Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 03.03.2010

Schetyna: Palikot musi być ukarany

Janusz Palikot może zostać ukarany przez partyjnych kolegów. - Działa już w tej sprawie komisja wyborcza pod przewodnictwem Hanny Gronkiewicz-Waltz - mówi w Programie Pierwszym szef klubu PO Grzegorz Schetyna.

Komisja zbierze się w tej sprawie wieczorem (po 19.00). Następnie swoje stanowisko przedstawi zarządowi partii.

W ramach przepychanek przedwyborczych Janusz Palikot zaatakował Radosława Sikorskiego, pisząc na swoim blogu, że jest on kandydatem PO-PiS-u, "a może nawet PiS-u".

Grzegorz Schetyna podkreśla, że ewentualna kara dla Janusza Palikota dotyczy tylko złamania przez niego zasad prawyborów w Platformie i nie ma charakteru personalnego.
"Chodzi o to, żebyśmy zachowywali się w Platformie przyzwoicie w stosunku do własnych członków, do własnych procedur, do siebie" - powiedział. Dodał, że tę zasadę naruszył Palikot i za to musi być ukarany.

- Palikot narobił tym samym kłopotu. Na pewno nie zdemistyfikował niczego swoją wypowiedzią - dodaje.

Schetyna nie chciał odpowiedzieć na pytanie jaki on osobiście złożyłby wniosek w sprawie Janusza Palikota. Media pisały nawet o wyrzuceniu go z partii.

- W prawyborczym totolotku faworytem jest Bronisław Komorowski, ale wszystko jeszcze jest możliwe - mówi Schetyna.

Zuzanna Dąbrowska: Dzień dobry. Z nami w studio na galerii sejmowej, w studio Polskiego Radia jest przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Panie przewodniczący, Janusz Palikot, niepokorny poseł, wiceprzewodniczący klubu, pana zastępca, przerzucił swoje ataki dzisiaj już z kandydata na kandydata Radosława Sikorskiego na pana. Czym to się skończy?

  • Grzegorz Schetyna: To może lepiej... Dzień dobry państwu. Może lepiej dla prawyborów, dla tej procedury, którą prowadzimy wewnątrz Platformy, ona się kończy 27 marca, więc jeszcze mamy parę tygodni, natomiast ta sprawa niezręcznej wypowiedzi Palikota musi znaleźć swój finał. Dzisiaj, tak jak państwo słyszeli, komisja wyborcza pod przewodnictwem Hanny Gronkiewicz–Waltz będzie zastanawiać się, jak ocenić, jakie wnioski wyciągnąć, co zaproponować zarządowi. Wszyscy uczymy się demokracji wewnątrzpartyjnej, te prawybory są bardzo on line, bardzo ujawnione, bardzo obserwowane i wszyscy musimy się pilnować, a przede wszystkim Janusz Palikot, który tą niezręczną wypowiedzią narobił trochę kłopotu.

    Z.D.: A może nie tylko narobił kłopotu, ale zdemistyfikował całą sytuację? Może to rzeczywiście jest tak, że niby kandydatów jest dwóch, ale wygrać ma Bronisław Komorowski?

    G.S.: Nie, nie, to nie chodzi o to, chodzi o styl. Kto wygra, o tym zdecydują członkowie Platformy Obywatelskiej, 46 tysięcy członków Platformy, natomiast zasady są ważne. Umówiliśmy się i taki wariant, taką zasadę przyjął zarząd krajowy, że kandydaci się nie atakują i my wszyscy mówimy tylko dobrze, bo budujemy pozytywny przekaz o polskiej polityce, pokazujemy, że polska polityka też może być normalna i pozytywna. I ta wypowiedź jest takim dysonansem w tym naszym założeniu i musimy to podsumować i przyjąć po raz kolejny założenie, że nie będziemy takich rzeczy robić i nie będzie tego robić także Janusz Palikot.

    Z.D.: No tak, ale sytuacji, w których Platforma zakładała, że pewnych rzeczy nie będzie robić Janusz Palikot, takich sytuacji było już co najmniej kilka. Kończyło się w różny sposób, za każdym razem było to grożenie palcem i zdaje się, że teraz też skończy się na tym, jeżeli zarząd nawet w szybkim tempie podejmie decyzję po rekomendacji tej komisji, która się dzisiaj zbiera, no to być może znowu będzie to tylko takie pogrożenie: Janusz, daj spokój, nie odzywaj się w ten sposób. I co dalej?

    G.S.: To nie jest kwestia personalna, nikt nie chce krzywdy robić Palikotowi. Chodzi o zasady, chodzi o to, żebyśmy zachowywali się w Platformie przyzwoicie w stosunku do własnych członków, do własnych procedur, do siebie. Tę zasadę naruszył Palikot i za to musi być ukarany. Natomiast co będzie po prawyborach, co będzie dalej, to już jest kwestia wspólnych ustaleń i przyszłości. Dzisiaj nam wszystkim musi zależeć na tym, żeby proces prawyborów przebiegł w taki sposób, w jaki założyliśmy, czyli pozytywny.

    Z.D.: A czy nie żałuje pan, że Janusz Palikot został pana zastępcą i w ten sposób awansował na takiego pierwszoławkowego, jak się mówi w sejmie, polityka teraz?

    G.S.: To nie jest kwestia.. Znaczy Palikot zawsze znajdzie sobie drogę do mediów i do nagłaśniania swoich pomysłów i samego siebie. Ma do tego prawo jak każdy z nas, jak każdy poseł. Natomiast mi chodzi tylko o to, żeby zasady były utrzymywane. Wszystkich to dotyczy w Platformie Obywatelskiej, także Janusza Palikota.

    Z.D.: Gdyby pan miał złożyć osobiście jako przewodniczący klubu wniosek w sprawie Palikota dzisiaj wieczorem, to jakby on brzmiał? W jaki sposób należy posła ukarać?

    G.S.: Nie jestem członkiem komisji wyborczej, nadzoruję jako sekretarz generalny partii ten proces, proces prawyborów, zostawiam to intuicji, wiedzy i klasie członków komisji wyborczej i Hanny Gronkiewicz-Waltz.

    Z.D.: Na koniec pytanie w ogóle o prawybory w Platformie. Jak sam pan powiedział, to jeszcze kilka tygodni, chociaż tak naprawdę to ten czas się bardzo kurczy szybciutko, do końca marca zostało niedużo. Chciałam pana zapytać, jakbyśmy zrobili takiego prawyborczego totolotka, to jakby pan obstawił kandydata na kandydata, który wygra?

    G.S.: Dużo będzie zależeć od aktywności obu kandydatów do końca, czyli do ostatniego dnia głosowania, do 25 marca. Wszystko jest możliwe. Oczywiście jest tak, że faworytem jest Bronisław Komorowski, ale jaki będzie efekt akcji prawyborczej, prezentacji kandydatów, zobaczymy 27-go, wszystko jest cały czas możliwe.

    (J.M.)