Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 12.05.2010

Nie będzie na razie Muzeum Józefa Piłsudskiego

Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku nie zostanie otwarte 11 listopada 2012 roku, tak jak planowano. I nie wiadomo, kiedy będzie dostępne dla publiczności. Dziś mija 75 rocznica śmierci Józefa Piłsudskiego. Dziś również przypada 84 rocznica przewrotu majowego, czyli zamachu stanu zorganizowanego przez marszałka.

- Dopadł nas kryzys i muzeum nie dostało pieniędzy - tłumaczy te zwłokę Krzysztof Jaraczewski, dyrektor Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku, wnuk marszałka. Wskazuje, że o to, kiedy pieniądze będą należy pytać decydentów.

Krzysztof Jaraczewski zapewnia, że chce doprowadzić do otwarcia muzeum, a potem zrzec się dyrektorowania. Po to, żeby ktoś z nowymi pomysłami mógł przybliżać - zwłaszcza młodzieży - postać marszałka.

Gość "Sygnałów Dnia" przyznaje, że bycie wnukiem Józefa Piłsudskiego to dla niego duża odpowiedzialność. Bo jako dyrektor chce, żeby postać Józefa Piłsudskiego była dostępna dla wszystkich, żeby nie została przypisana tylko jednej grupie. To oddala prywatne uczucia - mówi Jaraczewski.

Muzeum powołano w listopadzie 2008 roku, a przygotowania do otwarcia placówki miały potrwać 4 lata. Wiadomo, że potrwa to dłużej, mimo że o przyspieszenie prac dopominało się wiele osób, w tym ostatni prezydent Rzeczypospolitej na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.

Józef Piłsudski zmarł 12 maja 1935 roku. Był politykiem, dowódcą wojskowym, mężem stanu, jest uznawany za jedną z najwybitniejszych postaci w historii naszego kraju.
Z osobą Józefa Piłsudskiego jest związanych wiele przełomowych wydarzeń w historii Polski. W latach 1914 -1916 dowodził Pierwszą Brygadą Legionów Polskich. W czasie I wojny światowej był komendantem Legionów, a jego powrót do ojczyzny 10 listopada 1918 roku stał się sygnałem do ogłoszenia niepodległości Polski.

Jako Naczelny Wódz Wojska Polskiego Józef Piłsudski zorganizował w 1919 roku zbrojny opór przeciwko najazdowi bolszewickiemu. Dowodził w rozstrzygającej o losach wojny i o niepodległości Polski, zwycięskiej Bitwie Warszawskiej w sierpniu 1920 roku. W 1926 roku dokonał zamachu stanu, w wyniku którego został obalony ówczesny rząd Wincentego Witosa, a w Polsce wprowadzono wojskowe rządy tzw. sanacji.

(ag)

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Profesor Andrzej Garlicki pisze dziś w Polityce: „Józef Piłsudski zmarł w Belwederze w niedzielę o 20.45. Natychmiast poinformowano o tym prezydenta Ignacego Mościckiego i premiera Walerego Sławka. Wieść błyskawicznie rozchodziła się po Warszawie”. Zofia Nałkowska zapisała w Dziennikach: „Wiadomość przyszła tutaj w chwili, gdy dom był pełen ludzi. (Nałkowska miała wtedy imieniny, organizowała imieniny.) Przełamana w różnych relacjach, w różnych twarzach, ruchach i słowach, szła z pokoju do pokoju, od grupy do grupy, nie wiadomo, dlaczego, szeptem. Po całej skali wrażenia, po różnych jego szczeblach i odcieniach. Było cicho. Niektórzy odchodzili od razu, inni jeszcze stali trochę, zatrzymywali się, rozmawiali, żegnali”.

    Dziś 75. rocznica śmierci marszałka Polski Józefa Piłsudskiego. Gość Sygnałów: pan Krzysztof Jaraczewski, dyrektor Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku, wnuk Marszałka. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

    Krzysztof Jaraczewski: Dzień dobry.

    K.G.: Zacznijmy może od tego, co jest pod Belwederem, od pewnej wystawy, od... właściwie jak to nazwać? Instalacja? Jakie właściwe słowo?

