Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Michał Chodurski 23.04.2012

Jan Karski pośmiertnie uhonorowany Medalem Wolności przez prezydenta USA

Jest to najwyższe odznaczenie cywilne Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Jan KarskiJan KarskiPAP arch./Tomasz Gzell
Posłuchaj
  • - Obama podkreślił, że Karski, naoczny świadek mordowania Żydów, był zdeterminowany, by powiedzieć prawdę samemu prezydentowi Rooseveltowi - relacja Marka Wałkuskiego.
Czytaj także

O jego nadaniu poinformował podczas wystąpienia w Muzeum Holocaustu prezydent Barack Obama.

Jan Karski znajduje się w gronie innych wybitnych Polaków wyróżnionych tym odznaczeniem: papieża Jana Pawła II, Jana Nowaka-Jeziorańskiego, Zbigniewa Brzezińskiego, Lecha Wałęsy oraz Artura Rubinsteina.

Medal Wolności nadawany jest przez prezydenta USA obywatelom amerykańskim oraz cudzoziemcom za szczególnie wybitny wkład w dziedzinie bezpieczeństwa lub narodowych interesów Stanów Zjednoczonych, pokoju światowego, kultury, jak również innych znaczących dokonań w sferze publicznej lub prywatnej.

Ustanowiony w 1963 roku przez Johna Fitzgeralda Kennedy'ego.  Zastąpił Medal Wolności  ustanowiony przez prezydenta Harry'ego Trumana w 1945 roku, nadawany za służbę i zasługi cywilne podczas II wojny światowej.

Posłuchaj wywiadów z Janem Karskim w serwisie Radia Wolności>>>

Jan Karski właściwie Jan Kozielewski urodził się w Łodzi 24 czerwca 1914 roku. Zmarł 13 lipca 2000 roku w Waszyngtonie. W czasie II wojny światowej był kurierem Polskiego Państwa Podziemnego. Na polecenie Delegata Rządu na Kraj sporzadzil raport o zagładzie Żydów.

Zobacz serwis specjalny II Wojna Światowa>>>

Misja życia

Jesienią 1942 roku wyruszył w najważniejszą misję swojego życia, z okupowanej Polski do Wielkiej Brytanii. Po dotarciu na miejsce zdał relację jako naoczny świadek z eksterminacji Żydów. Przekazał także informacje o strukturze, organizacji i funkcjonowaniu Państwa Podziemnego w okupowanej Polsce. Rząd Generała Sikorskiego postanowił "Raport Karskiego" przekazać z prośbą o pomoc rządom Anglii i USA.  W oparciu o dokumenty przywiezione w postaci mikrofilmów przez Karskiego i potwierdzone jego świadectwem, ówczesny minister spraw zagranicznych w rządzie RP w Londynie Edward Raczyński przygotował i 10 grudnia 1942 przedstawił aliantom szczegółowy raport o holokauście.

Z dziejów Armii Krajowej>>>

W lipcu 1943 roku został przyjęty przez prezydenta USA Franklina Delano Roosvelta. Podczas spotkania Karski apelował o ratunek dla Żydów. Proponował wystosowanie ultimatum wielkich mocarstw wobec Niemiec, że jeżeli nie zaprzestaną mordu na Żydach, zbombardowane zostaną ich miasta. Innym rozwiązaniem byłoby bombardowanie linii kolejowych do obozów zagłady lub dostarczanie broni dla oddziałów partyzanckich. Zdaniem Karskiego rozwiązaniem byłoby otwarcie granic i ułatwienie wystawiania paszportów dla uciekających przed zagładą Żydów. Podczas spotkania prezydent Rossvelt w pewnym momencie przerwał raport polskiego emisariusza na temat Żydów i zapytał o sytuację koni w okupowanej Polsce.

Tu przeczytaj>>>

Wygodniej było nie wierzyć

Jan Karski przedstawiał swój "raport" wszędzie gdzie udało mu się dotrzeć - politykom, biskupom, środowiskom żydowskim, przedstawicielom mediów i przemysłu filmowego z Hollywood oraz artystom. Wyuczył się go na pamięć i streścił w 18 minutach, tak, aby nie "nudzić" słuchaczy. Jednak nigdzie nie znalazł zainteresowania tragedią narodu żydowskiego. Wiele osób, z którymi rozmawiał nie wierzyło w jego relacje i uznawało je za propagandę polskiego rządu na uchodźstwie. Można to uznać za tragiczną lekcję realizmu politycznego ówczesnych czasów. To, co opowiadał Karski, niektórzy jego rozmówcy określali jako niewiarygodne

PAP/IAR/Wikipedia/mch