Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 11.03.2010

Katyń to nie jest problem Polski a Rosji

Według Bogdana Borusewicza Rosja jest na etapie dyskusji, w którym kierunku ma pójść.

2010 rok jest rokiem wielkich rocznic w tym 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu apeluje o godne obchodzenie tej rocznicy. – Ale jednocześnie, aby obchodzenie Katynia nie miało ostrza antyrosyjskiego – powiedział w Jedynce Polskiego Radia.

Tymczasem Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji donosi, że nie otrzymało informacji o wizycie prezydenta na obchodach.

Borusewicz pozytywnie ocenia sytuację, gdzie gospodarzem obchodów będzie Rosja. W Rosji trwa dyskusja i ścieranie się poglądów, w którym kierunku ma pójść kraj. – Jeżeli się nawiązuje do Stalina i głosi, że Stalin nie popełnił żadnej zbrodni, to jest to kierunek niedemokratyczny – powiedział. - Jeżeli odwrotnie, potępia się go, i jednocześnie mówi prawdę, to ma to wpływ na ewolucję kraju.

Katyń nie jest problemem Polski. - To jest problem wyłącznie Rosji. Polska ma jednolite poglądy na ten temat – dodał.

W maju natomiast są w Moskwie obchody 65. rocznica zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. – Licząc połączone armie na wschodzie i zachodzie, byliśmy czwartą siłą militarną - powiedział Borusewicz. Nie wie jeszcze, kto pojedzie z Polski na obchodach, ale liczy, że polski wkład w tym zwycięstwie, będzie dostrzeżony. - W Rosji były głosy negujące wkład Polski w II Wojnie Światowej.

*

  • Paweł Wojewódka: Moim i państwa gościem jest Marszałek Senatu Rzeczpospolitej Bogdan Borusewicz. Witam, panie marszałku, serdecznie.

    Bogdan Borusewicz: Dzień dobry panom i dzień dobry państwu.

    P.W.: Panie marszałku, zacznijmy od rocznicy naszych sąsiadów Litwinów, dzisiaj obchodzą rocznicę proklamowania niepodległości. Vytautas Landsbergis stwierdził w wywiadzie dla Programu 1 Polskiego Radia dość zaskakującą tezę, a mianowicie, że Litwini czują się zagrożeni, zwłaszcza w Okręgu Wileńskim. I co pan na to, panie marszałku?

    B.B.: A nie mówił, przez kogo?

    P.W.: No, przez Polaków.

    B.B.: No to faktycznie jest dość zaskakująca teza. Nie wiem, co miał na myśli pan Landsbergis, ale...

    P.W.: Powiedział, że język polski, że zdominowane szkoły, że Litwini czują obawy. I uwaga, bo dosyć istotne zdanie, właściwie słowo: „taki polski nacjonalizm się rodzi”.

    B.B.: No, to są słowa polityka, który niewątpliwie ma duże zasługi dla niepodległości Litwy, ale to są słowa, które niepotrzebnie rozjątrzają sytuację, będącą sytuacją stabilną, ale też i nie najlepszą. Akurat nasi rodacy narzekają na nacjonalizm litewski. I ja uważam, że raczej z reguły mniejszość ma kłopoty z większością niż większość z mniejszością, a mniejszością są Polacy. Jeżeli deputowany i taki polityk znaczący jak pan Landsbergis tak się wypowiada, no to muszę tylko wyrazić zdziwienie. To nie służy stosunkom dobrze polsko-litewskim.

    P.W.: No, może mają obawy przed tymi dość licznymi mniejszościami, bo mniejszość polska to jest ile? 250 tysięcy, mniejszość rosyjska to jest w granicach 210 tysięcy – 220 tysięcy.

    B.B.: Ale trzeba pamiętać i to także ku pamięci pana Landsbergisa, że Litwa jest jednak w Unii Europejskiej i to nie jest tak, że robi jakąś łaskę, tolerując mniejszości. To są normalne zasady panujące w Unii Europejskiej, we wszystkich krajach demokratycznych. Tak że jestem zaskoczony tymi słowami, to są słowa, które nie przysłużą się dobrze stosunkom polsko–litewskim i mam nadzieję, że rząd litewski się od tego odetnie.

    P.W.: Panie marszałku, zostawmy sprawę Litwy, wróćmy do Polski. Ten rok, jak powiedzieliśmy, jest rokiem wielkich dla nas rocznic. Zacznijmy od tej bardzo tragicznej rocznicy – rocznica Katynia. Chyba na szczęście udało się załatwić sprawy w ten sposób, że nie będzie konfliktu politycznego, chociaż ostatnia informacja, która zeszła z Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji mówi o tym, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji jeszcze nie otrzymało żadnych dokumentów z kancelarii pana prezydenta Rzeczpospolitej w sprawie wizyty pana prezydenta.

