Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 17.04.2010

"Śmierć pokazała cały wymiar jego wielkości"

Blisko 200 tysięcy osób oddało hołd Lechowi i Marii Kaczyńskiej w Pałacu Prezydenckim w Warszawie.

Na krakowskim lotnisku Balice wylądował samolot z ciałami prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii. Trumny z ciałami pary prezydenckiej zostaną przewiezione w kondukcie na Rynek Główny. Zrezygnowano z postoju koduktu na Salwatorze i przeniesienia trumien na lawety armatnie. Po dotarciu konduktu na Rynek rozpocznie się w Bazylice Mariackiej modlitewne czuwanie przy trumnach pary prezydenckiej. O 14.00 zacznie się msza pogrzebowa, po której trumny zostaną przeniesione na Wawel. Prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka spoczną w przedsionku krypty Józefa Piłsudskiego.

Na warszawskim lotnisku wojskowym Lecha i Marię Kaczyńskich pożegnała Kompania Reprezentacyjna Wojska Polskiego i orkiestra Marynarki Wojennej, która odegrała Marsza Żałobnego Chopina. Trumny pożegnała córka pary prezydenckiej, Marta wraz z mężem oraz brat Marii Kaczyńskiej, Konrad Mackiewicz. Przeniesiono je do samolotu CASA z zachowaniem ceremoniału wojskowego.

Kondukt z ciałami prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii przejechał następującymi ulicami Warszawy: Senatorską, placem Bankowym, aleją Solidarności, Towarową, Grzybowską, Przyokopową, Prostą, Towarową, placem Zawiszy, Raszyńską i Żwirki i Wigury. Minąl warszawski Ratusz i Muzeum Powstania Warszawskiego. Na trasie zebrały się tysiące ludzi, którzy obrzucali karawany kwiatami. Lech i Maria Kaczyński zostaną pochowani na Wawelu. Msza pogrzebowa rozpocznie się o 14 w krakowskim Kościele Mariackim.

Lech i Maria Kaczyńscy zostaną pochowani na Wawelu. Wbrew wcześniejszym ustaleniom, kondukt z lotniska Balice nie zatrzyma się na krakowskim Salwatorze, ale pojedzie bezpośrednio na Rynek Główny. Msza pogrzebowa rozpocznie się o 14 w krakowskim Kościele Mariackim.

W Warszawie w sobotę odbyla sie uroczystosc zalobna ku czci ofiar katastrofy pod Smolenskiem. Trumny z cialami prezydenta Lecha Kaczynskiego i jego malzonki Marii przeniesiono w uroczystym kondukcie do Archikatedry swietego Jana, gdzie odprawiono msze za ich dusze.

W poludnie w sobotę w stolicy rozlegly sie syreny i dzwiek dzwonów. Na placu Pilsudskiego, przed wielkim ekranem, na którym umieszczono zdjecia 96 ofiar katastrofy lotniczej sprzed tygodnia, zebrali sie przedstawiciele rzadu, parlamentu i duchowienstwa róznych wyznan. Przybyli krewni tez poleglego prezydenta: córka Marta i brat Jaroslaw. Uroczystosc rozpoczela melodia "Spij kolego", odegrana na trabce przez zolnierza. Nastepnie aktor Artur Zmijewski odczytal nazwiska ofiar katastrofy.


Po nim zabral glos marszalek Sejmu Bronislaw Komorowski, pelniacy obowiazki prezydenta. Przypomnial, ze w katastrofie zgineli: wybrany przez naród prezydent, jego malzonka oraz ostatni prezydent na uchodzstwie Ryszard Kaczorowski i legenda opozycji Anna Walentynowicz. "Trudno o bardziej dramatyczny symbol ciaglosci polskich losów i naszej walki o niepodlegle panstwo" - podkreslil marszalek Sejmu dodajac, ze laczy sie w bólu z rodzinami ofiar. Bronislaw Komorowski przypomnial, ze w 1979 roku papiez Jan Pawel II na tym samym placu prosil Ducha Swietego, by odnowil oblicze Ziemi - tej ziemi. Modlitwa zostala wysluchana - Polska jest wolnym krajem, a katastrofa polaczyla jego mieszkanców. Marszalek Sejmu wyrazil wdziecznosc dla Rosjan, którzy spontanicznie okazywali Polsce wspólczucie i podziekowal za splywajace z calego swiata kondolencje. Jak powiedzial, wiedza o Katyniu, miejscu kazni tysiecy oficerów, staje sie wiedza powszechna.


