Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 16.03.2010

Dorn: in vitro tylko dla małżeństw

Kandydat na prezydenta zapowiada, że jako głowa państwa będzie bronił ładu natralnego i ograniczy in vitro.

Jeśli Ludwik Dorn zostanie prezydentem, to metoda in vitro nie będzie dostępna dla każdego. Możemy również zapomnieć o złagodzeniu ustawy antyaborcyjnej.

Ludwik Dorn, który jest już oficjalnie kandydatem Polski Plus do fotela prezydenta ujawnił w "Sygnałach Dnia" niektóre punkty swego programu wyborczego. Ocenił, że przed naszym krajem stoją dwa wyzwania - wewnętrzne i zewnętrzne.

W polityce wewnętrznej zadeklarował, że jako prezydent będzie bronił ładu naturalnego. - Zawetuję każdą ustawę, która będzie poszerzać katalog przypadków dopuszczających aborcję - zapowiada kandydat. Zawetuje również ustawę, która w przypadku in vitro będzie dopuszczała produkcję nadliczbowych zarodków. - A in vitro będzie dopuszczalne tylko dla par małżeńskich - mówi poseł.

Kandydat Polski Plus uważa, że poza polityką prorodzinną Polsce jest potrzebna reforma finansów publicznych. Bo jeśli nasze państwo utrzyma obecny stan bezruchu za 15-20 lat będzie "starym krajem biednych ludzi".

Gość "Sygnałów Dnia" zauważył, że Polska ma najlepszy okres w swej historii od 300 lat, ale konieczne są zmiany. Dodał jednocześnie, że dla Polski skończył się czas łatwy, a zaczął się czas trudny. - Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie o miejsce Polski w Unii Europejskiej i NATO - mówi Ludwik Dorn.

Poseł nie zgadza się z twierdzeniem, że jest kandydatem partii kanapowej. - W przeszłości każda partia była w pewnym okresie partia kanapową, Platforma również - zauważył

  • *

  • Krzysztof Grzesiowski: Nasz gość: były Marszałek Sejmu, lider Polski Plus. Witamy, dzień dobry, panie marszałku.

    Ludwik Dorn: Dzień dobry.

    K.G.: Tym razem na pierwsze pytanie nie odpowie pan: nie potwierdzam, nie zaprzeczam.

    L.D.: A jakie jest pierwsze pytanie?

    K.G.: Przypomina pan sobie swoją ostatnią wizytę w naszym studiu, kiedy był pan pytany o pana aspiracje prezydenckie, czy będzie pan startował w wyborach prezydenckich, i taka wówczas padła odpowiedź. Dzisiaj jest zupełnie inna.

    L.D.: Tak, dzisiaj... W sobotę wspólnie z kolegami z Polski Plus ogłosiłem, że będę kandydował w wyborach prezydenckich. I ogłosiłem swój program, swój Dekalog prezydencki.

    K.G.: Dekalog Dorna, tak to już się oficjalnie nazywa.

    L.D.: No nie, to...

    K.G.: Potocznie, dobrze.

    L.D.: Potocznie.

    K.G.: Przed Polską pojawiły się nowe wyzwania, powiada pan. Jakie to wyzwania, o których nie wiedzą inni kandydaci na fotel prezydencki?

    L.D.: Myślę, że oni wiedzą, tylko...

    K.G.: Nie mówią o tym?

    L.D.: Tylko uważają, że są ważniejsze sprawy w postaci pewnego wewnętrznego konfliktu. Podstawowe wyzwania są dwa: jedno związane ze sprawami wewnętrznymi, to jest perspektywa, którą najcelniej określił pan dr Krzysztof Rybiński, mówiąc, że jeżeli teraz będziemy utrzymywać stan bezruchu, nie podejmiemy się poważnych zmian, to za 15–20 lat Polska będzie starym krajem biednych ludzi. Bo to wynika z demografii. Konsekwencją tego jest konieczność wprowadzenia polityki, realnej polityki prorodzinnej, reformy finansów publicznych, reformy emerytalno–rentowej, no bo inaczej doznamy naprawdę bardzo daleko idącej degradacji, a czy system polityczny wytrzyma napięcia społeczne, które wtedy powstaną, tutaj bym stawiał duży znak zapytania.

