Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 16.04.2010

Najpierw musimy godnie pochować naszych zmarłych

Spory mogą być, ale nie w tym momencie.

- Najpierw musimy godnie pochować naszych zmarłych - apeluje metropolita gdański, arcybiskup Sławoj Leszek Głódź.

Jutro będziemy myśleć o żywych. Ale jeszcze kilka dni pozostańmy w zadumie. W obliczu tego co się stało wszelkie spor6y mają wartość liści na wietrze - mówi hierarcha.

Arcybiskup Głódź zwraca uwagę, że tym momencie jesteśmy w objęciach całego świata, w tym Rosjan. Po rozmowie z wdową po Macieju Płażyńskim metropolita podkreśla, jak wielu Rosjan działało i działa sercem w tych trudnych dla Polski i Polaków momencie. - Następuje powolna eksplozja miłości, którą widać w świeczkach, w skupieniu. I to zaowocuje. - To znak na niebie, ale i na Ziemi - podkreśla Sławoj Leszek Głódź.

Śmierć prezydentów Kaczyńskiego i Kaczorowskiego - zdaniem arcybiskupa - łączy II i III Rzeczpospolitą. Metropolita wspomina zasługi Ryszarda Kaczyńskiego dla przywrócenia Polonii na łono ojczyzny. Z kolei w jego opinii, Lech Kaczyński działał w duchu marszałka Piłsudskiego.

Sławoj Leszek Głódź wspomina też duchownych, którzy ponieśli śmierć w katastrofie pod Smoleńskiem. Znał ich wszystkich, z wieloma współpracował.

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Nasz gość: arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, Metropolita Gdański. Księże arcybiskupie, witamy w Programie 1.

    Abp Sławoj Leszek Głódź: Witam panów, witam państwa, dzień dobry.

    K.G.: Jeśli ksiądz arcybiskup pozwoli, rozpoczniemy od fragmentu apelu Konferencji Episkopatu Polski: „Wobec majestatu śmierci i wielkiej tragedii wszystkie indywidualne racje powinny ustąpić na rzecz zachowania jedności i godności narodowej”. Taki apel był potrzebny?

    Abp S.L.G.: Nawet konieczny, dlatego że w obliczu tak wielkiej tragedii należy zachować powagę, uszanować wolę rodziny, a także decyzję podjętą przez księdza kardynała Dziwisza. Najpierw musimy godnie pochować naszych zmarłych.

    K.G.: Kościół apeluje o zaniechanie sporów, ale przecież, księże arcybiskupie, prawda jest taka, że te spory powrócą.

    Abp S.L.G.: Może powrócą, ale nie mogą one być na tym etapie. Nie wolno.

    K.G.: Arkadiusz Rybicki, Maciej Płażyński, Izabela Jaruga-Nowacka, Anna Walentynowicz, wiceadmirał Andrzej Karweta, dowódca Marynarki Wojennej, Leszek Solski, przedstawiciel Rodzin Katyńskich – to ludzie związani z Gdańskiem, z Wybrzeżem, z Pomorzem, ludzie, których utraciliśmy. Ojciec Ludwik Wiśniewski, dominikanin, pytał podczas jednej z mszy: „Boże, dlaczego ci najlepsi odchodzą najwcześniej?”.

    Abp S.L.G.: Tak, pytaliśmy zaraz po tej wiadomości i cały czas i codziennie, od soboty poczynając, w Katedrze Oliwskiej i w niedzielę w Kościele Mariackim, i wczoraj w Dworze Artusa. To są synowie tej ziemi, wszyscy na równi, ale proszę pozwolić, że wymienię przynajmniej... zresztą uczynił to pan w tej chwili, żegnamy przecież także i Marszałka Sejmu RP pana Macieja Płażyńskiego, Prezesa Wspólnoty Polskiej. Opłakują go nasi rodacy tam, na Wschodzie, szczególnie po daleki Kazachstan. Pan prezydent Ryszard Kaczorowski był obywatelem Gdańska, Honorowym Obywatelem. Więc to wszystko razem składa się na ten ogrom tragedii, a nasze słowa, które wypowiadamy się i silimy się na różne sformułowania, zresztą dobrze, że one są i są poważne, ale w obliczu tego, co się stało, mają wartość uschłych liści na wietrze. Naszym obowiązkiem, świata żyjących, jest otoczyć miłością ten świat zmarłych i świat tych rodzin, których ta śmierć najbardziej dotknęła. Przecież w naszym imieniu oni nieśli tę gałązkę oliwną, pocałunek pokoju, miłość w imieniu nas wszystkich do naszych rodaków. Tak więc myśląc o tym świecie zmarłych i godnie ich żegnając, jutro już będziemy myśleć o świecie żywych, ale pozostańmy jeszcze przez tych kilka dni z tym światem zmarłych.

    K.G.: Księże arcybiskupie, czy to, co widzimy, te nasze reakcje pokazują, jacy jesteśmy?