Szef Gabinetu Prezydenta Maciej Lopinski powiedzial, ze w katastrofie zgineli na posterunku najlepsi przedstawiciele Rzeczypospolitej, którzy jechali na uroczystosci rocznicowe do Katynia. W emocjonalnym wystapieniu Lopinski zaznaczyl, ze patriotyzm, pamiec historyczna i polska tozsamosc nie byly dla Lecha Kaczynskiego pustymi slowami. Podkreslil madrosc, dobroc i otwartosc prezydenta na problemy zwyklych ludzi. Powiedzial, ze prezydent byl czlowiekiem, na którym mozna bylo polegac w kazdej sytuacji. Zegnajac prezydentowa Marie Kaczynska Lopinski wyznal, ze zawsze podziwial jej madrosc, takt oraz niezaleznosc pogladów. Podkreslil, ze wspólpraca z ludzmi, którzy zgineli tydzien temu, byla dla niego zaszczytem. Maciej Lopinski dodal, ze nie znajduje slów, by wypowiedziec swój zal i ból.


Premier Donald Tusk powiedzial, ze wiadomosc o katastrofie pod Smolenskiem nie dotarla jeszcze naszych umyslów i serc. "Nikt z nas nie pamieta, by tak wielu tak wybitnych zginelo w jednej chwili"- mówil szef rzadu, który wspomnial . "Ta lista to jak cala Polska i cala historia"- podkreslil Tusk, który powiedzial, ze wszyscy, którzy zgineli, mieli jakies nadzieje i marzenia dotyczace ich zycia i dotyczace ojczyzny. Róznimy sie wszyscy tak, jak oni róznili sie zyciorysami, pogladami, ale najglebszy sens wspólnoty, która rodzi sie w chwili zaloby, musi przetrwac w nas, bo wtedy i smierc nabierze sensu - powiedzial premier. Podkreslil, ze zadaniem nas wszystkich jest zadbac o najblizszych ofiar, a takze sprostac najwiekszemu wyzwaniu - "dobrze odczytac nadzieje, marzenia, mysli zmarlych, tak aby cala Polska i wszyscy Polscy potrafili poniesc je dalej".


Po przemówieniach zlozono kondolencje czlonkom rodziny prezydenta. Ofiary katastrofy uczczono salwa honorowa. Panstwowa czesc uroczystosci zakonczyl marsz zalobny Fryderyka Chopina.


Następnie rozpoczęła sie msza w intencji ofiar katastrofy, której przewodniczyl nuncjusz apostolski w Polsce, arcybiskup Józef Kowalczyk. Homilie mial wyglosic watykanski sekretarz stanu, kardynal Angelo Sodano, który jednak nie dotarl do Polski z powodu chmury pylu wulkanicznego, unoszacej sie nad Europa. Tekst homilii odczytal arcybiskup Kowalczyk. Kardynal Sodano w imieniu papieza Benedykta XVI wyrazil solidarnosc i ojcowska bliskosc z narodem polskim. "W swietle wiary wiemy, ze nie stracilismy ich na zawsze" - podkreslil kardynal Sodano. Wyrazil nadzieje, ze gleboka wiara polskich chrzescijan podtrzyma ich w chwili kolejnej próby w pelnej cierpienia historii narodu. Dziekan Kolegium Kardynalskiego pozdrowil takze wszystkich przedstawicieli wladz wielu krajów, którzy przybyli do Polski, aby zlaczyc sie w cierpieniu z calym narodem: "... z tym drogim Narodem, który przez stulecia, w sercu Europy, byl bastionem cywilizacji". Jak zauwazyl - to tutaj "zaczyn Ewangelii przeniknal zycie ludu, podniósl go duchowo i dal mu horyzont nadziei, takze w najtrudniejszych chwilach jego ponadtysiacletniej historii".