    I drugie wyzwanie – to jest tak, że w polityce międzynarodowej wprawdzie nadal... to jest najlepszy czas od trzystu lat, jakim się Polska cieszy, bo przecież mało który kraj, znaczy żaden kraj w naszej części Europy nie był tak miażdżony przez buldożery historii jak Polska, ale w związku z tym nie nadszedł dla Polski czas dramatyczny, ale skończył się czas łatwy, zaczął się czas trudny. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, jak chcemy skorzystać z tego, że jesteśmy w Unii Europejskiej dla dobra Polski, ale także dla dobra pewnej koncepcji Europy i w którą stronę chcemy popychać na miarę naszych sił oczywiście Sojusz Północnoatlantycki, jak chcemy prowadzić politykę międzynarodową w naszym regionie.

    K.G.: W owym Dekalogu, o którym pan wspomniał, Dekalogu prezydenckim, który jest jak rozumiem, formą programu politycznego...

    L.D.: Tak. To jest program polityczny.

    K.G.: ...pisze pan, poza tym pierwszym punktem, który już stał się bardzo popularny, zacytuję: „Nie będziesz składał meldunków z wykonania zadania nikomu poza narodem swoim”, jest inny punkt: „Ładu naturalnego państwa gwałcić nie pozwolisz”. Co to jest według pana ład naturalny?

    L.D.: No wie pan, to jest pojęcie, które funkcjonuje w filozofii politycznej teologii. Posługiwał się nim Ojciec Święty Jan Paweł II, więc sądzę, że miliony Polaków mają pewną... nie będąc teologami, mają pewną intuicję, co to jest. Jest to takie oto przeświadczenie, że pewne podstawowe wyznaczniki funkcjonowania społeczeństwa, istnienia człowieka nie wymyślił, nie stworzył dla siebie sam człowiek, tylko poprzez naturę, naturę życia społecznego, naturę ludzką zostały człowiekowi dane i go ograniczają. Co to oznacza? Oznacza to tyle, że nie wszystko można i nie wszystko wolno, nie wszystko ze sobą człowiek może zrobić i nie wszystko może zrobić z formami życia społecznego. Konkretnie...

    K.G.: A czego według pana nie wolno?

    L.D.: Konkretnie ja zobowiązuje się tam, by obywatele wiedzieli, czego można się po mnie jako po ewentualnym przyszłym prezydencie spodziewać w zakresie władzy prezydenta, czyli tutaj jest to władza wetowania ustaw, odsyłania ich ponownie do sejmu. Stwierdzam tyle, że zawetuję każdą ustawę, która będzie poszerzać w stosunku do obecnego stanu prawnego katalog przypadków, w których aborcja jest dozwolona, że zawetuję ustawę o zapłodnieniu in vitro, która nie będzie stwarzać mocnych gwarancji prawnych dla zarodka ludzkiego i która... no, czyli na przykład będzie pozwalała na nadprodukcję zarodków i ich niszczenie i która stwierdzi, że z tej formy zapłodnienia mogą korzystać pary inne niż małżeństwo. To są te kwestie, gdzie istnieje spór w społeczeństwie, gdzie istnieje faktyczny pluralizm postaw ideowych, etycznych, przekonanie o istnieniu ładu naturalnego nie jest przez wszystkich moich rodaków podzielane, w związku z tym jest kwestia, jak w pluralistycznym, zróżnicowanym społeczeństwie prezydent ma dawać wyraz swojemu przekonaniu, że istnieje ład naturalny i jednocześnie przyjmując do wiadomości i wyciągając konsekwencje z tego, że nie wszyscy jego przekonania podzielają. I ja sformułowałem kryteria odnoszące się do tego stanu rzeczy.

    K.G.: Krytycy pana startu w wyborach prezydenckich zarzucają, że w ten sposób będzie pan promował swoją partię. Dodajmy: kanapową. Ile w tym prawdy?

