Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 25.02.2010

"Nic nie trzymam w szufladzie"

Jeżeli nie chce się czegoś zmienić to robi się show - mówi marszałek o pomyśle PiS o konwencie konstytucyjnym.

Marszałek Sejmu jest sceptyczny wobec pomysłu PiS, które zaproponowało powołanie konwentu konstytucyjnego, który pracowałby nad zmianami w ustawie zasadniczej. – Czyli show. Jeżeli nie chce się czegoś zmienić to idzie się w ilość - ironizował w "Sygnałach Dnia" Bronisław Komorowski słysząc o proponowanym składzie konwentu.

Komorowski radzi posłom PiS, żeby czytali uchwalane przez siebie uchwały, gdzie jest napisane, że w przypadku złożenia propozycji zmian w konstytucji z automatu będzie powołana Komisja Konstytucyjna. Marszałek ma nawet kandydata na jej przewodniczącego. Będzie to poseł opozycji, ale Bronisław Komorowski nie chciał ujawnić jego nazwiska.

Ja nic nie trzymam w szufladzie - zapewnia marszałek. - Nie ma ani jednego projektu, poza przypadkami, ze projekty mają mankamenty prawne. Takie projekty odsyła się do autora - wyjaśnia rozmówca Programu Pierwszego pytany o zarzuty opozycji, która twierdzi, że marszałek nie kieruje pod obrady jej projektów ustaw.

- Królowie mają się dobrze, a giną żołnierze - tak marszałek ocenił wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który utrzymał emerytury dla członków WRON, a obniżył szeregowym funkcjonariuszom SB. Marszałek uważa, że po latach sprawiedliwości stało się zadość, bo byli SB-cy mają większe emerytury, niż ich ofiary. Teraz SB-cy stracą część swych emerytur.

Marszałek deklaruje, że kampania wyborcza nie przeszkodzi mu w pełnieniu obowiązków. - Będę jeździł na zaplanowane spotkanie, bo w tym roku mamy 20 rocznicę reformy samorządowej, a przy okazji spotkam się z członkami Platformy. A nie odwrotnie - mówi Bronisław Komorowski.

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Nasz gość: Bronisław Komorowski, Marszałek Sejmu Rzeczpospolitej. Dzień dobry, panie marszałku.

    Bronisław Komorowski: Dzień dobry, witam państwa.

    K.G.: Taka informacja, której nie znajdziemy na pierwszych stronach dzisiejszych gazet, nawet na drugich ani na trzecich, ale jest, brzmi dosyć interesująco: „Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość razem w sprawie zmian w Konstytucji”?

    B.K.: No, to bardzo interesujące. Nie wiem, skąd...

    K.G.: Było spotkanie Grzegorza Schetyny i Grażyny Gęsickiej, trwało około pół godziny.

    B.K.: Ja mam, zawsze miałem nadzieję, że są sprawy, które można uzgodnić. Do takich spraw zaliczam między innymi niektóre zapisy w przyszłej Konstytucji, zmiany w Konstytucji, na przykład o uzupełnienie Konstytucji obecnej o rozdział, cały rozdział „Polska w Europie”, którego nie ma, bo nie byliśmy członkami Unii Europejskiej w momencie, kiedy Konstytucja powstawała, jak była przyjmowana. Więc jeżeli jest taka atmosfera, która by sprzyjała wprowadzeniu niektórych oczywistych rozwiązań do Konstytucji, no to należy z tego skorzystać. Więc daj Panie Boże, żeby ta informacja, którą pan tu przekazał, była prawdziwą i trwałą, żeby to było możliwe do zrealizowania, nie tylko do powiedzenia.

    K.G.: Prawo i Sprawiedliwość chciałoby ponadpartyjnego konwentu konstytucyjnego. Platforma mówiła o czymś na kształt komisji konstytucyjnej takiej powołanej w miarę szybko...

    B.K.: Nie wiem, co to znaczy konwent, nie mam zielonego pojęcia...

