Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 08.06.2010

Powódź jest ważniejsza niż wybory

P.o. prezydenta Bronisław Komorowski zapowiedział, że w czwartek odbędzie się posiedzenie rady gabinetowej w związku z sytuacją powodziową w kraju.

Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Jerzy Miller twierdzi ponadto, że samorządy są przygotowane do przeprowadzenia wyborów prezydenckich, a na terenach zalanych planuje się nawet wystawienie namiotów, w których będzie można oddać głos. Ostateczna decyzja należy jednak do Państwowej Komisji Wyborczej. Minister Miller twierdzi nawet, że niektórzy wójtowie deklarują gotowość dowożenia wyborców choćby amfibiami.

Zdaniem Adama Hofmana, posła Prawa i Sprawiedliwości, który był gościem Sygnałów Dnia, to bardzo lekkomyślne wypowiedzi, ponieważ dotyczą one osób, których miejscowości i dobytki są obecnie po raz drugi zalewane przez powódź. Uważa on, że trzeba sobie zdać sprawę, że w domach wielu Polaków jest woda i że ci ludzie stracili bezpieczne miejsce na ziemi, gdzie nie da się już wrócić.

Według Hofmana nie chodzi nawet o to, czy da się gdzieś pójść głosować, czy będzie lokal wyborczy. Poseł PiS jest zdania, że jeżeli doszłoby, o czym niestety coraz częściej się mówi, do trzeciej fali powodziowej, trzeba będzie wprowadzić w kraju stan klęski żywiołowej, a nie myśleć o wyborach.

- Demokracja opiera się na wyborach, ale losy ludzie i możliwość udzielenia im pomocy są ważniejsze niż to, czy można w chwili obecnej zorganizować wybory prezydenckie czy nie - mówi Hofman.

Adam Hofman zaapelował także do kandydata Platformy Obywatalskiej Bronisława Komorowskiego, żeby zdobył się na odwagę i spotkał z kandydatem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim na debacie prezydenckiej. Do debaty takiej dotychczas nie doszło, ponieważ Bronisław Komorowski mówił, że albo niech się spotkają wszyscy kandydaci, albo niech dojdzie do spotkania 1 na 1 między marszałkiem a prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.

(pm)

*

  • Przemysław Szubartowicz: Witam państwa. I mój gość: Adam Hofman, Prawo i Sprawiedliwość.

    Adam Hofman: Ja również witam, dzień dobry.

    P.S.: Witam, panie pośle. No właśnie, przed chwilą usłyszeliśmy – Rada Gabinetowa w czwartek w sprawie powodzi, a minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller mówi, że jego informacje wskazują na to, że samorządy są przygotowane do przeprowadzenia wyborów, a nawet na terenach zalanych przewidują wystawienie namiotów, w których będzie można oddać głos, ale ostateczna decyzja należy do Państwowej Komisji Wyborczej. No i tutaj cytat jeszcze z pana ministra: „Jeżeli wójt mi mówi, że nawet jest gotów amfibią dowozić wyborców do urn wyborczych, to wydaje mi się, że determinacja po stronie samorządów jest pełna”.

    A.H.: Ale taka lekkomyślna wypowiedź, bo ona jest jednak w kontekście ludzi, którzy oprócz tego, że są już drugi raz zalewani, oglądamy to w większości my wszyscy w telewizji, słuchamy o tym w radiu, ale trzeba sobie zdać sprawę, że to nie tylko to, że po prostu jest woda w domu, ale ci ludzie stracili bezpieczne miejsce na ziemi, to znaczy tam nie da się wracać, tam w domu to wszechogarniający smród, to wszystko gnije. To jest naprawdę sytuacja troszkę... Tego trudno sobie nawet wyobrazić, więc to nie chodzi tylko o to, czy się da pójść głosować, bo będzie lokal wyborczy. Stan klęski żywiołowej...

    P.S.: Ale rozumiem, że Prawo i Sprawiedliwość i w tym Jarosław Kaczyński, czyli kandydat na prezydenta, w zasadzie jesteście za, za wprowadzeniem stanu klęski żywiołowej.

