Logo Polskiego Radia
Trójka
Artur Jaryczewski 02.02.2013

Zyskamy czy stracimy? KE blokuje fundusze

Goście "Śniadania w Trójce" nie byli zgodni co do tego, czy wykrycie przez polskie służby nieprawidłowości przy przetargach na budowę dróg wzmocni naszą pozycję czy osłabi.
Budowa autostradyBudowa autostradyGDDKiA

Są duże szanse na szybkie odblokowanie unijnych pieniędzy na polskie drogi - mówiła w piątek w Brukseli Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego. Trzy i pół miliarda złotych Warszawa może otrzymać na przełomie lutego i marca. Wypłatę funduszy wstrzymała Komisja Europejska ze względu na informacje o możliwych nieprawidłowościach przy przetargach i o śledztwie w sprawie m.in. trzech współfinansowanych projektów drogowych, dotyczącym możliwej zmowy cenowej. - Wiele hałasu o nic - tak całą sprawę skomentował Janusz Lewandowski, unijny komisarz do spraw budżetu.

Optymizmu polityka Platformy nie podziela Witold Waszczykowski. Poseł Prawa i Sprawiedliwości mówił w Trójce, że wbrew powszechnej opinii, to nie polskie władze poinformowały o nieprawidłowościach Komisję. - KE sama z mediów dowiedziała się o zmowie cenowej. Pierwsze informacje o tym, że Polska będzie miała kłopoty przyszły latem 2012 roku, a oficjalne powiadomienie w grudniu ubiegłego roku. Po wielu, wielu, miesiącach dopiero w piątek dwójka ministrów pojechała do Brukseli. Dziwi też konferencja Donalda Tuska, który krzyczał, że nie ma problemu - a jest problem - zaznaczył Waszczykowski.

Jarosław Kalinowski uważa, że rząd nie powinien być krytykowany za sprawę wstrzymania funduszy. - Zejdźmy na ziemię. Służby Komisji Europejskiej nic nie znalazły, to polskie służby wychwyciły nieprawidłowości. Uważam, że możemy się szczycić tym, że to my, a nie KE wykryliśmy nadużycia - podkreślił europoseł PSL. Polityk Ludowców dodał, że Polska jest z pośród wszystkich krajów UW najlepiej wykorzystuje unijne fundusze. - To dopiero drugi przypadek wstrzymania dotacji.

Zbigniew Ziobro zarzucił rządzącym brak umiejętności w zakresie wykorzystywania środków unijnych. Lider Solidarnej Polski uważa, że przez zamieszanie wokół funduszy możemy mieć problem przed szczytem budżetowym UE. - Służby polskiego państwa owszem wyłapały pewne zjawiska, ale umowy z firmami, co do których premier musiał posiadać wiedzę, że dopuszczały się niewłaściwych procederów, zostały podpisane. Mamy poważny kłopot przed unijnym szczytem budżetowym - podkreślił europoseł SP.

Henryk Wujec przestrzegł przed rzucaniem wzajemnych oskarżeń - to, jak zauważył, psuje wizerunek naszego kraju. - Potrzebna jest wstrzemięźliwość, aby nie działać na szkodę Polski w trakcie budżetowych negocjacji. Musimy obecnie walczyć o jak najlepszy budżet na przyszłość - mówił doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.

- To sukces polskiego państwa, że znaleźliśmy nieprawidłowości. Zostajemy uznani za państwo w którym walka z korupcją jest coraz lepsza. Jesteśmy za to chwaleni - mówiła w Trójce Małgorzata Kidawa-Błońska. Zdaniem posłanki Platformy tylko w Polsce sprawa funduszy podciągana jest do rangi afery. Wiceprzewodnicząca PO podobnie, jak Jarosław Kalinowski podkreśliła, że w Unii przypadki wstrzymania dotacji są na porządku dziennym. - Służby polskie zadziałały, ministrowie pojechali i wyjaśnili sprawę, nie rozumiem tego zamieszania - dodała.

Z kolei Andrzej Rozenek uważa, że nie wolno bagatelizować wykrytych nieprawidłowości. Poseł Ruchu Palikota zaznaczył, że potrzebujemy zmian strukturalnych. - Mamy problem z rozliczaniem unijnych dotacji i ten generalny problem wisi nad nami i jeśli czegoś nie zrobimy, to będziemy za chwilę bombardowani takimi sensacjami w większej ilości. Unia zawsze przeprowadza kontrolę inwestycji, sprawdza na co pieniądze zostały wydane i możemy się spodziewać różnych perturbacji. Nie chce nikogo oskarżać, ale mamy problem - podkreślił rzecznik RP.

Poseł SLD Jerzy Wenderlich mówił w "Śniadaniu w Trójce", że ci którzy dopuścili do nieprawidłowości, powinni ponieść konsekwencje. - Stanęliśmy na krawędzi przepaści, utraty dużych środków. Sojusz uważa, że szef GDDiA powinien być odwołany i kary powinny być dość spore. Każda debata w tej sprawie jest dobra, ale czynienie zabezpieczeń w tej sprawie, aby to się nie powtarzało, jest jeszcze lepsze - zaznaczył wicemarszałek Sejmu.

Rozmawiała Beata Michniewicz.