Logo Polskiego Radia
IAR
Tomasz Owsiński 23.07.2015

IPN znalazł szczątki ofiar komunizmu na cmentarzu w Gdańsku

Szczątki czterech ofiar komunizmu odnaleziono na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Prace od poniedziałku prowadzi Instytut Pamięci Narodowej.
Posłuchaj
  • Prof. Krzysztof Szwagrzyk o poszukiwaniach ofiar komunizmu na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku (IAR)
Czytaj także

Na cmentarzu może być pochowanych ponad 80 osób, które zmarły lub zostały zamordowane w więzieniu przy ulicy Kurkowej - mówi kierujący pracami profesor Krzysztof Szwagrzyk.

- Potwierdziliśmy, że w kwaterze nr 14 mamy rząd pochówków więziennych z roku 1946. W płytkich grobach masowych znaleźliśmy także szczątki kilkunastu innych osób, prawdopodobnie ofiar epidemii, która była w Gdańsku w latach 1945-46. Inaczej nie wyobrażamy sobie, żeby można było tak pochować ludzi - powiedział.

Archeolodzy poszukują szczątków ofiar terroru stalinowskiego. Przez kilkadziesiąt lat miejsca ich pochówków były utajnione.

- Tutaj znaleźliśmy osoby pochowane w skrzyniach. Były skromne, bez wieka. Znajdujemy ślady po odzieży, w jednym przypadku były też buty. W środę przy jednym więźniu znaleźliśmy medalik z polskimi napisami. Teraz zaczęliśmy prace w kolejnym miejscu. Spodziewam się, że będą tam ofiary z lat 48-49. Prace są trudne. Można znaleźć tomy dokumentów. Tutaj na tej kwaterze mamy trzy krzyże więźniów, którzy zginęli na Kurkowej. Rodziny uzyskiwały informacje z więzienia lub od grabarzy i często na odczepnego wskazywano im Cmentarz Garnizonowy. Tymczasem my wiemy, że akurat te krzyże nie są we właściwym miejscu. W tych trzech przypadkach ciała skierowano do zakładu anatomii. Dopóki nie przebadamy do warstwy ziemi nienaruszonej całego terenu, nie możemy powiedzieć, gdzie są groby więzienne. Co więcej na tym obszarze są też inne pochówki. Znaleźliśmy na przykład urnę z 1926 roku. Są również groby współczesne. Musimy w tym wszystkim się połapać - mówi profesor Krzysztof Szwagrzyk.

"To żmudna praca"

Archeolodzy pracują przy pomocy koparki. - Tu jest bardzo dużo gruzu. Ściągamy warstwę wierzchnią, potem używamy łopat. Identyfikacja szczątków jest trudna. Ale my wiemy kogo poszukujemy, ilu ludzi powinno być, kiedy były egzekucje, w jakim byli wieku, jaki mieli wzrost i uzębienie. Można powiedzieć, że to mało. Ale jeśli trafiamy na charakterystyczną sekwencję pochówków. Na przykład wiemy, że któregoś dnia było trzech zastrzelonych, a następnego tygodnia pochowano kobietę, a potem mężczyznę 70-letniego. Jeśli odnajdziemy takie szczątki, to możemy wstępnie bez badań genetycznych dla naszych potrzeb określić mniej więcej na jakim fragmencie pochówków więziennych się znajdujemy. Na tym ta nasza żmudna praca polega. To jak układanie puzzli - dodaje profesor Szwagrzyk.

Po pracach archeologicznych szczątki przenoszone są do polowego laboratorium. - Przygotowujemy te szczątki do oględzin - mówi Łukasz Szleszkowski z zakładu medycyny sądowej we Wrocławiu. - Musimy wyczyścić szkielety, ułożyć kości w takim układzie, jaki jest w ciele człowieka. Potem ustalamy wiek, płeć, cechy indywidualne, ślady po urazach, ewentualnie obrażenia, które doprowadziły do śmierci. Musimy też czasem rekonstruować czaszki , by znaleźć ewentualne urazy. Do tej pory głównie natrafiliśmy na szkielety męskie - zauważył.

Zobacz serwis specjalny Polskiego Radia poświęcony Żołnierzom Wyklętym >>>

Na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku od połowy 1946 roku do początków lat 50. chowano ciała zmarłych i straconych w więzieniu przy ulicy Kurkowej. Potem więźniów chowano na Srebrzysku. Pierwszy etap prac zakończył się we wrześniu 2014 roku. Pracownicy IPN trafili wtedy m.in. na szkielet młodej kobiety z przestrzeloną czaszką. Badania genetyczne potwierdziły, że są to szczątki sanitariuszki Danuty Siedzikówny, ps."Inka", skazanej na śmierć i rozstrzelanej w więzieniu na Kurkowej. Odkryto także grób partyzanta Armii Krajowej Feliksa Selmanowicza, ps."Zagończyk".
Prace realizowane są w ramach śledztwa Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku.

IAR, to