    A.H.: Jeśli ta trzecia fala, o której się niestety – niestety, mówię, bardzo mocno niestety – mówi, że nadejdzie, to wtedy nie za bardzo zostaje nam wyjście, trzeba sobie powiedzieć, że trudno, wybory są ważne, demokracja opiera się na wyborach, ale losy ludzi i przyspieszenie możliwości pomocy ważniejsze, bo to nie tylko to, czy można zorganizować wybory, czy nie, decyduje o tym, ale według ustawy, przepisów prawa to wprowadzenie stanu klęski żywiołowej daje kilka możliwości, chociażby słyszałem takie głosy, że nie wszyscy samorządowcy się sprawdzają (to są głosy ze strony PO), no to ja też odpowiadam: w czasie stanu klęski żywiołowej można wprowadzać w tych terenach, gdzie samorządowcy się nie sprawdzają, komisarzy, można łatwiej sięgać po środki z Unii Europejskiej, można w sytuacji (mam nadzieję, że do niej dojdzie) na przykład zagrożenia epidemiologicznego wprowadzić szczepienia na określonym terenie. To po prostu wszystko daje nowe oprzyrządowanie prawne i oby, daj Bóg, nie przyszła trzecia fala, ale jeśli przyjdzie, to Jarosław Kaczyński powiedział to wyraźnie: decyzja jest po stronie rządu i Donalda Tuska, ale on, jak i cała opozycja, Prawo i Sprawiedliwość, nie będzie robić żadnych wyrzutów, krytykować politycznie tej decyzji.

    P.S.: Ale póki co, panie pośle, trwa kampania wyborcza, Telewizja Polska 13 czerwca organizuje debatę kandydatów popieranych przez partie parlamentarne, czterech kandydatów. Na antenie Polskiego Radia również odbyła się taka debata, ale niestety ani Jarosław Kaczyński, ani Bronisław Komorowski do nas nie przyszli. Ale teraz w tej debacie telewizyjnej zdaje się, że Jarosław Kaczyński przyjdzie.

    A.H.: Ja żałuję, że nie pojawili się w radiu. Ja uważam, że takie debaty są cenne, można nawet czasem więcej powiedzieć, jak się tylko koncentrujemy na tym, co mówimy. Żałuję, ale niestety kandydaci (mówię tu za Jarosława Kaczyńskiego) mają dużo obowiązków i może też dlatego nie pojawili się na debacie, aczkolwiek wiadomo, że od dłuższego czasu debata elektryzuje nas wszystkich, bo przyzwyczailiśmy się trochę w Polsce, że te debaty są.

    P.S.: No tak, ale Bronisław Komorowski mówi, że nie przyjdzie do telewizji, bo albo jeden na jeden, czyli albo Jarosław Kaczyński kontra Bronisław Komorowski, albo wszyscy.

    A.H.: Ja trochę nie rozumiem, znaczy moim zdaniem to jest tłumaczenie i to jest takie tłumaczenie: bo jakby było pięciu, to by było – dlaczego pięciu, a nie czterech? Bo jeśli jest takie podejście, że wszyscy, bo przecież nie decydują sondaże, to czemu jest ta furtka na dwóch? Ja myślę, że to jest wytłumaczenie i mam nadzieję, że pan marszałek Komorowski zmieni zdanie, dlatego że to sam sztab marszałka Komorowskiego na samym początku kampanii, kiedy Jarosław Kaczyński po samej tragedii był mniej obecny w kampanii, co dla nas było zrozumiałe, namawiali, żeby pokazał się, żeby debatował, żeby mówił o swoich projektach o Polsce. No i na pierwszą dużą telewizyjną propozycję, którą złożyły media publiczne, telewizja publiczna dokładnie, odpowiedział twierdząco, tak jak pozostali trzej parlamentarni kandydaci: Grzegorz Napieralski, Waldemar Pawlak. Żałuję, że pan marszałek na dziś nie chce przyjść. Mam nadzieję, że jeszcze zmieni zdanie i będzie debatował. Bo oczywiście można szukać lepszych rozwiązań, może tak, może więcej osób, może mniej, tylko lepszy wróbel w garści, bo jesteśmy już tak blisko wyborów, już tak niewiele do wyborów zostało, a przez powódź i także przez katastrofę smoleńską trudno mówić o normalnej kampanii, że trzeba się łapać nadarzającej się okazji i pokazać swój pogląd na Polskę. Marszałek ma do tego moment, mówi w swoich spotach o odwadze. Mam nadzieję, że tę odwagę pokaże w niedzielę.

    P.S.: Adam Hofman, Prawo i Sprawiedliwość, namawia Bronisława Komorowskiego, żeby zmienił zdanie. Bardzo dziękuję.

    A.H.: Ja również.

    (J.M.)