    K.J.: W rocznicę śmierci zdecydowaliśmy zrobić wystawę związaną z Józefem Piłsudskim, wzięliśmy jako punkt wyjścia przemówienie prezydenta Mościckiego na Wawelu, gdzie powiedział, że dał Polsce wolność, granice, moc i szacunek. I myśmy te cztery pojęcia zdecydowali dać pod rozwagę. No i wyszło w jakiś sposób naturalnie, że każde pojęcie ma swoje tło, w tym wypadku ta instalacja, swój słup, który...

    K.G.: To są kontenery takie morskie, prawda? I na tych kontenerach są te słowa zapisane.

    K.J.: Absolutnie. Cztery kontenery morskie postawione jeden na drugim. I każde pojęcie ma swoje. Ekspresja, którą wybraliśmy, faktycznie to kosztowało nas dużo nerwów podejmowania tej decyzji, bo była po to, żeby skierować to swoją formą do młodszego pokolenia, które by mogło to po prostu swoją formą zainteresować, przyciągnąć. I żeby oni, to młodsze pokolenie, jak gdyby w tej chwili formułuje swoją tożsamość, żeby to mogli brać również pod rozwagę.

    K.G.: Czy fakt, że te kontenery mają różny kolor, też ma znaczenie?

    K.J.: Niespecjalnie, no, zielone akurat...

    K.G.: Czy to jest po prostu wizja artysty?

    K.J.: Bardziej chyba wizja artysty. Zielone z granicą, moc z szarym mundurem, ale to są właściwie o mniejszym znaczeniu. Bardziej żeby każde wyrażenie było wyraziste.

    K.G.: Wieże będą stały pod Belwederem przez dwa tygodnie, tak? A potem dalej w Polskę.

    K.J.: Przez dwa i pół tygodnia, tak. A potem mamy nadzieję, że wystawa ruszy w podróż dookoła Polski, docierając do tych ludzi, którzy właściwie postać Józefa Piłsudskiego przywrócili po 89 roku. To nie było zdecydowane przez jakikolwiek rząd, nigdzie centralnie to nie zostało zdecydowane, tylko społeczeństwo samo zaczęło budować pomniki, w samorządach zaczęto dawać ulicom, placom, mostom nazwę imienia Józefa Piłsudskiego. I chcielibyśmy, żeby wystawa dotarła właśnie do tych ludzi, którzy w jakiś sposób najważniejszy przywrócili postać Józefa Piłsudskiego z powrotem po okresie II wojny światowej i PRL-u.

    K.G.: Jest pan dyrektorem Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. Data otwarcia tego muzeum – takie było założenie – to miał być 11 listopada 2012 roku. Czy to możliwe?

    K.J.: Nie, to nie jest możliwe. Jak było powołanie podpisywane wtedy, to wtedy było możliwe. Dotarł do nas wtedy kryzys ekonomiczny, a więc fundusze na muzeum zostały opóźnione, ale niestety jeszcze do dzisiejszego dnia decyzji ostatecznej nie ma, jakkolwiek jest to na dobrej drodze, ale ostatecznej decyzji jeszcze nie ma.

    K.G.: Wie pan, wydaje się chyba dziwne, że osoba, której Polska zawdzięcza niepodległość, jeden z najważniejszych aktorów owych lat nie ma swojego muzeum w takim kształcie, w jakim powinien mieć, w jakim powinien być uhonorowany.

    K.J.: No to raczej tutaj absolutnie dążenie do tego jest, żeby tak było, ale pytanie musi być skierowane do decydentów.

    K.G.: Pytał pan ich, dlaczego tak długo? I co odpowiadają?

    K.J.: Nie tylko ja.

    K.G.: Aha.

    K.J.: Był to dzień powołania muzeum, to było w 90. rocznicę niepodległości, wtedy prezydent Kaczorowski spytał się, czemu tak długo, że jest najwyższy czas. No, jeszcze czekamy.

    K.G.: Wnuk marszałka Józefa Piłsudskiego, pan Krzysztof Jaraczewski, jest naszym gościem. Jakie to uczucie?

    K.J.: Przede wszystkim w tej chwili jako dyrektor muzeum to jest przede wszystkim uczucie odpowiedzialności...

