Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 19.04.2010

Przed nami zostały jeszcze dwa kroki

Przygotowania do mistrzostw Euro 2012 przebiegają w Polsce normalnie - zapewnia w "Sygnałach Dnia" Adam Olkowicz, dyrektor turniej Euro 2012. - Wykonaliśmy już trzy kroki, bo minęły już trzy lata, a zostały nam dwa - mówi obrazowo.

Adam Olkowicz zwraca uwagę, że mistrzostwa to nie tylko stadiony. To również drogi, hotele, całe zaplecze.

Gość "Sygnałów Dnia" nie chciał się wypowiadać o stanie przygotowań do Euro 2012 na Ukrainie. - My mamy swoje przygotowania, a Ukraina swoje - podkreśla Olkowicz. Przyznaje, że Ukraińcy mają pewne kłopoty, ale wierzy, że zdążą ze wszystkim na czas.

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Nasz gość przyniósł ze sobą... Jak to nazwać? Zdjęcie? Taką małą pocztówkę? Jak to określić, jakim mianem? Nie wiem nawet. Rzecz dzieje się w Cardiff w roku 2007, w kwietniu, na zdjęciu prezydent Lech Kaczyński i ówczesny prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko. Krótko mówiąc, to był moment, kiedy Polsce i Ukrainie przyznawano prawo do organizacji Mistrzostw Europy w 2012 roku.

    Pan Adam Olkowicz, dyrektor turnieju Euro 2012. Witamy w Sygnałach.

    Adam Olkowicz: Dzień dobry, witam. Tak, pamiętam ten dzień. Prezentacja finałowa trzech rywali wówczas, a więc przedstawicieli Włoch, Chorwacji z Węgrami jako drugiej kandydatury i naszej, polsko-ukraińskiej, która weszła do tej finałowej trójki z trzeciego miejsca. Te nasze reprezentacje miały tak zwane finałowe prezentacje po pół godziny, chcieliśmy przekonać członków Komitetu Wykonawczego, która kandydatura może być najlepsza, która jest najlepiej przygotowana. Naszej prezentacji towarzyszyli obydwaj prezydenci: śp. Lech Kaczyński i Wiktor Juszczenko. Nie było takich reprezentacji ani wśród osób towarzyszących kandydaturze włoskiej czy chorwacko-węgierskiej. Były wystąpienia, były przemówienia panów prezydentów, były zapewnienia, że Polska i Ukraina jest gotowa, że Polska i Ukraina zaprasza.

    K.G.: To było trzy lata i jeden dzień temu, jeśli można się tak wyrazić. Znaleźliśmy fragment rozmowy z panem z kwietnia 2007 roku tu, u nas, w Sygnałach właśnie. Mówił pan wówczas, że ma nadzieję, że wybudowanie nowych stadionów piłkarskich na czas jest możliwe, wspominał pan o tym, że mogą być problemy własnościowe co do terenów, na których mają powstać nowe obiekty i tak dalej, i tak dalej. Jesteśmy, tak jak mówię, trzy lata i jeden dzień później. I gdzie jesteśmy?

    A.O.: Tak, jesteśmy oczywiście trzy wielkie kroki do przodu, zostały jeszcze dwa kroki, bo zostały dwa lata, jeśli tak można to umownie mierzyć. Zmieniło się w naszym myśleniu i w działaniu wiele rzeczy dzięki temu, że otrzymaliśmy prawo organizacji trzeciej co do wielkości imprezy sportowej na świecie. Powstało oprzyrządowanie prawne, specjalna ustawa uchwalona 7 września 2007 roku, powstały sztaby organizujące przygotowania infrastrukturalne na poziomie rządu, miast-gospodarzy, bardzo aktywnie działają ciała parlamentarne i komisja stała, i podkomisja ds. Euro, no i wreszcie od 2003 roku prowadzi swoją pracę Narodowa Federacja Piłkarska. To jest oczywiste i zrozumiałe.

    Przypomnę, że to właśnie wiosną 2003 roku koledzy Ukraińcy wymyślili, a konkretnie Grisza Surkis zaproponował (byłem wówczas w Kijowie) podjęcie takich działań. Oczywiście można powiedzieć, że wtedy dla wielu z nas wydawało się to mało realne, wydawało się jakąś motyką i słońcem, ale nie ma rzeczy, jak się okazuje, niemożliwych. To marzenie stało się rzeczywistością dzięki decyzji Komitetu Wykonawczego UEFA podjętej 18 kwietnia w Cardiff, no i wtedy, jeśli tak można powiedzieć, się zaczęło. Przecież my praktycznie musieliśmy zrobić i nadal musimy zrobić wielkie przygotowania prawie we wszystkich obszarach. Nie mieliśmy wówczas odpowiedniej infrastruktury sportowej, nie mieliśmy infrastruktury transportowej, nie mieliśmy i nadal ciągle jeszcze nie mamy odpowiedniego zabezpieczenia hotelowego i centrów pobytowych jako domów dla drużyn, nie mieliśmy wreszcie lotnisk gotowych na przyjmowanie dziesiątków tysięcy sympatyków i tych, którzy przyjadą do kraju patrzeć, jak gra ich drużyna, choć wiedzą, że nie będą na meczu. Bo pojawia się oto nowe zjawisko tak zwanych stref dla fanów. Na ostatnich Mistrzostwach Europy ponad 4 miliony ludzi oglądało Mistrzostwa na wielkich telebimach w tych miastach, gdzie były Mistrzostwa, ale nie tylko w tych, wiedząc, że nie będą na stadionie. Do tego dochodzi jeszcze bezpieczeństwo w tym naszym takich bardzo niespokojnym świecie i wiele, wiele innych rzeczy. Ale przecież nikt nigdy nie mówił, że będzie łatwo. I do tej pory te przygotowania rzeczywiście przy tak wielkich działaniach zdarzają się pewne potknięcia, kłopoty i problemy, ale idą właściwie.