    K.G.: No mówię, już mówię, co dalej. Dwudziestu przedstawicieli sejmu, dziesięciu z senatu, trzech z rządu, trzech prezydenta i tak dalej, i tak dalej...

    B.K.: Aha, uuu...

    K.G.: Duża grupa związki zawodowe, samorządy, naukowcy.

    B.K.: No, czyli show, czyli show. Jeżeli się nie chce czegoś wprowadzić, zmienić...

    K.G.: W tę stronę miałoby to pójść pana zdaniem.

    B.K.: ...więc idzie się w ilość, a warto czytać regulamin sejmu, szczególnie jeżeli się samemu ten regulamin przyjmowało, a pół roku temu na mój wniosek między innymi klub także Prawa i Sprawiedliwości głosował za zmianami w regulaminie, wprowadzając automatyzm powoływania komisji ds. zmian w Konstytucji, jeżeli wpłynie projekt zmian w Konstytucji. Więc jeżeli, jak słyszę, są pomysły i projekty, no to wystarczy je po prostu złożyć do Laski Marszałkowskiej, a natychmiast zostanie powołania komisja ds. zmian w Konstytucji. I ja osobiście wyraziłem kiedyś nadzieję i chciałbym to podtrzymać, że byłoby możliwe, aby taką komisją kierował ktoś także i z opozycji, nawet mam konkretną osobę na myśli.

    K.G.: Możemy pozwolić sobie na ujawnienie nazwiska?

    B.K.: Nie, jest to już po rozmowach i po uzgodnieniach (...)

    K.G.: Pan marszałek mówi, że szybko, że natychmiast, a tutaj tymczasem...

    B.K.: Nie, to jest automatyzm, tylko musi najpierw do Laski Marszałkowskiej...

    K.G.: Aha, czyli tego pan w szufladzie nie przytrzyma w razie czego.

    B.K.: Ja w ogóle nic nie trzymam w szufladzie.

    K.G.: No jak to nie? A Lewica twierdzi, że propozycji całe mnóstwo jest w pana szufladzie.

    B.K.: Lewica twierdzi ze względu na wybory prawdopodobnie, bo jak pokazałem, to opisując każdy przypadek, nie ma ani jednego projektu, który byłby przetrzymany przez marszałka, poza przypadkami, kiedy projekty są po prostu złe w sensie prawnym, nieprawidłowo napisane, z mankamentami, na przykład niezgodne z prawem europejskim czy z Konstytucją, no to wtedy się odsyła takie projekty do właściciela, do autora, no i od niego zależy, czy poprawi, czy nie poprawi. Jak nie poprawia, no to nie można bubla dawać do pracy w sejmie, bo wyjdzie bubel do kwadratu.

    K.G.: Panie marszałku, w sprawie wczorajszej decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który uznał za zgodną z Konstytucją tak zwaną ustawę dezubekizacyjną. Odbiera ona prawo do emerytur mundurowych funkcjonariuszom organów bezpieczeństwa PRL, natomiast kwestia Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, członków tej Rady – okazuje się, że odebranie im wysokich emerytur było niekonstytucyjne. Jak pan odbiera ten werdykt? Bo dzisiaj Ewa Siedlecka w Wyborczej w komentarzu pisze, że uzasadnienie napisane jest w duchu ideologii, a nie prawa. „Trybunał powiedział, że zasada ochrony praw nabytych i zaufania obywatela do państwa nie oznacza pewności, że państwo nie odbierze obywatelowi tego, do czego się wobec niego zobowiązało”.

    B.K.: Wie pan, kolejny raz się okazuje, że królowie mają się dobrze i wodzowie, a giną na ogół szeregowi żołnierze, no bo tutaj uratowali swoje emerytury uprzywilejowane...

    K.G.: Karzemy rękę, a nie ramię, tak?

