Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 25.03.2010

Pomimo trudnej sytuacji należy nieść pomoc Grecji

Chociażby z tego powodu, że jeszcze do niedawna to nam nagminnie pomagano.

Polska jest gotowa pomóc finansowo Grecji. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział w audycji "Z kraju i ze świata", że jeszcze niedawno byliśmy krajem przyjmującym pomoc zagraniczną. Dzisiaj zaś, czy to w stosunku do Islandii, Łotwy czy Mołdawii, a teraz do Grecji, jesteśmy w stanie nieść pomoc. - To świadczy o naszej wiarygodności finansowej i wiarygodności naszej polityki gospodarczej - powiedział Sikorski.

Toczy się ważna dyskusja o tym, jak nieść pomoc takim krajom, jak Grecja.

Sikorski zakłada, że będzie to pomoc ze środków unijnych, do których wpłacamy wedle naszych możliwości.

  • *

    Zuzanna Dąbrowska: Dzień dobry, naszym gościem jest pan minister Radosław Sikorski. Panie ministrze, Polska z jednej strony mówi o tym, że musimy odrobić duże zaległości, musimy wydawać pieniądze na infrastrukturę, to zagwarantuje nam rozwój, z drugiej strony deklarujemy jednak, że krajom, które są w kłopotach, takich jak Grecja, jesteśmy w stanie pomóc. Czy naprawdę nas stać na to, by pomagać Grecji w tej sytuacji, czy to jest tylko kwestia i problem strefy euro?

    Radosław Sikorski: Skonstatujmy, gdzie jesteśmy. Jeszcze niedawno byliśmy krajem przyjmującym pomoc zagraniczną, a dzisiaj, czy to w stosunku do Islandii, Łotwy czy Mołdawii, a teraz do Grecji, jesteśmy częścią rozwiązania. A więc to świadczy o naszej wysokiej wiarygodności finansowej i wiarygodności naszej polityki gospodarczej. Jesteśmy w tym punkcie dlatego, że rząd podjął sensowne, odważne decyzje zeszłego lata, wbrew temu, co proponowała opozycja i prezydent Kaczyński w orędziu sejmowym. Gdybyśmy usłuchali wtedy opozycji, bylibyśmy dzisiaj w sytuacji Grecji, mielibyśmy dwa razy większy deficyt budżetowy i nasze obligacje skarbowe byłyby trudne do sprzedania. A dzisiaj nasza wiarygodność jest taka, że płacimy mniejsze odsetki od obligacji skarbowych niż Grecja. Więc ta wiarygodność przejawiająca się w tym, że możemy pomagać innym krajom, ma bardzo realny, namacalny wymiar finansowy – płacimy mniej za nasze obligacje, a więc to się na dłuższą metę po prostu opłaca.

    Z.D.: No tak, ale jest pytanie: czy mimo tego, że jest nam trochę lepiej, że jesteśmy bardziej stabilni, nie oszukiwaliśmy Unii Europejskiej i nie prowadziliśmy kreatywnej księgowości w budżecie, to czy jednak mamy środki na to, żeby Grecji pomagać?

    R.S.: Ja zakładam, że to będzie ewentualna pomoc ze środków unijnych, do których wpłacamy wedle naszych możliwości. W tej chwili toczy się ważna dyskusja o tym, czy nieść pomoc takim krajom, jak Grecja, metodami tradycyjnymi, czyli za pośrednictwem Międzynarodowego Funduszu Walutowego, w którym też jesteśmy akcjonariuszem, który ma bardzo już sprawdzone metody udzielania pomocy, a potem weryfikacji, czy kraje wypełniają warunki udzielanej pomocy, bo to jest kluczowe. Grecja żyje ponad stan od 30 lat i musi ktoś wreszcie powiedzieć Grekom, że, no, panowie, musicie uporządkować swój dom. MFW robi to bardzo skutecznie i jest kwestią tego, czy strefa euro też wypracuje takie mechanizmy, na przykład misji strefy euro w stolicach, która by monitorowała wdrożenie zaproponowanych rozwiązań. Z naszego punktu widzenia jest dobrze, że strefa euro jest testowana w kryzysie, bo wypracuje nowe mechanizmy, a wtedy, gdy my do niej przystąpimy, ona będzie oparta już na zdrowszych regułach.

    Z.D.: Zobaczymy, kiedy to się stanie. Tymczasem premier Tusk wyjechał do Brukseli na szczyt przywódców dwudziestkisiódemki. Odniósł się do zupełnie innego szczytu, który odbędzie się 12–13 kwietnia w Waszyngtonie. Szczyt dotyczyć ma rozbrojenia nuklearnego. Dziś Rzeczpospolita informuje, że jest kolejny konflikt na linii Kancelaria Premiera czy rząd a Kancelaria Prezydenta. Chodzi o zaproszenie, o stanowisko rządu, które ma być prezentowane na tym szczycie, o którym prezydent nic nie wie. Dlaczego prezydent o tym nic nie wie?

    R.S.: Wydaje mi się, że Biuro Bezpieczeństwa Narodowego zupełnie niepotrzebnie wznieca awanturę, bo nie ma tutaj kwestii tego, kto będzie reprezentował nasz kraj. Premier Donald Tusk został zaproszony osobiście przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamę i miało to miejsce ustnie, po czym nastąpiły dwa pisemne potwierdzenia. Więc jedzie ten, kogo strona amerykańska uznała za partnera w tej dyskusji o rozbrojeniu, dyskusji bardzo ważnej dla Baracka Obamy. Przypomnę, że ogłosił w Pradze cel, jakim jest dla niego rozbrojenie nuklearne. My z uwagą śledzimy negocjacje amerykańsko–rosyjskie w sprawie rozbrojenia na szczeblu strategicznym, to znaczy tym, na którym supermocarstwa celują w siebie rakietami balistycznymi międzykontynentalnymi. I sądzę też, że Biuro Bezpieczeństwa Narodowego nie powinno wprowadzać w błąd opinii publicznej, mówiąc, że Polska jest za wycofaniem taktycznej broni nuklearnej z Europy. To może wynikać ze sprawy czysto technicznej, pan minister Waszczykowski nie ma dopuszczenia do tajemnicy państwowej i może nie o wszystkim wiedzieć. Stanowisko Polski jest jasne: gdyby Stany Zjednoczone z inicjatywy własnej lub jakiegoś innego kraju miały wycofać taktyczną broń z Europy, to my uważamy, że to powinno być powiązane z negocjacjami z Rosją w sprawie co najmniej przesunięcia rosyjskiej broni taktycznej w głąb ich kraju.

    Z.D.: Dziękuję bardzo. Na koniec bardzo proszę jednym słowem – denerwuje się pan przed sobotą, przed ogłoszeniem wyników w prawyborach?

    R.S.: Dzisiaj jadę do matecznika Janusza Palikota. Andrzej Olechowski powiedział, że wokół niego wszyscy chcą głosować na Radka. To jest dobry omen. Sikorski nie pęka.

    Z.D.: Dziękuję za rozmowę.

    (transkrypcja J.M.)