Kultowy i uznawany za jeden z najbardziej wpływowych zespołów na świecie, w tym roku świętujący na żywo 50-lecie albumu "Autobahn" - Kraftwerk - wystąpi na OFF Festivalu w Katowicach. W programie pojawiły się także trzy inne, mocne nazwiska.
Kraftwerk
Pionierski. Legendarny. Kultowy. Czy bez zespołu Kraftwerk istniałoby dziś techno? Pewnie tak, choć pewnie brzmiałoby inaczej. Podobnie jak nagrania mnóstwa muzycznych idoli, którzy czerpali i czerpią z rewolucyjnych pomysłów niemieckiego zespołu garściami. Na samplu z Kraftwerk Afrika Bambaataa stworzył słynny "Planet Rock". Ich muzykę słychać na płytach Daft Punk, The Chemical Brothers, Aphex Twina, Dr. Dre, Kanye Westa, J Dilli, Franka Oceana i wielu więcej. Wielu też uważa Kraftwerk nie tyle za ojców chrzestnych muzyki elektronicznej, co za najbardziej wpływowy zespół na świecie. A oni sami wspominają: "kiedy zaczynaliśmy była cisza". Wypełnili ją robotami, syntezatorami i innymi maszynami, które zastąpiły gitary i perkusje, otwierając słuchaczy na nowe muzyczne rejony. I dalej to robią, w 2025 roku świętując na żywo 50-lecie dziejowego albumu "Autobahn", który uwielbiał David Bowie i o którym "Uncut" napisał, że jest "mapą drogową muzycznej przyszłości".
Have A Nice Life
Na okładce fragment obrazu francuskiego malarza Jacquesa-Louisa Davida "Śmierć Marata". Na płycie muzyka inspirowana m.in. My Bloody Valentine, Joy Division, Nine Inch Nails i Swans. A teksty pisane pod wpływem Nietzschego. Wszystko zaś podpisane przewrotnie nazwą zespołu: Have A Nice Life. Gdy w 2008 roku amerykański duet debiutował tak albumem "Deathconsciousness" liczył, że sprzeda trochę płyt przez MySpace. A potem, jak wspominają: "zobaczyliśmy, że ktoś umieścił nas na liście najlepszych płyt roku obok Meshuggah i Portishead". Bez wielkiej promocji Have a Nice Life zdobyli wielu oddanych słuchaczy, nie tylko w środowisku rockowym. Po muzykę duetu sięgnął m.in. raper Lil Peep, wykorzystując w swoim numerze "Shiver" fragment z jego debiutanckiej płyty. Do dziś Have a Nice Life mają na swoim koncie cztery krążki, z których ostatni - "Voids" z 2023 roku, zawierający demówki i odrzuty z pierwszych sesji zespołu - to ukłon w stronę wiernych fanów.
Elias Rønnenfelt
Kiedy grał ze swoim zespołem Iceage na OFF-ie w 2012 i 2015 roku, ich koncerty trafiały potem na listy najlepszych momentów festiwalu. Festiwalowicze mogą zatem już teraz ostrzyć sobie apetyty na pierwszy solowy występ Eliasa Rønnenfelta w Polsce. Duński wokalista, muzyk i poeta przylatuje do Katowic z materiałem ze swojej debiutanckiej płyty "Heavy Glory". Na albumie zlepionym ze snów, migawek i miejsc, Elias eksperymentuje z country, americaną i, jak sam przyznaje, próbuje uchwycić to, co nieuchwytne.
María José Llergo
Jedna z najciekawszych hiszpańskich artystek, łącząca w swoich nagraniach flamenco, r'n'b i elektronikę. Śpiewu nauczył ją dziadek, który cały czas nucił coś pod nosem. A szlifowała go w Catalonia School of Music, m.in. pod okiem tego samego nauczyciela, co Rosalía. Dziś María José Llergo sięga do muzyki i sztuki swoich andaluzyjskich przodków, jednocześnie idąc śmiało naprzód. I w wywiadach podkreśla, że z flamenco można wyciągnąć więcej prawdy o Hiszpanii niż z książek o historii. Jej kompozycjami zachwycał się m.in. Pitchfork, a Rolling Stone i NPR umieścili ostatni album "Ultrabelleza" na liście najlepszych płyt 2023 roku.
OFF Festival 2025 odbędzie się w dniach 1-3 sierpnia. Wśród wcześniej ogłoszonych artystów znaleźli się m.in. Fontaines D.C., James Blake, Pa Salieu, Nala Sinephro, Kneecap czy Nilüfer Yanya.
AŚ, mat. prasowe