Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 30.06.2009

Pomoc państwa to zobowiązanie publiczne i honorowe

Nie są łatwe możliwości budżetowe, ale teraz chcemy, żeby państwo zaangażowało się w taki program, żeby można mówić o powszechności ubezpieczeń.

Wiesław Molak: Zgodnie z zapowiedzią w naszym studiu nasz pierwszy gość: Wicepremier, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Grzegorz Schetyna. Dzień dobry, witamy.

Grzegorz Schetyna: Dzień dobry, kłaniam się państwu.

Henryk Szrubarz: Panie premierze, wszyscy słuchamy informacji o pogodzie, bo ta jest, szczególnie ta dobra, słoneczna jest ważna w tych dniach, zwłaszcza w kontekście sytuacji powodziowej. Jak teraz sytuacja wygląda?

G.S.: Tak, pogoda i prognoza pogody, a tak naprawdę pogoda, która przyjdzie, jest najważniejsza, szczególnie dla tych krytycznych miejsc, dla tych zagrożonych, zalanych terenów. Tam wszyscy modlą się o słońce po tych dniach deszczowych, po tych ulewach. Tylko radykalna zmiana, poprawa pogody może spowodować, że przestanie być niebezpiecznie, że nie będziemy mogli mówić o powrocie fali powodziowej, bo tam jest po prostu tak, że ziemia jest bardzo nasączona, jest bardzo wilgotna i nie przyjmuje już następnych opadów. I dlatego tak bardzo szybko powstają podtopienia i powodzie. To, co wczoraj widzieliśmy w Warszawie, tutaj naraz przez kilkanaście minut ściana woda i powstają...

H.S.: Oberwanie chmury w centrum stolicy.

G.S.: Dokładnie tak, ale jeżeli taka sytuacja jest w miejscach, w górach zdarza się codziennie czy co parę dni, to sobie panowie możecie, państwo możecie wyobrazić, jakie są skutki takich sytuacji.

H.S.: Wczoraj ucierpiała w stolicy między innymi Kancelaria Premiera. Już jest porządek?

G.S.: Byłem tam wieczorem i rzeczywiście jeszcze spotykaliśmy się późnym wieczorem. Tak, była podtopiona piwnica i inne urzędy też. No, to tak jest z żywiołem, nagle tak się dzieje, że widzimy... Przed wodą nie można uciec, jak to mówią... jak to się mówi.

H.S.: A na południu kraju w tej chwili najtrudniej gdzie jest, panie premierze? Bo pan, rozumiem, ma sytuację... informacje na bieżąco.

G.S.: Tak, byliśmy wczoraj, premier Tusk był i na Podkarpaciu, i w Małopolsce, i wspólnie byliśmy na Opolszczyźnie. Ja myślę, że najtrudniejsza sytuacja jest jednak w okolicach Dąbrowy Tarnowskiej. Tam w miejscowości Radwan tam jest najtrudniej, tam jest zalana stacja trafo, tam trzeba wodę przepompowywać, tam są uszkodzone wały. Tam jest najtrudniej, ale jeżeli pogoda będzie się poprawiać, jeżeli te prognozy są prawdziwe czy będą prawdziwe, jeżeli one rzeczywiście przyniosą słońce, to w perspektywie paru dni powinniśmy wszędzie posprzątać i przygotować się do powtórzenia ewentualności, bo cały czas proszę pamiętać, że ten najtrudniejszy miesiąc, jakim jest lipiec, czyli duże opady, bardzo duże różnice temperatur, one się mogą powtórzyć, więc trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność.

W.M.: Pomaga wojsko, pomaga straż pożarna, no i pomaga państwo. Wypłacane są pierwsze zasiłki.

