W ocenie Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, pełnomocniczki rządu ds. równego traktowania, minister Jarosław Gowin wyprowadza zbyt daleko idące wnioski z treści konwencji o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet, widząc w niej zagrożenie dla rodziny i niebezpieczeństwo promocji związków homoseksualnych.
Minister Gowin ocenia, że konwencja Rady Europy z 11 maja zobowiązuje państwa do walki ze stereotypowym pojmowaniem roli kobiet i mężczyzn, a w literaturze feministycznej taką stereotypową rolą jest małżeństwo czy macierzyństwo. Agnieszka Kozłowska-Rajewicz mówi, że stereotyp rozumie inaczej - to wyobrażenie oparte na fałszywych przesłankach. Jako przykład takiego stereotypu, z którym należy walczyć. podała przekonanie, że mężczyzna z natury dynamicznie działa, szybko podejmuje decyzje, a kobieta jest niezdecydowana, bezwolna. Dodała, że fałszywe stereotypy często determinują przemoc wobec kobiet.
W ocenie Kozłowskiej-Rajewicz Gowin źle rozumie konwencję i w nieuprawniony sposób ją interpretuje. Ma nadzieję, że ta sprawa będzie wyjaśniona w najbliższym czasie.
Agnieszka Kozłowska-Rajewicz dodaje, że premier mówił o jak najszybszym przygotowaniu wszystkich materiałów, potrzebnych do ratyfikacji tej konwencji. Dodała, że służy ona podstawowym prawom kobiet. Mówi o tym, że kobiet nie wolno bić, gwałcić, kamienować za zdradę, dziewczynek nie wolno obrzeżać.
We wtorek wieczorem doszło do spotkania ministra Gowina z pełnomocniczką rządu ds. równego traktowania Agnieszką Kozłowską-Rajewicz, jednak nie udało się im zlikwidować rozbieżności stanowisk.
Agnieszka Kozłowska-Rajewicz zaznaczyła, że podpisało tę konwencję już 19 państw. Dodał, że minister Gowin zgłaszał wątpliwości podobnej natury przy ustawie kwotowej, i jak mówi, argumentował, że „demokracja się zapadnie”.
Kozłowska-Rajewicz popiera natomiast inicjatywę resortu sprawiedliwości, by gwałt był ścigany z urzędu, przy czym ofiara mogłaby ewentualnie odmówić zeznań.
agkm