    B.K.: ...generałowie i pierwsi sekretarze, a szeregowi funkcjonariusz MSW i inni utracili częściowo te przywileje emerytalne. No więc pytanie oczywiście jest stare jak świat: czy to jest lepsze niż dotychczasowy stan rzeczy, czy nie? No bo jednak należy porównywać to przede wszystkim z emeryturami ludzi, którzy byli represjonowani w okresie komunistycznym. No więc tutaj na tym tle niewątpliwie rażącą niesprawiedliwością było to, że ludzie często uwikłani w poprzedni system i ludzie występujący w ramach aparatu represji mieli się dużo lepiej niż osoby przez nich represjonowane. Tu o sprawiedliwości po tylu latach chyba trudno jest mówić, natomiast wedle Trybunału Konstytucyjnego ma moc obowiązującą, koniec, kropka. Albo jeżeli się...

    K.G.: A nie ma pan żadnych wątpliwości?

    B.K.: Ja uważam, że to już nie ma sensu płakać nad rozlanym mlekiem, bo werdyktu Trybunału Konstytucyjnego się nie zmieni, po prostu się nie zmieni. Ja dostanę, dostanie prezydent albo ja dostaniemy wytyczne dotyczące zmiany w ustawie i sejm będzie musiał te zmiany wprowadzić...

    K.G.: Z określonym czasem, kiedy to się musi stać.

    B.K.: Tak, tak. I to już jest jakby... Tego się nie cofnie, taki werdykt Trybunału jest obowiązujący dla Sejmu, obowiązujący dla prezydenta i oczywiście można dyskutować, czy bardziej sprawiedliwe by było, gdyby autorzy stanu wojennego, a nie tylko wykonawcy, autorzy stanu wojennego ponieśli choćby ograniczone konsekwencje w systemie emerytalnym. Ta dyskusja się będzie toczyła, ale jeszcze raz powiem: to niestety nie jest dyskusja, która może prowadzić do jakichkolwiek innych wniosków, poza tym należy zmienić ustawę w tym fragmencie.

    K.G.: Ale nie zgrzytnęło u pana?

    B.K.: No, zgrzytnęło, nie ma co gadać, ale jeżeli się uznaje rolę Trybunału Konstytucyjnego za fundamentalnie ważną dla państwa prawnego, to nie ma sensu tutaj brykać przeciwko tym wyrokom.

    K.G.: Jest pan jednym z kandydatów na urząd prezydenta Platformy Obywatelskiej, w tych prawyborach, które organizuje Platforma. Rzecz będzie miała miejsce do 25 marca, 27 marca poznamy nazwisko kandydata Platformy, takie przynajmniej są...

    B.K.: To nie zupełnie jest tak, poznamy zwycięzcę...

    K.G.: Wczoraj późnym wieczorem...

    B.K.: ...poznamy nazwisko zwycięzcy w prawyborach, czyli tego, kogo członkowie Platformy obdarzą największym zaufanie i będą chcieli widzieć jako kandydata prezydenckiego. Samą formalną decyzję muszą podjąć odpowiednie gremia partyjne, dla których wyniki prawyborów, jak sądzę, będą miały moc obowiązującą.

    K.G.: Ale mogą zmienić decyzję.

    B.K.: No, jest zjazd partii, może wszystko. Więc wyniki prawyborów będą miały ogromne znaczenie dla tego, jaką ostateczną decyzję podejmie zjazd i nie wyobrażam sobie sytuacji, aby można było zmieniać ten werdykt członków partii. Ale (...)

    K.G.: Chyba po to angażuje się czterdzieści kilka tysięcy osób, po coś.

    B.K.: Dokładnie tak. Tak że to już w zasadzie jakieś rozstrzygnięcie będzie z punktu widzenia woli członków partii.

