W czasie pierwszego tygodnia po premierze film Jana Komasy w kinach obejrzało 143 tys. widzów - dwa razy więcej niż jego pierwszą część "Salę samobójców" z 2011 roku. Nie była to jednak tak duża liczba, jak uważali specjaliści. Decyzja producentów pozwalająca obejrzenie filmu w sieci, w sytuacji gdy kina są zamknięte, wydaje się racjonalna. Za kilka tygodni okaże się, jakie przyniosła zyski.
Film "Hejter. Sala samobójców" określany przez twórców cyber-thrillerem, opowiada o studencie prawa, który zostaje przyłapany na plagiacie i wydalony z uczelni. Postanawia jednak ukrywać ten fakt przed światem i nadal pobiera pomoc finansową od państwa Krasuckich (Danuta Stenka, Jacek Koman) – rodziców Gabi (Vanessa Aleksander), przyjaciółki z czasów dzieciństwa. Kiedy oszustwo wychodzi na jaw, skompromitowany chłopak traci zaufanie i życzliwość swoich dobroczyńców. Przepełniony gniewem i żalem, planuje zemstę na Krasuckich. Szansa pojawia się, kiedy otrzymuje pracę w agencji reklamowej, a wraz z nią dostęp do najnowszych technologii i tajemnic stołecznej elity. Pod pozorem obowiązków zawodowych Tomek zaczyna inwigilować Krasuckich, aktywnie włączonych w kampanię polityczną kandydata na prezydenta stolicy – Pawła Rudnickiego (Maciej Stuhr). Wkrótce plan internetowego hejtera zaczyna nabierać coraz realniejszych kształtów, a droga do jego realizacji wiedzie przez wirtualny świat popularnej gry komputerowej.
oprac. mg, mat. prasowe