27 lat po tym, jak Tupac Shakur został śmiertelnie raniony w trakcie samochodowej strzelaniny w Las Vegas nastąpił wielki przełom. Jak poinformowała agencja Associated Press, Duane "Keffe D" Davisa oskarżono o morderstwo legendarnego rapera. Tożsamość zabójcy pozostawała nieznana przez cały ten czas.
Tupac zmarł 13 września 1996 roku w wyniku obrażeń, jakich doznał w trakcie strzelaniny tydzień wcześniej. Raper przmieszczał się wówczas z MGM Grand, gdzie odbywała się walka Mike'a Tysona z Brucem Seldonem, do klubu nocnego w Las Vegas. Za kierownicą, u jego boku, siedział Suge Knight - współzałożyciel Death Row Records. W pewnym momencie podjechał do nich biały Cadillac, a niezidentyfikowany sprawca oddał 14 strzałów w kierunku Shakura. Cztery z nich trafiły artystę.
29 września 2023 roku policja w Las Vegas aresztowała podejrzanego w zamieszanego w tę sprawę. Duane "Keffe D" Davis został wkrótce później oskarżony o zabójstwo z użyciem broni palnej. Mężczyzna do tej pory nie skomentował publicznie zarzutów.
Davis to były członek gangu Crips oraz krewny Orlando "Baby Lane" Andersona, który przez długi czas uchodził za zabójcę Tupaca. Anderson zginął w wyniku strzelaniny w 1998 roku, a "Keffe D" w swojej biografii "Compton Street Legend" przyznawał, że był jednym z pasażerów wspomnianego białego Cadillaca.
Policja stanu Nevada w lipcu przeszukała dom żony Davisa. Niewykluczone, że był to kluczowy moment w śledztwie.
- Mawia się, że opóźniona w czasie sprawiedliwość to żadna sprawiedliwość. W tym przypadku jest ona rzeczywiście przesunięta w czasie, jest jednak prawdziwą sprawiedliwością - skomentował prokurator okręgowy Steve Wolfson.
AŚ