G.S.: Tak, straż pożarna, wojsko, zdecydowaliśmy się, tak jak powiedziałem, poprosić wojsko o pomoc. Wojskowi, za co dziękuję ministrowie obrony Bogdanowi Klichowi, pomogło od razu, ale teraz musimy mieć dużo rąk do pracy, żeby sprzątać, żeby przygotować, bo to rzeczywiście te zniszczenia są bardzo dużo i ludziom trzeba po prostu pomóc, tam brakuje rąk do pracy. Natomiast obowiązek państwa to wypłacanie pieniędzy, tych zapomóg, tych zasiłków do 6 tysięcy, żeby ludzie mieli na te najbardziej niezbędne potrzeby. Plus, oczywiście, dowożenie wody, jedzenia czy środków higieny tam, gdzie trudno dojechać, tak jak wczoraj na Opolszczyźnie w Dziewątkowicach. Będziemy to robić, ale szacować szkody będziemy mogli dopiero wtedy, kiedy ta woda się cofnie, gdzie będą mogli wejść inspektorzy i oszacować, policzyć, ile pieniędzy jest potrzebnych, żeby zacząć odbudowywać domostwa, dobytek i infrastrukturę, czyli wiadukty, zerwane mosty, zniszczone drogi.

H.S.: Pan z premierem Donaldem Tuskiem odwiedzali wczoraj tereny zalane przez powódź, ale ta wizyta czy te wizyty spotykają się z krytyką, również i mieszkańców, no bo mówią: przyjadą panowie, obiecacie coś, może dacie trochę pieniędzy, ale potem sobie pojedziecie i właściwie nic dalej nie będzie się działo.

G.S.: Tak, są bardzo duże emocje, ale to jest zrozumiałe. My akurat w sierpniu zeszłego roku byliśmy razem po przejściu trąby powietrznej pod Strzelcami Opolskimi w Sieronowicach, w Balcerzowicach, i tam rzeczywiście, tam były bardzo duże zniszczenia, kilkadziesiąt domów zostało zniszczonych przez trąbę. I tam powiedzieliśmy, że państwo pomoże, że ma obowiązek pomocy w takich sytuacjach i rzeczywiście umówiliśmy się, że za rok przyjedziemy i zobaczymy, jak to wszystko wygląda i będziemy tam 15 sierpnia, żeby zobaczyć i żeby pokazać, że można odbudować, a państwo może pomóc. Tak samo jest teraz. Oczywiście, jest tak, że ludzie są załamani, podłamani, bardzo emocjonalnie, ciężko to przeżywają, bo uważają, że świat im się zawalił, że stracili dorobek całego życia. Ale chcemy im pomóc, dlatego to zobowiązanie traktujemy jako zobowiązanie publiczne i honorowe, że tym ludziom, od których to nie zależy, którzy nie mają na to wpływu, a którym los tak ciężko doświadczył, państwo musi pomóc. Dlatego jesteśmy i swoją obecnością potwierdzamy, że państwo musi pomagać. I pomagamy. To będzie trwało. To nie jest tak, że w perspektywie tygodnia, dziesięciu dni te domy zostaną odbudowane, drogi naprawione, mosty postawione powtórnie. Tak nie będzie, to będzie trwało miesiące, ale będziemy to robić.

H.S.: Ścigacie już winnych zaniedbań?

G.S.: Jak jest żywioł, to trudno szukać winnych przy takim...

H.S.: Ale wczoraj na przykład padły ostre słowa pod adresem tych, którzy projektowali na przykład tę stację transformatorową.

