12 października na ekrany naszych kin wejdzie film w reżyserii Renzo Martinellego. W obrazie o Wiktorii Wiedeńskiej, odniesionej przez wojska pod wodzą polskiego króla Jan III Sobieskiego, występują włoskie, polskie i amerykańskie gwiazdy ekranu. Chrześcijańskiego duchownego Marco D'Aviano gra F. Murray Abraham - laureat Oscara za rolę Salieriego w "Amadeuszu", Jana III Sobieskiego - Jerzy Skolimowski, a Karola Lotaryńskiego - Antonio Cupo.
Film zrealizowano z wielkim rozmachem - zapewnia jeden z aktorów, Piotr Adamczyk. Tysiące statystów, wspaniałe kostiumy, które łącznie warte były 8 milionów złotych. - Jako Cesarz Leopold I nosiłem strój ze złotymi guzikami; żaden nie odpadł... - opowiadał podczas spotkania z dziennikarzami w Warszawie Piotr Adamczyk.
- 20 słów i kilka tysięcy min - tak żartobliwie określił on swą rolę. - Bardzo mnie cieszy, że gram zmanierowanego, tchórzliwego władcę, z tak zwaną habsburska wargą, zmuszającą do seplenienia i ślinienia się. To było prawdziwe wyzwanie wykreować w filmie batalistycznym postać z pogranicza komedii - dodał.
Zdaniem głównego producenta "Bitwy pod Wiedniem", Włocha Allessandro Leone, film pokazuje, że historia Polski to nie tylko martyrologia, ale i piękne zwycięstwa. Uważa on, że Polacy nie potrafią promować swych sukcesów, a mówią głównie o smutnych losach swego narodu. - W 1683 roku Polska odegrała rolę "ratownika" Europy". Trzeba przypominać momenty Waszych triumfów. To właśnie robimy poprzez film o Wiktorii Wiedeńskiej - mówił Leone podczas spotkania z dziennikarzami.
Zwrócił też uwagę, że za granicą pozytywne skojarzenia z Polską wywołują "Solidarność" oraz papież Jan Paweł II. Natomiast nazwisko Jana III Sobieskiego, który również odegrał bardzo ważną rolę w historii świata, pozostaje mało znane. Reżyser zapewnił, że "Bitwę pod Wiedniem" kupiło już 50 krajów. Z nagranego materiału zostanie ponadto zmontowany zserial dla włoskiej telewizji RAI.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
(pp)