    Abp S.L.G.: Te reakcje są wielowarstwowe, dlatego że z jednej strony jesteśmy w objęciach całego świata, szczególnie także i Rosjan, trzeba to wyraźnie powiedzieć, dlatego że ci, co wracają... wczoraj rozmawiałem z panią Płażyńską, która mówi: z takim profesjonalizmem, z miłością w Moskwie doznała opieki na wszystkich etapach. To samo potwierdził i zresztą potwierdzają wszyscy, ale potwierdził ksiądz pułkownik Andrzej Jakubiak, który tam był wraz z kapelanami w Moskwie i nikt nie mówił z tych ludzi „przepraszam”, ale wszyscy oni – od taksówkarzy, od pracowników hotelu, od pracowników tych laboratoriów – mówili sercem i działali sercem. To także znalazło i znajduje i znajdzie z pewnością swój wyraz w przedstawicielach władz. Więc z jednej strony jesteśmy w objęciach całego świata, a z drugiej następuje taka powolna eksplozja tej miłości, którą widać w tych świeczkach, w tych kolejkach, w modlitwie, skupieniu. No, jest to jakiś z jednej strony znak na niebie, ale też i znak na ziemi.

    Wiesław Molak: A co będzie dalej? Jak przejść z żałoby do normalnego życia?

    Abp S.L.G.: Jeżeli zdobyliśmy się na tym etapie na tak wielki spokój, na taką godną, także strukturalną, mam na myśli postawę nawy państwowej, wojska, aczkolwiek wszyscy jesteśmy obolali, to w czterdziestomilionowym narodzie, w świecie żywych, jak powiedziałem na początku, z Bożą pomocy poradzimy, dlatego że segmenty państwa funkcjonują. Dalej trzeba budować społeczeństwo obywatelskie, społeczeństwo naznaczone harmonią społeczną i poszanowaniem wszystkich obywateli, nie dzielenia ich na różne grupy, na różne partie. To wszystko jest przechodnie i miałkie. To, co trwałe, a więc... Prezydent Ryszard Kaczorowski świętej pamięci on też z prezydentem Lechem Kaczyńskim są ta żywą lekcją II i III Rzeczpospolitej.

    Ryszard Kaczorowski jako żołnierz, który przytulił jeszcze raz całą emigrację do Polski, a pamiętajmy, że nie czekał na żadne odznaczenia, fotele ministerialne, po przekazaniu insygniów prezydenckich on odwiedzał poszczególne miasta, miasteczka, które chciały uhonorować go tym, co mogły – honorowym obywatelstwem, ale przecież żołnierz, Sybirak, łagiernik, żołnierz, którego zdradził świat, udał się do swoich żołnierzy, jakby jeszcze raz na ten ostatni front.

    I wspomniał pan o tym pochówku, oczywiście, i oświadczeniu Konferencji Episkopatu. Prezydent Kaczyński miał także swoje marzenia o Polsce wielkiej, ale umiejscowionej w sposób nowoczesny w Europie, ale czerpał z ducha marszałka Piłsudskiego. I może ten sen jego przyszłości, czego nie udało się na tym etapie zrealizować, będzie dojrzewał poprzez Wawel, poprzez ten szmer i szept dziejów, a także i ducha marszałka Piłsudskiego.

    Więc to ma wszystko swoje ogromne jakieś przeznaczenie. To się nie kończy, to się tylko zmienia, ale jak złoto w tyglu ta ofiara szlachetnieć będzie coraz bardziej i z tą nadzieją musimy iść do przodu w świecie żywych.

    K.G.: Księże arcybiskupie, jeszcze na koniec, jeśli ksiądz arcybiskup pozwoli, słowo, wspomnienie o ordynariuszu polowym Wojska Polskiego, księże arcybiskupie generale dywizji Tadeuszu Płoskim.

    Ks. abp S.L.G.: Tak, ksiądz Tadeusz rozpoczynał niemalże pracę z początkiem powstania odrodzenia Ordynariatu Polowego. Jest.... był już moim następcą, biskupem polowym z mojego zaciągu, podobnie jak ten młody jego sekretarz, który był także moim sekretarzem, ksiądz podpułkownik Jan Osiński, 34 lata, doktoryzujący się niebawem. A ksiądz biskup Tadeusz Płoski w Ordynariacie Polowym dojrzewał, powierzałem mu po kolei coraz poważniejsze funkcje, włącznie do kanclerza. Ukończył także Studium Strategiczne Akademii Obrony Narodowej, doktoryzował się, habilitował. Więc mając teraz 54 lata i żyjącą mamę, razem z całym duszpasterstwem wojskowym w wymiarze ekumenicznym, bo przecież tracimy księdza arcybiskupa Mirona Chodakowskiego, księdza pułkownika Adama Pilcha, tak się złożyło, że i z księdzem biskupem Płoskim, i biskupem Mironem, i Pilchem, wcześniej biskupem Borskim kilkanaście razy odbyliśmy te podróże do miejsc kaźni, a także do Afganistanu, do Iraku. Więc to były frontowe działania. I zauważmy, że wśród tych ofiar jest 11 kapłanów, którzy również oddają swoje życie na ołtarzu ojczyzny razem z kwiatem dowództwa Wojska Polskiego. Właściwie są wszystkie stany.

    K.G.: Księże arcybiskupie, dziękujemy bardzo za rozmowę. W gdańskim studiu Programu 1 Polskiego Radia Metropolita Gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź.

    Abp S.L.G.: Bardzo dziękuję.

    (J.M.)