Logo Polskiego Radia
migracja
migrator migrator 14.06.2008

Politycy o referendum w Irlandii

Goście Salonu Politycznego Trójki są zgodni, że fiasko referendum w Irlandii to kłopot dla Unii Europejskiej.

Goście Salonu Politycznego Trójki są zgodni, że fiasko referendum w Irlandii to kłopot dla Unii Europejskiej. Bruksela będzie musiała znaleźć rozwiązanie, jak sobie z taką sytuacją poradzić.

Eurodeputowany Ryszard Czarnecki przypomniał, że według zasad, wszystkie państwa powinny się opowiedzieć za dokumentem. Jeśli tak się nie stało, Traktatu nie ma. Przy czym, jak zauważył eurodeputowany, w praktyce będzie to inaczej wyglądać.

Ryszard Czarnecki.mp3 (216,75 KB)

Czarnecki przypomniał to, co się działo 7 lat temu, kiedy Traktat Nicejski Irlandia odrzuciła w pierwszym głosowaniu. Po czym UE dokonała wielkiego wysiłku konsultacji i przekonywania Irlandczyków. Zagwarantowano wówczas neutralność i w efekcie Traktat Nicejski w 2002 roku po 16 miesiącach przeszedł w drugim referendum.

Minister sportu Mirosław Drzewiecki powiedział usłyszany dowcip na temat Traktatu. Przy powtórnym referendum przy liczeniu głosów trzeba wynająć sędziego Webba - wtedy Traktat przejdzie.

Mirosław Drzewiecki.mp3 (162,93 KB)

Krzysztof Putra z Prawa i Sprawiedliwości uważa, że z rozwiązywaniem problemu nie ma się co spieszyć. Jego zdaniem traktat upadł, bo Irlandczycy nic o nim nie wiedzieli.

Jego zdaniem dzisiejsza Europa w związku z odrzuceniem Traktatu ma duży problem, ale i przed sobą dużą szansę.

Jak podkreśla Putra jest tutaj szansa na nieco inne rozwiązania. Otwiera się na przykład pole do poważnej dyskusji, która powinna tak przebiegać, aby eurosceptycy mieli szanse na jeszcze większy dostęp do wiedzy i przedstawienia swojej racji.

Krzysztof Putra.mp3 (269,62 KB)

Jerzy Szmajdziński z SLD uważa, że rząd w Irlandii poniósł porażkę. Jak twierdzi, jest kilka sposobów na wyjście z tej sytuacji.

Według Szmajdzińskiego powinno się przekonać Irlandczyków przez przyjęcie i ratyfikowanie Traktatu przez wszystkie państwa. Dodał, że dlatego też prezydent Kaczyński powinien podpisać Traktat Lizboński. W celu zapewnienia Polsce mocnej pozycji - by pokazać, że jesteśmy tymi, którzy mają to, co negocjowali.

Jerzy Szmajdziński.mp3 (223,87 KB)

Zdaniem Jarosława Kalinowskiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego, trzeba myśleć i o Polsce i o Unii. A z takiej perspektywy, zdaniem wicemarszałka Sejmu, Traktat Lizboński jest dobry, bo usprawnia pracę Wspólnoty.

Jarosław Kalinowski.mp3 (201,93 KB)

Jego zdaniem dla nas jest korzystniejsza taka sytuacja, gdy Unia Europejska jest bardziej sprawna i operatywna na arenie międzynarodowej. Dla Polski ważne jest pogłębianie współpracy w takich dziedzinach jak na przykład - energetyka i bezpieczeństwo.

Ponad 53 procent Irlandczyków zagłosowało przeciwko Traktatowi. Za było 46 procent.

Goście Salonu Politycznego Trójki zgodzili się, że należy dokładnie określić w regulaminie Sejmu zasady zadawania pytań podczas trzeciego czytania ustawy. Wczoraj marszałek Sejmu Bronisław Komorowski nie dopuścił do zadawanie pytań, więc przed głosowaniem nad ustawą abonamentową posłowie PiS-u opuścili salę obrad.

Poseł PiS-u Krzysztof Putra uważa, że podczas wczorajszego głosowania marszałek Komorowski pogubił się. Przypomniał, że od 1989 roku sejmowy zwyczaj zezwalał na zadawanie pytań w dowolnej liczbie, natomiast Bronisław Komorowski pozwalał na zabranie głosu tylko niektórym posłom. Dlatego - jego zdaniem - należy w regulaminie Sejmu dokładnie określił czy i na jakich zasadach można zabierać głos przed decydującym głosowaniem. Podkreślił, że leży to zarówno w interesie polskiego parlamentaryzmu, jak i marszałka Sejmu, który powinien być postrzegany jako osoba bezstronna.

Mirosław Drzewiecki z PO uważa, że oskarżanie marszałka Komorowskiego o ograniczanie wolności słowa jest nadużyciem ze strony posłów PiS-u. Przypomniał kontrowersje, które wzbudzały niektóre decyzje marszałków Dorna i Jurka w poprzedniej kadencji Sejmu. Przyznał jednak, że trzeba ustalić jasne zasady pracy marszałka Sejmu, a później je egzekwować.

Jarosław Kalinowski z PSL podkreślił, że regulamin Sejmu zakłada, że marszałek Sejmu "może", ale nie musi dopuścić do pytań przed ostatnim głosowaniem. Jego zdaniem należy ten zapis doprecyzować, ponieważ w ostatnim czasie posłowie nadużywali wystąpień przed ważnymi głosowaniami, głównie z powodu transmisji telewizyjnych.

Poseł SLD Jerzy Szmajdziński zaproponował dwa rozwiązania, które jego zdaniem powinny uporządkować obrady. Po pierwsze każdy z klubów parlamentarnych miałby szanse na komentarz do porządku obrad. Druga propozycja wicemarszałka Szmajdzińskiego to bezwzględne przestrzeganie czasu wystąpień i wyłączanie mikrofonu posłom, ktorzy przekroczyli wcześniej ustalony czas. Jerzy Szmajdziński przypomniał, że podobne zasady stosuje się w Parlamencie Europejskim.