    K.G.: Zgoda. A prywatnie?

    K.J.: Odpowiedzialność, żeby postać Józefa Piłsudskiego była dostępna dla wszystkich i żeby postać Józefa Piłsudskiego nie została przypisana jakiejkolwiek jednej grupie kosztem dostępu komuś innemu. To jest chyba najważniejsza odpowiedzialność, którą ja mam do spełnienia. I po to zostałem dyrektorem muzeum, żeby to zapewnić.

    Prywatnie bardzo trudno w tej chwili, to jest mieszane. Z jednej strony to jest praca jako dyrektor, trochę to oddala prywatne uczucia. No i do momentu otwarcia muzeum to będzie oddalało, a jak muzeum będzie otwarte, już nie będę dyrektorem, bo w momencie, jak muzeum będzie otwarte, mam nadzieję, że kto inny przejmie, to będę mógł wrócić do prywatnych uczuć.

    K.G.: Kiedy pan na stałe przyjechał do Polski?

    K.J.: W 90 roku. Rodzina była na Zachodzie na skutek II wojny światowej, to było uchodźctwo, no ale jak zmieniły się warunki, tak, żeby można było brać udział w zmianie w Polsce, które powinny i byśmy chcieli wprowadzić, to wtedy rodzina w 89 roku podjęła decyzję, żeby wrócić. Moja siostra już była wcześniej, ale wszyscy podjęli decyzję, nie tylko moja żona i ja, ale rodzice i moja ciocia, i to wszystko w odległości kilku dni od siebie.

    K.G.: Z wykształcenia jest pan architektem.

    K.J.: Architektem, tak.

    K.G.: Wykłada pan na Politechnice Warszawskiej na Wydziale Architektury, jest pan...

    K.J.: Znaczy wykładałem i potem miałem swoją własną firmę architektoniczną, a przy muzeum to wszystko musiałem odłożyć i się skupić wyłącznie na tworzeniu muzeum.

    Wiesław Molak: Wie pan wszystko o swoim dziadku?

    K.J.: O, na pewno nie.

    K.G.: A kto wie więcej od pana?

    K.J.: No, mi się wydaje, że bardzo dużo ludzi. I to też było takim istotnym punktem podjęcia decyzji, czy prowadzić muzeum, czy nie. Wydaje mi się, że to jest zaleta, że nie wiem. I prawdopodobnie zaleta też, że poznałem Józefa Piłsudskiego prywatnie, zaleta w tym sensie, że odkrywam czy poznaję na nowo, tak jak młodsze pokolenie poznaje na nowo. I chyba z tego powodu stawiam inne pytania niż historycy, którzy pracowali nad historią Piłsudskiego okresu dążenia do niepodległości i budowy II Rzeczpospolitej, stawiam inne pytania. I chyba tak jak się patrzę, to są bardziej te pytania, które młodsze pokolenie stawia. Więc tutaj pod tym względem, że nie wiem, to jest bardzo dobrze. Jakkolwiek to historyków czasami irytuje, że stawiam te pytania, na które im trudno odpowiedzieć i nie akceptuję tę formę odpowiedzi. To nie znaczy, że te wiadomości są nie takie, tylko one muszą być tak ukształtowane, żeby one były zrozumiane i interesowały odbiorcę. I to chyba fakt, że nie znam wszystkiego, jest wielkim plusem.

    K.G.: Dziękujemy za wizytę. Ale jeszcze cytat, jeśli pan pozwoli, na zakończenie.

    W.M.: Z Jana Lechonia:

    Hej, kwiaty na armaty, żołnierzom do dłoni!

    Katedra oszalała, ze wszystkich sił dzwoni.

    Księża idą z katedry w czerwieni i złocie,

    białe kwiaty spadają pod stopy piechocie,

    szeregi za szeregiem, sztandary, sztandary...

    A On mówić nie może. Mundur na Nim szary.

    K.G.: Krzysztof Jaraczewski, dyrektor Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku, gość Sygnałów. Dziękujemy bardzo.

    K.J.: Dziękuję.

    K.G.: Przypomnijmy: 75 lat temu zmarł marszałek Polski Józef Piłsudski.

    (J.M.)