Policja w Buenos Aires poinformowała, że przebywający w stolicy Argentyny Liam Payne nie żyje. Prawdopodobną przyczyną śmierci byłego członka zespołu One Direction było wypadnięcie z balkonu znajdującego się na trzecim piętrze hotelu. Artysta zmarł w wieku 31 lat.
W komunikacie prasowym poinformowano, że w środę po południu policja otrzymała zgłoszenie o obecności "agresywnego mężczyzny, który mógł być pod wpływem narkotyków lub alkoholu" w stołecznej dzielnicy Palermo.
Zarządca hotelu miał usłyszeć hałas dobiegający z tyłu budynku. Gdy służby przybyły na miejsce, znaleźli leżącego na podwórzu mężczyznę, który najwyraźniej spadł z balkonu - donosi "The Guardian".
Payne'a pożegnały tłumy fanów zgromadzonych przed budynkiem, w którym doszło do tragedii.
Liam Payne stał się światową gwiazdą dzięki współtworzeniu One Direction. Popowy boys band w 2010 roku, a poza zmarłym artystą tworzyli go Niall Horan, Harry Styles, Louis Tomlinson oraz Zayn Malik. Sławę zawdzięcza występowi i zajęciu trzeciego miejsca w programie telewizyjnym "The X Factor".
Payne miał na koncie jedną solową płytę - wydaną w 2019 roku "LP1". W zeszłym roku artysta zapowiedział nowy album, a w marcu tego roku opublikował pierwszy po dłuższej przerwie autorski singiel "Teardrops".
Liam Payne - Teardrops / Spotify
AŚ