G.S.: Trafo. Ale przywołuję na przykład tę sprawęm wczorajszego oberwania chmury w Warszawie – gdzie tu znaleźć winnego i czego, prawda? A podtopienia i straty są spore. Natomiast w takich sytuacjach, o których mówi pan redaktor, czyli postawienie stacji trafo na miejscu zalewowym, w takim miejscu krytycznym tak naprawdę, które zawsze jest zagrożone, nie można wytłumaczyć tylko tego, że ta inwestycja, że to zrobiono w latach 60., bo te osoby, które prowadziły i nadzorowały tę infrastrukturę teraz, muszą przewidywać ewentualne zagrożenia, na przykład powodziowe. Podobnie jest z inwestycjami na terenach zalewowych czy z pozwoleniami na budowę na tych terenach. To wszystko są rzeczy, które będziemy inwentaryzować teraz, podobnie jak po pożarze w domu socjalnym w Kamieniu Pomorskim. Poleciłem wtedy, żeby inspektorzy nadzoru budowlanego sprawdzili wszystkie tego rodzaju domy, gdzie jest zagrożenie i tu, gdzie może być zagrożenie.

H.S.: No dobrze, sprawdzili i jakie są efekty tego? Czy domy, które właściwie nie powinny w ogóle spełniać tej funkcji...

G.S.: Zostały zamknięte, dokładnie tak, ale dokładnie tak się stało. Znaczy dokładnie tak się stało, te domy, które nie spełniały, zostały zamknięte, zostały wskazane zaniedbania wprowadzenia innych, a inne okazały się prowadzone w dobry sposób. Tak samo tutaj – my musimy zinwentaryzować i zrobimy to, pokażemy miejsca, w których także władza samorządowa popełnia błędy, na przykład dając zgody na budowy w miejscach, które są zagrożone.

W.M.: Jest pomoc od państwa, panie premierze, ale czy będzie także ta pomoc dla ludzi, którzy nie są ubezpieczeni?

G.S.: No, musi być, niestety. Tak jest, że tutaj żywioł nie wybiera. Jedna rzecz to pomoc tych, którzy byli ubezpieczeni, ale tych, którzy nie byli ubezpieczeni , też musimy o nich pamiętać i musimy solidarnie wesprzeć wszystkich tych, którzy nie byli dotknięci tą powodzią. Ci, którzy mają ubezpieczenie, będą mogli na nie liczyć, ale będą także mogli liczyć na państwo.

H.S.: Ale ci, którzy nie mają ubezpieczenia, mieszkają na terenach potencjalnie zagrożonych przez powódź i rozmaite kataklizmy narzekają na przykład, że stawka ubezpieczeniowa właśnie na ubezpieczenie chociażby zasiewów czy upraw jest horrendalnie wysoka.

G.S.: Tak, ale to...

W.M.: Zaporowa.

G.S.: ...to jest polityka już ubezpieczyciela, to rzeczywiście nie jest łatwe. Tutaj pracujemy nad takim narodowym... po tej trąbie powietrznej zeszłego roku przygotowaliśmy (...) przygotowuje narodowy program ubezpieczeń, chcemy, żeby państwo zaangażowało się. Nie są łatwe możliwości budżetowe, ale teraz chcemy, żeby państwo zaangażowało się w taki program, żeby można mówić o powszechności ubezpieczeń. W Polsce nie jest z tym dobrze, więc nad tym też pracujemy.

H.S.: Panie premierze, dzisiaj ostatni dzień czerwca. Kilka tygodni temu pytaliśmy o losy ministra Grabarczyka. Dzisiaj w ostatni dzień, właśnie pod koniec czerwca miało się to wszystko wyjaśnić. Pan obiecywał na antenie, że...

G.S.: Ile to godzin, proszę pomyśleć, do końca czerwca jeszcze jest. Poranek, dzisiaj dopiero wszystko się zaczyna.

H.S.: No, jeszcze kilkanaście godzin zostało.

G.S.: Tak, ja pamiętam, rozmawialiśmy, rzeczywiście taka była rozmowa między premierem Tuskiem a ministrem Grabarczykiem. Chodzi o podpisanie, o przygotowanie zestawu tych umów...

H.S.: Minister musi przedstawić koncepcję finansowania wszystkich odcinków autostradowych kończących budowę systemu autostrad A1, A2...

G.S.: I A4.

H.S.: I A4.

