Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 14.04.2010

Termin wyborów po pogrzebie

Klub PiS nie popiera pomysłu, żeby ogłaszać termin wyborów prezydenckich przed pogrzebem prezydenta RP.

Z jakim stanowiskiem klub PiS poszedł na Konwent Seniorów?

- Ja nie chciałbym mówić w tej sytuacji o polityce. My na pewno nie będziemy popierali żadnych pomysłów, żeby ogłaszać termin wyborów prezydenckich przed pogrzebem prezydenta RP. Po pogrzebie oczywiście trzeba to zrobić, bo to są pewne ustawowe zobowiązania - mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości Adam Lipiński. - Przed pogrzebem nie chcemy o tym mówić, nie chcemy niczego ustalać - dodaje.

- Jeżeli ogłoszenie terminu wyborów prezydenckich jest związane z jakimś kalendarzem, to my ten kalendarz przyjmiemy - mówi Lipiński.

- Jest jeszcze taki kontekst bardziej pragmatyczny. My mamy dużą partię. Wiem, że są też kandydaci, którzy nie mają takich struktur, a będą się chieli zarejestrować, więc też trzeba im dać szansę zebrania podpisów - mówił poseł Lipiński

*

  • Zuzanna Dąbrowska: Witam. Moim gościem jest poseł Prawa i Sprawiedliwości Adam Lipiński.

    Adam Lipiński: Witam państwa, witam panią.

    Z.D.: Z jakim stanowiskiem klub PiS poszedł na posiedzenie Konwentu Seniorów?

    A.L.: Pani redaktor, za bardzo nie chciałbym o polityce mówić w tej sytuacji, jaka jest. My na pewno nie będziemy popierali żadnych pomysłów, żeby ogłaszać terminy wyborów przed pogrzebem prezydenta RP. Więc po pogrzebie oczywiście trzeba to zrobić, bo są pewne ustawowe zobowiązania, ale przed pogrzebem nie chcemy o tym mówić, nie chcemy ustalać czegokolwiek. Jeżeli ogłoszenie terminu wyborów po pogrzebie, czyli od poniedziałku, jest związane z jakimś kalendarzem, a jest związane z jakimś kalendarzem, to my ten kalendarz przyjmiemy. Oczywiście jest też pewien kontekst taki bardziej pragmatyczny. Mamy dużą partię, wiem, że są też kandydaci, którzy nie mają takich struktur i będą chcieli się zarejestrować, więc też trzeba im dać szansę zebrania podpisów.

    Z.D.: No tak, trzech takich kandydatów z mniejszym poparciem już ogłosiło, że się wycofuje z tej kampanii. Myślę, że to będzie zupełnie inna, o wiele mniej polityczna kampania, jakiegokolwiek rozstrzygnięcia by nie zapadły.

    Klub Prawa i Sprawiedliwości ma szczególnie mocny, dobry kontakt z rodzinami tych parlamentarzystów, którzy zginęli. Tutaj jest ogromne wyzwanie dla wszystkich, wymagające wielkiej delikatności. Mam na myśli organizację pogrzebów po tym, jak już trumny z Moskwy przyjadą, a jeszcze nie wszystkie przecież... nie wobec wszystkich zmarłych można w ogóle mówić o przywiezieniu zwłok. Jak państwo to zorganizowaliście? Jak można pomóc rodzinom?

    A.L.: My to oczywiście zorganizowaliśmy i to będzie dosyć chyba sprawnie przeprowadzone, natomiast to jest, że tak powiem, ta techniczna strona całego zagadnienia, ona jest naprawdę mało istotna.

    Z.D.: Myślę, obserwując wczoraj rodziny, które przyszły na to uroczyste posiedzenie parlamentu całego, że taka pomoc także – jak pan mówi – techniczna jest bardzo ważna, bo odejmuje coś, czym nie muszą się ci ludzie po prostu zajmować.