    K.G.: Ale wygląda na to, że my mniej martwimy się o Euro 2012 od naszych partnerów ukraińskich.

    A.O.: To znaczy myślę, że my się martwimy o swoje przygotowania, bo przecież przed nami jest jeszcze wiele, wiele rzeczy, a my mówimy dwa lata, ale dwa lata i kilkadziesiąt dni to jest do pierwszego meczu, stadiony muszą być gotowe najpóźniej na rok przed Mistrzostwami. Natomiast koledzy na Ukrainie mają swoje problemy, które też wynikają z tego, że też tam nic nie było praktycznie lub prawie nic. Pierwsi pobudowali dwa nowe stadiony, właściwie trzy nowe stadiony pobudowali od tego czasu, ale pierwszy, który oddali w Dniepropietrowsku, nie zyskał uznania UEFA i miasto Dniepropietrowsk, mimo że początkowo było na liście podstawowej, z tej listy, mówiąc troszkę nieładnie, wypadło. Następnie oddawano dwa nowe, inne stadiony: piękny stadion Donbas-Arena w Doniecku i ostatnio w grudniu w Charkowie. Ale stadiony to nie wszystko, to tylko miejsce meczu, a przecież hotele, a przecież lotniska. Do tego dochodzi pewna, przepraszam, mniejsza stabilność władzy na Ukrainie. 9 kwietnia tego roku, dzień przed katastrofą byliśmy na posiedzeniu Komitetu Sterującego w Szwajcarii, minister polskiego sportu Adam Giersz, prezes PZPN Grzegorz Lato, nowy wicepremier ds. Euro rządu Ukrainy, pan Kolestnikow, nowy szef tzw. Biura Koordynacyjnego, którzy... jeśli chodzi o kolegów z Ukrainy, taką oto wizję zdarzeń przedstawiali Michelowi Platiniemu: no, jak było to było jesteśmy od kilku tygodni nową władzą i zapewniamy, że zrobimy, że to jest dla nas wielka sprawa. Potwierdziło to spotkanie Platiniego z prezydentem Janukowyczem. I UEFA czeka i ma nadzieję, dała dwa miesiące kolegom z Ukrainy, ażeby wykonali określony zakres działań. 2 czerwca tego roku kolejne spotkanie Komitetu Sterującego. I miejmy nadzieję, że będzie wszystko dobrze.

    K.G.: No i oby u nas również było wszystko dobrze, bo jak sam pan powiedział, to nie tylko stadiony, ale wszystko, co wokół.

    A.O.: Tak, u nas jest też dużo do zrobienia, ale u nas jesteśmy, można powiedzieć, już przygotowani, mamy swoje plany działania, mamy zabezpieczenie finansowe, wszystkie wielkie inwestycje są już w trakcie realizacji. No i praktycznie jakaś tylko kolejna wielka zima znowu mogłaby troszkę opóźnić.

    K.G.: Oby nie.

    A.O.: Oby nie.

    K.G.: No i jest jeszcze jeden element, na który pan, zdaje się, wpływu nie ma – żebyśmy mieli pokazać się z tej strony sportowej, piłkarskiej, żebyśmy mieli kim my się pochwalić.

    A.O.: Tak, ja zawsze sobie pozwalam mówić, że możemy zrobić wspaniałe przygotowania organizacyjne, wszyscy będą zadowoleni, że w Polsce były ładne Mistrzostwa, ale najbardziej będą się cieszyć ci, których narodowe reprezentacje zajdą jak najdalej. A więc jest jeszcze strona sportowa. Dlatego też, drodzy państwo, jesteśmy dzisiaj nisko w rankingu FIFA, ale jak jest czasami się nisko, łatwiej się może podnieść. Mamy nowego trenera, mamy grupę nowych, młodych, obiecujących, perspektywicznych zawodników. Ja osobiście bardzo wierzę we Franciszka Smudę i wierzę, że większość Polaków dobrze mu życzy. Przed nami trzy mecze kontrolne teraz na przełomie maja i czerwca, zobaczymy, jaki trzon reprezentacji. Wierzmy, że tym przygotowaniom będzie towarzyszyć życzliwość sympatyków, mediów, no i że wreszcie na otwarcie każdego z nowych stadionów, a cieszymy się, że w Polsce będziemy otwierać te piękne, nowe, nowoczesne stadiony, będą przyjeżdżać do nas rywale z najwyższej światowej półki. Nie chcę mówić o wszystkich rzeczach, ale jeżeli już 8 czerwca gramy z Hiszpanią, z mistrzem Europy, tym razem u nich, w Murcji, bo tak sobie zażyczyli, ale w roku 2011 Hiszpania przyjedzie do nas, do Polski, i zagra na jednym ze stadionów mecz otwarcia jako aktualny mistrz Europy, oprócz tego rozmawiamy z Włochami, mamy już zakontraktowany mecz z Niemcami w Warszawie. A więc będzie możliwość sprawdzenia siły sportowej naszego zespołu. Trzymajmy kciuki, wierzmy w naszych chłopców. No i ja apeluję też do piłkarzy: moi drodzy, to jest dla was wspaniała, niepowtarzalna szansa na karierę osobistą, ale może na coś ważniejszego – wystąpić z Orzełkiem, w biało-czerwonym kostiumie i wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego i zagrać dla Polski.

    K.G.: Oby tak się stało. Adam Olkowicz, dyrektor turnieju Euro 2012, gość Sygnałów Dnia. Dziękujemy bardzo.

    A.O.: Dziękuję.

    (J.M.)