    L.D.: Znaczy na pewno nie jest... Znaczy teraz tak – może na pewno są dwie kwestie: że to jest partia kanapowa. Oczywiście, w porównaniu z Platformą Obywatelską i Prawem i Sprawiedliwością obecnie nie jest to partia liczna, tylko wie pan, ja już swoje lata mam i pamiętam, kiedy partiami kanapowymi była Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość. Zawsze jakieś przedsięwzięcie, które uda się albo nie, zaczyna się od pewnej grupki nielicznych. I to jest kwestia pierwsza.

    A ponadto skoro mam poparcie i rekomendację mojej partii Polska Plus, no to tego typu zarzut można postawić każdej partii, z którą związany jest jakiś kandydat, a w tej chwili mamy do czynienia wyłącznie z kandydatami, którzy są w ten czy inny sposób związani z jakimiś partiami. Tak że...

    K.G.: Czyli jest pan w tej lepszej sytuacji, mając poparcie i rekomendację swojej partii, że chce pan kandydować, a na przykład Waldemar Pawlak, który w najbliższym czasie ma otrzymać rekomendację i poparcie twierdzi, że wcale nie ma ochoty brać udział w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego. To deklaracja jednoznaczna, to już takie klasyczne „nie chcę, ale muszę”.

    L.D.: To są wewnętrzne sprawy PSL–u i dramaty dusz pana wicepremiera. Ja tego nie będę komentował, bo i po co?

    K.G.: Dobrze, ale może skomentuje pan, panie marszałku, kwestię, czy dyskusja o tym, kto z kandydatów Platformy powinien być prezydentem – czy marszałek Komorowski, czy minister Sikorski – czy ta dyskusja powinna toczyć się w sejmie, w Sali Kolumnowej, na zamkniętym posiedzeniu klubu parlamentarnego Platformy? Czy to dobre miejsce?

    L.D.: Więc ja powiem tak – ku mojemu zdumieniu dzisiaj przeglądając prasę, odkryłem, że jest to najważniejszy wewnętrzny temat dnia. Ja uważam tak – gdyby miało to być publicznie transmitowane, to rzeczywiście byłaby to daleko idąca niestosowność. Natomiast jeżeli to by było posiedzenie zamknięte, dyskusja wewnątrzklubowa, klub parlamentarny w przypadku każdej partii jest bardzo ważnym gremium, to ja tutaj bym koszuli na piersiach nie darł. A słyszę, że niektórzy drą i guziki tutaj odpadają.

    K.G.: To jest kwestia tego, kto zapłaci za światło i za nagłośnienie.

    L.D.: No dobrze, znaczy to jest już takie małostkowe czepiactwo. Powtarzam, gdyby to była publiczna rywalizacja przy kamerach, przy radiu, to wtedy rzeczywiście można by stwarzać wrażenie – za pośrednictwem sejmu, Sali Kolumnowej kandydaci komunikują się z członkami Platformy poprzez środki masowego przekazu, a to jest impreza partyjna. Natomiast gremia klubowe na posiedzeniu zamkniętym – ja tutaj żadnego poważniejszego problemu nie widzę.

    K.G.: I ostatnie pytanie. Po pana deklaracji, czy jest pan ciekaw najbliższych sondaży z poparciem dla tych, którzy startują w wyborach?

    L.D.: Ja powiem tak: zawsze sondaże przeglądam. Ja nie spodziewam się, że nagle, nie wiem, setki tysięcy Polaków z tej racji, że wspólnie z kolegami ogłosiłem deklarację ubiegania się o urząd prezydenta w sondażach odpowie, że i owszem, Dorn bardzo dobrze. Będzie ciężko, będzie trudno, rzecz wymaga po prostu pracy, a wybory prezydenckie uczą pokory i właściwie jak każde wybory prezydenckie, które miały miejsce w Polsce, więc moim w początkowym etapie hasłem w tej kampanii jest Nil desperandum – „Nie trać nadziei, bo przed upadkiem kroczy zarówno zwątpienie, jak i pycha”. W związku z tym dobra rada dla innych: niech się za bardzo pychą nie nadymają.

    K.G.: Były Marszałek Sejmu, lider Polski Plus, kandydat na prezydenta Ludwik Dorn, gość Sygnałów. Dziękuję bardzo.

    L.D.: Dziękuję.

    (J.M.)