    K.G.: A ja tak się zastanawiam, jaka jest... o równość szans chciałem zapytać pana marszałka, bo rozumiem, że prawdopodobnie teraz pan i pan Radosław Sikorski będą jeździć po kraju. Mam tu na myśli regiony Platformy Obywatelskiej, a tu czytamy, że na przykład region lubuski (cytuję): „Nie ma zapotrzebowania ani zainteresowania wśród działaczy, aby tu przyjeżdżał (znaczy Radosław Sikorski)”.

    B.K.: Obaj musimy...

    K.G.: To tak nieelegancko trochę.

    B.K.: No to wie pan, tu w partii niekoniecznie w środku obowiązują jakieś zasady takie, powiedziałbym, owijania w bawełnę, czy się kogoś popiera czy nie. To już często decyzje są wprost i wyrazy sympatii albo negatywnej opinii, ale generalnie i Radosław Sikorski jako minister spraw zagranicznych, i ja również jako marszałek sejmu musimy bardzo uważać, aby właśnie nie podróżować po Polsce, nie zajmować się polityką czysto partyjną kosztem swoich własnych obowiązków. Więc ja na przykład, owszem, będę odwiedzał środowiska Platformy, ale przy okazji, moich normalnych, planowanych do tej pory wyjazdów marszałkowskich, na przykład na zaproszenie czy uczelni, organizacji z samorządu przede wszystkim, bo idzie 20. rocznica reformy samorządowej w Polsce, więc wtedy przy tej okazji będę miał spotkania z członkami Platformy Obywatelskiej, ale nie odwrotnie, to nie będzie tak, że najpierw spotkanie...

    K.G.: Cel główny.

    B.K.: Tak, no bo jednak musi normalnie państwo funkcjonować, trzeba bardzo pilnować tego, aby nie powstało wrażenie, że nie zajmujemy się tym, co jest pierwszym naszym obowiązkiem, to znaczy ja marszałkowaniem, Radek Sikorski ministrowaniem, ze względu na prawybory we własnej partii.

    K.G.: Jeszcze jedna kwestia, panie marszałku, kwestia związana z debatą w Parlamencie Europejskim na temat sytuacji Polaków na Białorusi. Ma pan mieć spotkanie z Andżeliką Borys? Czy ma pan to w kalendarzu?

    B.K.: Sejm podjął na ostatnim posiedzeniu bardzo taką zdecydowaną, mocną uchwałę, która też zobowiązuje sam parlament do aktywności w tym obszarze. Miało miejsce posiedzenie połączonych komisji spraw zagranicznych i komisji łączności z Polakami poza granicami kraju, które zaprosiło, znaczy ja wystąpiłem formalnie o spotkanie z panią Andżeliką Borys jako liderem polskiej mniejszości na Białorusi, ale powiem więcej – jako osobę ważną z punktu widzenia całości procesu walki o mechanizmy demokratyczne na Białorusi dotyczące nie tylko Polaków, ale i Białorusinów. No i w piątek będzie spotkanie z Andżeliką Borys wracającą z Brukseli, będzie spotkanie w polskim sejmie z udziałem członków prezydium sejmu i właśnie tych dwóch komisji. Komisje te na stałe prowadzą monitoring sytuacji na Białorusi, w komisji spraw zagranicznych jest odpowiedni zespół, komisja łączności z Polakami jest stale pracującą komisją pod kierownictwem pana Marka Borowskiego. Więc mamy ciągłą łączność. Chodzi czasami jednak o zaznaczenie szczególnej solidarności z Polakami w sytuacji trudnej oraz o zachętę w stosunku do władz państwa polskiego i instytucji europejskich o podjęcie bardziej intensywnych działań. Wystąpiliśmy między innymi o zwiększenie środków finansowych przeznaczonych na organizacje pozarządowe na Białorusi, w tym także Związek Polaków na Białorusi i na Telewizję Biełsat.

    K.G.: Panie marszałku, dziękuję za wizytę, dziękuję za rozmowę. Bronisław Komorowski, Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej, gość Sygnałów Dnia.

    B.K.: Dziękuję uprzejmie.

    (stenogram J.M.)