczy z gatunku techno house, czasem progresywne, a idąc w stronę słońca, sięgam po klimaty organiczne - zdradza gość Czwórki.
Za Chrissem Jaxxem półroczny romans z Zanzibarem, gdzie mógł oddawać się swemu ulubionemu zajęciu, którym jest granie na świeżym powietrzu. - Tam są promienie słońca, mnóstwo witaminy D3, ludzie są uśmiechnięci, wszystko inaczej funkcjonuje - opowiada. - House kojarzy mi się z latem, ze słońcem, z ludźmi, którzy czekają na to wszystko.
Energia
Didżejowanie gość audycji widzi jako zlepek wielu umiejętności, ale z pewnością jest w nim spojrzenie na psychologię tłumu. - Zabawa energią chyba jest tu najlepszym określeniem - przyznaje. - To ty wchodzisz i wyrzucasz swoją energię. Z jakim nastawienie podejdziesz do tematu, taki feedback otrzymujesz - dodaje.
Okazuje się, że na imprezach muzyk chętnie zmienia przygotowane sety. Przyznaje, że może 3 procent imprez zagrał tak, jak zaplanował. W trakcie pozostałych reagował na publiczność, obserwował ludzi i dobierał kolejne kawałki. - Nie gram setów, które zaplanowałem od A do Z. Układam sobie coś, co może do siebie pasować, ale sytuacja weryfikuje mi to bardzo szybko - zdradza.
Chriss Jaxx na scenie jest już bardzo długo, nie oznacza to, że stroni od nowych technologii i mediów społecznościowych. Aktywnie prowadzi profil na Instagramie, Facebooku, a ostatnio założył konto na TikToku. - To jest po to, by zwiększyć swoją rozpoznawalność, ściągnąć większą ilość fanów. W tym momencie media społecznościowe pozwalają nam dotrzeć do szerokiego spektrum publiki - mówi. - Mam wrażenie, że bookingi też spływają przez tę "rozpoznawalność" w mediach społecznościowych - dodaje.
Po nocnym graniu Czwórkowy gość stawia na regenerację, najczęściej całodzienne spanie. Nie stroni też od aktywności fizycznych, boksu czy siłowni.
Sprawdź także:
W najbliższych tygodniach Chrissa Jaxxa będziemy mogli zobaczyć w Warszawie, Łodzi i katowickiej SiXie. Nie wyklucza też, że na jakiś czas opuści Polskę dla słonecznej Hiszpanii, by spełnić swoje marzenie o Ibizie.
***
Tytuł audycji: Noc rezydentów
pj/mat.pras.