    B.B.: Ma pan rację. Dobrze, że ta rocznica nie będzie rodziła konfliktów wśród Polaków i władz polskich. W tej chwili jestem pewien, że tego typu jakichś niedobrych związanych z tym sytuacji w Polsce nie będzie. To ważne, żeby każdą z tych rocznic, a przecież ta tragiczna rocznica jest bardzo ważna dla nas, dla historii Polski, dla naszej świadomości, rocznica Katynia, żeby ona z naszej strony była obchodzona godnie. Ale jednocześnie żeby jej obchodzenie nie miało ostrza takiego antyrosyjskiego, jak nieraz w sposób naturalny się to nadaje, a przecież Rosja jest następcą prawnym Związku Radzieckiego, którego władze zadecydowały i dokonały tej zbrodni. Więc dobrze też, że władze rosyjskie będą gospodarzem tej uroczystości siódmego kwietnia i że dojdzie do spotkania dwóch premierów. To ma znaczenie nie tylko dla nas, ale także dla sytuacji w Rosji. W Rosji trwa dyskusja i ścieranie się...

    P.W.: Próby rozliczenia z własną historią?

    B.B.: Nie, nie tylko. Dyskusja i ścieranie się poglądów, w jakim kierunku ma iść Rosja. I w zależności od tego, do jakiego elementu tej historii wewnątrz Rosji się nawiązuje, tak ten kierunek będzie wyglądał. Jeżeli się nawiązuje do Stalina i mówi się, że Stalin nie popełnił żadnej zbrodni, no to jest to bardzo zły kierunek, także wewnątrz Rosji, to kierunek niedemokratyczny, kierunek na odbudowę imperium. Jeżeli odwrotnie – potępia się Stalina, przypomina się swojemu narodowi o Katyniu i kto jest odpowiedzialny za ten Katyń, czyli się mówi prawdę, to także to ma wpływ na zewnętrzną ewolucję i kierunek, w którym będzie szła Rosja.

    P.W.: Panie marszałku, zostańmy wobec tego przez chwilę w Rosji. Został pan zaproszony na 9 maja przez pana Mironowa na obchody?

    B.B.: Więc inaczej jeszcze chcę zakończyć. Katyń, sprawa Katynia, to skrótowo oczywiście mówiąc to, to nie jest problem dla Polski, to jest problem dla Rosji, bo jeżeli chodzi o Katyń, my wszystko w zasadzie wiemy i w naszym społeczeństwie nie ma tutaj tego typu dyskusji historycznej, mamy jednolite poglądy. Zaś to jest problem dla Rosjan. I wracając do Mironowa...

    P.W.: Panie marszałku, no właśnie, 9 maja.

    B.B.: Tak. Kiedy byłem w styczniu z wizytą oficjalną w Rosji razem z grupą senatorów, pan Mironow, przewodniczący Rady Federacji, zaprosił mnie, ponieważ zacząłem rozmawiać i zacząłem rozmawiać na temat udziału Polaków w tej uroczystości, wskazałem, że Polacy... wkład Polski był wkładem bardzo dużym, licząc tę armię na Wschodzie i Zachodzie, mieliśmy czwartą armię i jeżelibyśmy połączyli te siły, które były na Wschodzie i na Zachodzie. I chodzi o to, aby to było widoczne także w Moskwie 9 maja. I to jest istotne także na zewnątrz, ale i do wewnątrz. Przecież były głosy negujące wkład Polski w drugą wojnę światową w Rosji właśnie. I w związku z tym otrzymałem ustne zaproszenie od pana Mironowa i odpowiedziałem, że nie wiem, kto pojedzie z Polski i uważam, że jednak nie wszyscy powinni wyjeżdżać z Polski i niektórzy politycy powinni pozostać. Wiem, że to zaproszenie zostało ponowione dwa dni temu. To trochę zmienia sytuację. Jest to pewne także zobowiązanie. Z panem Mironowem ja współpracuję i senat współpracuje z tą Radą Federacji bardzo dobrze i bardzo blisko.

    P.W.: Panie marszałku, czas nasz się właściwie skończył, więc już w tej najważniejszej, bardzo ważnej dla nas rocznicy Sierpnia tym razem nie omówimy, ale mam nadzieję, że...

    B.B.: To następnym razem.

    P.W.: Następnym razem. Dziękuję panu serdecznie za wizytę w studio. Państwa i moim gościem był pan Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu Rzeczpospolitej.

    B.B.: Dziękuję.

    (J.M.)