G.S.: Dokładnie tak, i mam nadzieję...

hs Już to zrobił?

G.S.: Mam nadzieję. Tak, znaczy ten krytyczny odcinek to wiem, że wczoraj w nocy zostało ustalone i zostało podpisane. Nowy Tomyśl – Świecko to jest ten odcinek domykający autostradę od granicy polsko-niemieckiej do Nowego Tomyśla. Jest odcinek Konotopa – Stryków, czyli Łódź – Warszawa, tak mówiąc obrazowo, i mam nadzieję, że on też będzie w pakiecie tych ustaleń, jestem przekonany, że tak będzie. No ale tak jak powiedziałem, dzisiaj długi dzień, mam nadzieję, że słoneczny i z dobrymi wiadomościami będziemy się z państwem dzielić dzisiaj po południu.

H.S.: Szansa na uratowanie stanowiska ministra Grabarczyka jaka jest? Duża?

G.S.: Mam nadzieję, że tak. No, to wszystko zależy od faktów, tak, no i od tego, co przedstawi. Mamy Radę Ministrów o jedenastej, także będziemy tam rozmawiać o tych kwestiach i o jego osiągnięciach w tych ostatnich dniach.

W.M.: Co dalej z ustawą medialną?

G.S.: No, wiem, że pan prezydent... Trochę nie jestem tutaj na pierwszej linii frontu, więc wiem, że ze względu na powódź, oczywiście, i to, że pan prezydent konsultuje z szefami klubów tę ustawę, uważam, że to jest trochę za dużo hałasu o to. Ustawa medialna, jak każda ustawa, która dotyczy mediów, wywołuje emocje.

H.S.: No jak to, panie premierze, za dużo hałasu, jak Platforma Obywatelska łamie wcześniej ustalone zasady?

G.S.: Nie łamie, tylko pokazuje... No, to tak samo jakbyśmy mówili, że budżet jest mniejszy niż planowaliśmy, dlatego są... jak coś zostało złamane. No, nie złamane, tylko są mniejsze pieniądze w budżecie, bo jest kryzys światowy, który wszystkich nas dotyka i jeżeli wszystkich nas dotyka, to z całym szacunkiem dla panów, którzy siedzicie tutaj z drugiej strony biurka, także media publiczne, więc dlatego o tym rozmawiamy, jak zrobić, żeby...

H.S.: No, o tym kryzysie już było wiadomo kilka miesięcy temu, a jeszcze na kilkadziesiąt minut przed głosowaniem trwały jeszcze negocjacje (...)

G.S.: No tak, bo chcielibyśmy... Wiecie panowie, jak to jest...

H.S.: Więc to nie jest tak, że nagle spadła sprawa kryzysu.

G.S.: Ale jak to zrobić, żeby zapewnić pieniądze mediom?

H.S.: Zostawić abonament, panie premierze.

G.S.: Ale to można zostawić, tylko ludzie nie chcą już go płacić. Znaczy to jest niestety...

H.S.: No, po namowach premiera, to rzeczywiście ochota na płacenie abonamentu spadła.

G.S.: Ale abonament jest parapodatkiem i on powinien odejść. Jest pytanie, jak zrobić...

H.S.: Panie premierze, ale abonament to jest podstawa działalności mediów publicznych na Zachodzie, między Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy i tak dalej.

G.S.: A Stany Zjednoczone nie. Znaczy możemy tutaj...

H.S.: (...)

G.S.: Możemy o tym tutaj dużo rozmawiać. Znaczy abonamentu nie będzie i tutaj panowie nie za... nie dacie rady, nie będzie zaklinania rzeczywistości. Chodzi o to, jak znaleźć pieniądze, żeby media publiczne, zachowując swój status, czyli mediów niezależnych od bieżącej polityki, mogły funkcjonować. Ale też w takiej sytuacji, w której tych pieniędzy nie będzie za dużo, bo nigdzie nie jest ich za dużo, a żeby wystarczyły na realizację misji publicznej. Czy to jest możliwe? Ja wierzę, że tak, ale zawsze każda... zajmowanie się mediami, każda ustawa medialna wywołuje duże emocje. Ta także i to widać teraz.