Po mszy odmówiono modlitwy ekumeniczne, które poprowadzil zwierzchnik Autokefalicznego Kosciola Prawoslawnego w Polsce, metropolita Sawa i zwierzchnik Kosciola Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce, biskup Jerzy Samiec. Na zakonczenie zabral glos przewodniczacy Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskup Józef Michalik. Powiedzial, ze Lech Kaczynski byl mezem stanu, który umial bronic swoich wartosci, czesto wbrew politycznej poprawnosci.
Podkreslil, ze zmarly tragicznie prezydent kochal historie Polski i szanowal bohaterów Armii Krajowej i Powstania Warszawskiego, wyszydzanych przez niektóre srodowiska. Metropolita przemyski przypomnial, ze Lech Kaczynski "wpisal ich w przekaz kultury narodowej", budujac poswiecone im muzeum. Arcybiskup Michalik zwrócil tez uwage na solidarna i spontaniczna reakcje Polaków na tragiczna smierc prezydenta i wielu waznych dla panstwa osób. Wyrazil nadzieje, ze to trudne doswiadczenie bedzie dla wszystkich lekcja szacunku dla ludzi zycia spolecznego. W uroczystosciach na placu Pilsudskiego uczestniczylo przeszlo sto tysiecy ludzi.

O 17.30 przed trumnami Lecha i Marii Kaczynskich, wystawionymi w Palacu Prezydenckim, rozpoczely sie egzekwie, odprawione przez polskich biskupów. Nastepnie zolnierze przeniesli trumny na lawety armatnie i sprzed Palacu wyruszyl uroczysty kondukt do Archikatedry swietego Jana. Trumna Lecha Kaczynskiego byla przykryta Proporcem Prezydenta z wizerunkiem orla - takim samym, jaki okrywal trumne Józefa Pilsudskiego, a trumna Marii Kaczynskiej - flaga bialo-czerwona. Kondukt otwierali biskupi, lawety poprzedzali ulani, a za trumnami szli zalobnicy. Byli wsród nich najblizsi krewni - córka Marta z mezem i brat prezydenta, Jaroslaw. Przed Palacem i na calej trasie do Archikatedry Warszawskiej staly tlumy ludzi zegnajace pare prezydencka.

Mszy w Archikatedrze przewodniczyl metropolita warszawski, arcybiskup Kazimierz Nycz, a homilie wyglosil prymas Polski, arcybiskup Henryk Muszynski. Powiedzial, ze Lech Kaczynski byl oddanym synem ojczyzyny, wielkim Polakiem i goracym patriota. Jednak - jak prymas Polski dodal w homilii - dopiero tragiczna smierc prezydenta pokazala caly wymiar jego wielkosci jako czlowieka i meza stanu. Prymas dodal, ze zmarly tragicznie prezydent byl niestrudzonym budowniczym niepodleglej i solidarnej Polski, przez cale zycie bronil idealu wolnosci. Stawal tez w obronie prawdy i pamieci o zbrodni katynskiej, gdyz zdawal sobie sprawe, ze tylko na niej mozna budowac przyszlosc.


Zdaniem prymasa Muszynskiego, wstrzas, wywolany tragedia pod Smolenskiem moze stworzyc szanse na pojednanie miedzy Polakami i Rosjanami. Arcybiskup zaznaczyl, ze przed nami stoi wyzwanie dochowania wiernosci wartosciom, które reprezentowali polegli w Katyniu - zarówno polscy jency, zabici przed 70 laty, jak i ofiary katastrofy lotniczej pod Smolenskiem.
Prymas Polski zaznaczyl, ze po smierci Lecha Kaczynskiego miliony Polaków, bez wzgledu na poglady, polaczyly sie w zalu i wspólczuciu dla rodziny. Arcybiskup dodal, ze para prezydencka - Maria i Lech - byla dla wielu wzorem malzenstwa pelnego szacunku i oddania. Podkreslil, ze prezydent nie wahal sie w swoich wystapieniach podkreslac, ze malzenstwo jest zwiazkiem mezczyzny i kobiety.

Od 20.00 przez cala noc Archikatedra bedzie otwarta i kazdy bedzie mógl oddac hold Lechowi i Marii Kaczynskim. Rano trumny zostana przewiezione na lotnisko wojskowe na Okeciu, a nastepnie przetransportowane do Krakowa, gdzie odbeda sie uroczystosci pogrzebowe. Para prezydencka spocznie na Wawelu.