Specjaliści z amerykańskiego Florida International University twierdzą, że zapachowe różnice pomiędzy płciami prawdopodobnie wiążą się z wrodzoną produkcją zapachów, ale także z różnicami płciowymi w narażeniu rąk na chemikalia. Analiza związków zapachowych z dłoni danej osoby być może w przyszłości pomóc policji w ustaleniu, co wydarzyło się na miejscu zbrodni. Wobec braku odcisków palców i DNA analiza substancji chemicznych pozostawionych na miejscu przestępstwa przez ludzkie ręce mogłaby pomóc w ustaleniu, kto był tam obecny.
"Na razie jednak nie mamy dowodów na utrzymywanie się lotnych związków organicznych wydzielanych przez ręce w miejscu przestępstwa czy też na materiałach, takich jak jednorazowe rękawiczki lub odzież. Nie wiadomo dokładnie, jak zawód czy hobby może wpływać na zapach rak, ponadto przestępca mógł trzymać wcześniej za rękę kogoś innej płci" - wyjaśniają autorzy badania. Wszystko wskazuje na to, że stwierdzenie czuć kobiecą rękę nabiera nowego znaczenia.
mk