H.S.: No tak, a czy na przykład będzie jakieś spotkanie przy okrągłym stole dotyczącym finansowania mediów publicznych? O to apeluje prezydent, o to apelują środowiska związane z mediami publicznymi.

G.S.: Być może tak, bo też musi być wyznaczona jakby ilość pieniędzy, które media publiczne będą mogły otrzymać w przyszłym roku i będzie wpisane do budżetu, tak wynika z zapisów tej ustawy. Ja bym tylko nie chciał łączyć tego, ile pieniędzy i w jaki sposób będą wydawane, z całą tą ustawą, bo ta ustawa – oprócz finansowania – mówi o wielu innych rzeczach, które mam nadzieję spowodują, że będzie odpolitycznienie mediów publicznych, że uda się to zrobić wreszcie. To nie jest tylko kwestia finansowania, ale też poczucie, że media publiczne nie są polityczne.

W.M.: Aż 89% badanych Polaków uważa, że budżet państwa nie powinien być ratowany przez podnoszenie podatków.

G.S.: Tak, i to jest prawdziwa konstatacja, my też się zgadzamy i...

W.M.: A czego dowiemy się w lipcu?

G.S.: Wszyscy...

W.M.: Albo na początku sierpnia?

G.S.: Wszyscy członkowie rządu są w tych 89%, a najbardziej premier czy minister finansów. Nie chcemy podnosić podatków i w tym roku na pewno ich nie podniesiemy.

H.S.: Ale?

G.S.: I będziemy rozmawiać o tym, czy będzie konieczna podwyżka w przyszłym roku i będziemy robić otwartą debatę też publiczną, będziemy mówić, z opinią publiczną będziemy rozmawiać. To jest prawdziwa ostateczność, to jest ostatnia granica to jest podnoszenie podatków. Dla nas to jest bardzo ważne, wręcz symboliczne, szczególnie że mówiliśmy o tym od miesięcy. Ale jaki będzie stan budżetu? No, monitorujemy go co tydzień, tak że zobaczymy.

H.S.: Panie premierze, czy prawdopodobieństwo podniesienia podatków w przyszłym roku w budżecie jest wysokie w tej chwili?

G.S.: Jest, ale nie jest wysokie, to znaczy to wszystko zależy od tego... podatki, składki, to też jest pytanie, czy pyta się pan o PIT, czy CIT, czy podatki pośrednie, czy składkę rentową. To wszystko zależy. Będziemy mówić, będziemy analizować, będziemy dzielić się z opinią publiczną stanem budżetu i koniecznościami z tego wynikającymi, czyli nie będzie tutaj niczego zamkniętego przed opinią...

W.M.: Ale dowiemy się o tym w lecie, panie premierze?

G.S.: Tak, będziemy o tym rozmawiać, będziemy chcieli zrobić to tak. Nie wiem, czy lipiec, sierpień, tak jak pan mówi, być może wrzesień, żeby mieć więcej danych, jeśli chodzi o budżet.

H.S.: Ale to wtedy będzie zaproszenie do dyskusji, czy już ogłoszenie decyzji?

G.S.: Raczej informacja, bo to nie jest kwestia referendalna budżet. Kwestia odpowiedzialności każdej ekipy rządowej. My ją bierzemy na siebie.

W.M.: No i trzeba pamiętać jeszcze o kampanii wyborczej, gdzie premier Tusk mówił, że nie będzie żadnego podwyższania podatków.

G.S.: Pamiętamy i przypominamy sobie.

W.M.: Dziękujemy bardzo za rozmowę. Grzegorz Schetyna, Wicepremier i Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, w Sygnałach Dnia.

G.S.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)