Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 08.04.2010

"Jedziemy z tym koksem od początku"

Od kwietnia prokuratura działa na nowych zasadach.

Marian Filar poseł Stronnictwa Demokratycznego i specjalista prawa powiedział w Jedynce, że brak powiązań politycznych prokuratorów pozytywnie wpłynie na jakość prowadzonych przez nich postępowań. - A nie czy ich wynik będzie się podobać szefowi czy też nie - powiedział Filar.


Tymczasem zaufanie społeczne na temat wyroków sądów i działań prokuratury jest niskie, a po pierwszych decyzjach nowego prokuratora generalnego, który wybrał na swoich zastępców ludzi powiązanych z różnymi opcjami politycznymi, wygląda na to, że polityka z prokuratury nie wyjdzie, podkreśla prowadząca.

- Możliwe są dwa scenariusza. Pierwszy scenariusz jest pesymistyczny. Stare wraca. Znów był polityczny deal. Polityka boczną furtką wchodzi - powiedział Filar.


Według niego zamysł nowej ustawy był taki, żeby zacząć wszystko od nowa. - Jedziemy z tym koksem od początku. Nowy furman, nowy wóz, zapominamy o tym co było - mówi Filar. - Wybieram scenariusz optymistyczny - dodaje.

*

  • Zuzanna Dąbrowska: Dzień dobry. Moim gościem jest prof. Marian Filar, poseł Koła Demokratycznego Stronnictwa Demokratycznego. Panie pośle, jest pan ekspertem, profesorem prawa. Od 1 kwietnia prokuratura funkcjonuje w całkiem nowej rzeczywistości, na nowych zasadach. Czy sądzi pan, że dzięki temu, dzięki nowym instrumentom będziemy mieli lepszej jakości postępowania przygotowawcze, lepszej jakości materiały, które trafiają do sądów, i poza kontekstem politycznym ten instrument przyczyni się do poprawy sytuacji w całym wymiarze sprawiedliwości?

    Marian Filar: Dzień dobry państwu, dzień dobry pani, pani redaktor. Tak sądzę. Może jestem optymistą, ale ja zawsze jestem optymistą, bo skoro zostanie usunięta jedna z przyczyn tego stanu rzeczy, mianowicie te różne powiązania polityczne albo przynajmniej sugestie takich powiązań, bo to te sugestie, ta atmosfera, że to, o, są powiązania, jest równie szkodliwa, jak i faktyczne powiązania. Powinno to rzutować także na jakość tych postępowań, bo się wtedy będzie myślało o postępowaniach, a nie o tym, czy ich wynik będzie się szefowi podobał, czy nie.

    Z.D.: Zaufanie społeczne do wymiaru sprawiedliwości, do wyroków sądów, do działań prokuratury nie jest specjalnie wysokie. Co chwila otrzymujemy informacje o kolejnej kompromitacji prokuratury, która nie była w stanie ustalić zdarzeń, której sąd odesłał materiały bądź nie uznał zarzutów. Czy to, że prokuratura działa teraz bardziej na własny rachunek, może spowodować wzrost także napięć między sądami a prokuraturą?

    M.F.: Ja nie sądzę, pani redaktor. Jeżeli się działa na własny rachunek, to się wtedy swoich spraw pilnuje w tym sensie, żeby tę robotę robić dobrze. Natomiast ja środowisko prawnicze całkiem nieźle znam, przez wiele lat przecież w jakimś sensie w nim funkcjonuję i tam nie sądzę, żeby istniało takie organiczne niebezpieczeństwo, że ktoś tu jest lepszy, sędzia to jest ktoś lepszy, ważniejszy od prokuratora. Takiej atmosfery nie ma i nie sądzę, żeby ta atmosfera się zmienił, czyli żeby jakieś zaostrzenie tych relacji nastąpiło, kiedy prokuratura zyskała bardziej samodzielną pozycję. Samodzielni partnerzy się zawsze między sobą lepiej dogadują niż partner samodzielny z partnerem tak może nie do końca samodzielnym. Ja znów... to może graniczy z naiwnością, ale znów jest optymistą.

    Z.D.: Cała zmiana odbywała się pod hasłem odsunięcia polityków od bezpośredniego wpływu na prokuraturę, ale widzimy, że z tym będzie bardzo ciężko, pierwsze decyzje nowego wskazanego przez prezydenta prokuratora, czyli wybranie dużego grona zastępców, którzy są jednoznacznie kojarzeni z różnymi, podkreślam: z różnymi rozdaniami politycznymi, wskazuje, że ta polityka z prokuratury nie wyjdzie.

    M.F.: Pani redaktor, no, używając języka naszych wschodnich sąsiadów: pożywiom, uwidim, miejmy nadzieję, że uwidim jakiś dobry obraz. Wie pani, w tym, co pani mówi, oczywiście to są fakty, trudno tego negować, bo taki był fakt, takiego wyboru dokonał pan prokurator generalny. Ale racjonalizacją tego wyboru... Znaczy można tutaj wymyślić dwa scenariusze. Pierwszy to jest scenariusz taki pesymistyczny, taki (...), o którym pani tutaj mówiła, że stare wraca, znów był jakiś polityczny deal, weźmiemy tych, weźmiemy tamtych, umówimy się i coś za coś, tak że polityka znów boczną furtką wchodzi. Ale spróbujmy zaryzykować optymistycznie. Że jednak rozumowanie było takie, idea była taka: kończymy ze starym, rozpoczynamy nowe rozdanie, a najlepszym symbolem tego nowego rozdania jest to, że bierzemy powiedzmy i tych, i tych, przynajmniej uważanych za tych i uważanych za tych, i mówimy im: chłopaki, drogie panie, zaczynamy wszystko od nowa i jedziemy z tym koksem od początku, nowy furman, nowy wóz i zapominamy o tym, co było. Ja wybieram, pani redaktor, scenariusz optymistyczny. No, abym się nie mylił.

    Z.D.: Pozostańmy więc przy tym scenariuszu. Dziękuję bardzo za rozmowę.

    (transkrypcja J.M.)