    A.L.: Oczywiście, że my musimy to przejąć, musimy pomóc, liczymy też na współpracę rządu. Taka deklaracja, że będzie pomoc, zapadła. Zresztą to jest oczywiste, nikt tego nie kwestionuje i nie podważa. Ale my z tymi sprawami sobie poradzimy, to nie jest wielki problem. To jest oczywiście też kwestia przyszłości tych rodzin, ale nie chciałbym o tym mówić. My zrobimy wszystko jako klub, jako partia, żeby tym osobom pomóc, rodzinom pomóc. Wiem, że też w innych klubach jest podobne do tego podejście. Musi być zresztą podobne podejście. Wiem, że jest deklaracja strony rządowej, że się w to zaangażuje. Mam nadzieję, że tu nie będzie żadnych napięć.

    Z.D.: Bardzo wielu polityków samych podkreśla, że polityka nie będzie taka jak była, że atmosfera jest specjalna. To zrozumiałe, ale czy sądzi pan, że rzeczywiście ta realność polskiej polityki w dłuższej perspektywie może się zmienić?

    A.L.: No wie pani, trudno mi powiedzieć. Ten spór polityczny, który się toczył od kilku lat, miał bardzo taki brutalny przebieg i to wszyscy widzieli. Myśmy to przede wszystkim widzieli, czyli osoby, które były w to zaangażowane. Mam nadzieję, że z tego będziemy mogli wyjść, że ta trauma tych doświadczeń, które teraz przeżywamy, spowoduje, że będą jakieś wnioski wyciągnięte i ta polityka będzie trochę inaczej wyglądała. Ja dam jeden przykład tych wszystkich komisji śledczych, które powoduje... które latami się ciągną, powodują taką atmosferę jakichś podejrzeń, napięć, zarzutów, łapanie ludzi za słowa, konfrontacji, która ma spowodować kompromitację poszczególnych polityków. Trzeba się poważnie nad tym zastanowić. Ja uważam, że po prostu powinniśmy podjąć decyzję, żeby sobie dać spokój z komisjami, zresztą widzimy, że one nie dają kompletnie żadnego wyniku i efektu. Natomiast oczywiście nasze środowisko jest tutaj strasznie zdruzgotane, bo z takiego ścisłego kierownictwa partii to połowa osób zginęła.

    Z.D.: A tutaj niestety nie można uniknąć takich właśnie posiedzeń, jak Konwent Seniorów, jak to spotkanie. To się toczy, nawet jeśli nie jest polityczne, to jest i trzeba podejmować decyzje.

    A.L.: My się musimy pozbierać, a przede wszystkim tu chodzi o Jarosława Kaczyńskiego.

    Z.D.: Czy sądzi pan, że jest dla niego, dla Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości ważne wsparcie kolegów, koleżanek partyjnych, czy...

    A.L.: Nie no oczywiście, że jest, to jest jego środowisko, w którym on funkcjonował, on je stworzył. No więc my jesteśmy blisko ze sobą, jesteśmy ze sobą związani, to nie są tylko takie relacji partyjne – prezes, wiceprezes, przewodniczący i wiceprzewodniczący, to są związki znacznie bliższe. Była taka grupa ludzi w PiS-ie, którzy poza tymi strukturami statutowymi często się spotykała, czyli to nie było tylko środowisko polityczne, ale także towarzyskie. No i jeszcze raz powtarzam: z tego środowiska połowa ludzi zginęła.

    Z.D.: Nie chce pan mówić o polityce, ale ta jest trochę nieubłagana. Marszałek oczekuje pewnych wskazówek, podaje ramy konstytucyjne, które w ogóle są możliwe. Wynika z nich, że może być tak, że II tura wyborów, jeżeli będzie to ogłoszone w najpóźniejszym możliwym terminie, tak jak pan mówił, może się już odbyć w czasie wakacji. Czy to ma jakieś znaczenie w tej chwili?

    A.L.: Jeszcze raz powtarzam: nie myślimy w tych kategoriach „musi się”. My musimy pochować swoich przyjaciół, musi być pogrzeb pana prezydenta i wtedy możemy wrócić do polityki. Jest Państwowa Komisja Wyborcza, są odpowiednie służby, eksperci, niech one się zastanawiają i zaproponują jakieś rozwiązanie. My musimy pochować pana prezydenta.

    Z.D.: Dziękuję bardzo serdecznie za tę rozmowę.

    A.L.: Dziękuję.

    (J.M.)