Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 05.01.2010

W niedzielę finał 18 WOŚP

W walce z rakiem liczy się czas. Im szybciej jest diagnoza, tym większe szanse na wyleczenie.

W tym roku zbieramy pieniądze na leczenie nowotworów u dzieci. Chcemy, by skrócił się czas badania chorych dzieci. Od tego zależy, czy będa miały szanse na wyleczenie - powiedział w Sygnałach Dnia Jurek Owsiak.

W tym roku zaczynamy w Poznaniu i potem lecimy do Warszawy. Jak będzie dobra pogoda polecą z nami dwa F-16. To jest rutynowy lot na Polską, one tylko troszkę skręcą nad Sochaczewem, by z nami polecieć na otwarcie orkiestry do Warszawy - tak Owsiak opisał początek grania WOŚP.

Mnóstwo ludzi daje często bardzo wartościowe przedmioty na nasze aukcje. Mamy grafikę Goyi, samochód terenowy Mateusza Damięckiego, czy rękawice bokserskie Adamka. To są rzeczy dla kolekcjonerów bardzo ważne - mówi Jerzy Owsiak.

Dla miłośników silnych wrażeń - będzie można wygrać przejażdżkę prawdziwym czołgiem po poligonie i zanurkować wojskową łodzią podwodną. Nie mówiąc o skoku z samolotu Casa, czy zabawie na symulatorze F-16.

Polskie radio też będzie prowadziło licytację - 85 serduszka orkiestry z okazji 85-lecia Polskiego Radia. Zapraszamy.

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Jurek Owsiak w studiu Sygnałów Dnia.

    Jerzy Owsiak: Witam serdecznie.

    K.G.: I wyciszamy telefon komórkowy, żeby nie zadzwonił w najmniej odpowiednim momencie. Jurek, witamy. W niedzielę XVIII Finał, temat „Onkologia dziecięca”.

    J.O.: Po raz drugi.

    K.G.: Po raz drugi, właśnie.

    J.O.: Po raz drugi, ponieważ pierwszy Finał pozwolił nam kupić mnóstwo sprzętu dla ośrodków, które nie są tymi ośrodkami wiodącymi. To jest 17 ośrodków w Polsce. Ale taki był plan, żeby rodzice z dzieckiem mieli ten krótszy dystans, a więc nie musieli jeździć do jednego z tych siedemnastu, ale mogli bliżej zdiagnozować dziecko. I to jest także plan tego Finału – jeżeli szybko podejmujemy diagnozę, także wtedy natychmiast możemy zacząć leczenie. U nas bardzo, bardzo często jest to drugi etap choroby, trzeci, a więc wtedy już czas niestety zwycięża na niekorzyść dziecka. My chcieliśmy, żeby to się zmieniło. 78 ultrasonografów po pierwszym Finale, między innymi, najnowocześniejszych to jest bezprecedensowy zakup, a teraz chcemy dofinansować właśnie te 17 ośrodków w taki sprzęt z najwyższej półki. A więc jeżeli polska służba zdrowia, no, wreszcie wyjdzie na prostą kiedyś, to ta codzienność jest tą codziennością ministerialną Narodowego Funduszu Zdrowia. A ten sprzęt wtedy może sobie wspaniale pracować przez wiele, wiele lat.

    K.G.: Onkologia po raz drugi, bo wiemy, że mimo tej 40–milionowej kwoty w zeszłym roku, okazało się, że jednak trochę mało w stosunku do tego, co chcielibyście kupić.

    J.O.: To jest taki też plan, żeby pewną sprawę załatwić w całości. Fundacja to robi od lat, a więc jeżeli Fundacja za coś się bierze, to chce jakby ten plan wypełnić przynajmniej w 90%, żeby to można było odczuć. Proszę pamiętać także, że kiedy zbieramy te pieniądze, to część tych pieniędzy, to jest kilkanaście milionów złotych, przeznaczamy na to, co robimy w ciągu roku przez cały czas. To są 4 programy medyczne ogólnonarodowe – badamy słuch, leczymy wzrok, bezdech, kupujemy pompy insulinowe – ale także 1 program edukacyjny wspaniale idzie. Zresztą pod także patronatem Programu 1. Czyli nauka pierwszej pomocy w szkołach. I tam to jest tak, że część pieniędzy na to przeznaczamy, ponieważ to przynosi super efekty, więc każda suma jest przez nas bardzo dokładnie wydzielona. Jeżeli zbierzemy... bo też ludzi pytałem, ile zbierzemy. Jeżeli zbierzemy tyle, ile w zeszłym roku, no to będziemy mogli spełnić wszystkie nasze marzenia i zamierzenia.

    K.G.: Ten niedzielny scenariusz jest już dokładnie rozpisany?

    J.O.: On się tak zmienia. Przed chwilą nawet tutaj wy mi pokazaliście gazetę, gdzie pokazany jest przepiękny wyrób jubilerski z Gdańska...

    Wiesław Molak: Bursztynowa obrożka, tak, z Chopinem, Rok Chopinowski, idealny prezent.

    J.O.: No właśnie. I to w ogóle bardzo pięknie wygląda. Codziennie, codziennie dostajemy jakieś informacje, a im bliżej Finału to jest naturalne, to tego się... Pewne rzeczy się planuje, ale pewne rzeczy wychodzą ad hoc. A więc jeżeli ktoś się pojawia, to my staramy się także otwierać tutaj wszystkie drzwi Fundacji i powiedzieć: spróbujmy to zrobić nawet w ostatniej chwili. Generalnie cały scenariusz jest już dopięty, zaczynamy o godzinie 9 w Poznaniu. Od dwóch lat jest Fundacja latająca, Finał jest latający. W Poznaniu otwieramy, a później tak zwanym orkiestrolotem lecimy, zresztą z dziennikarzem Programu 1, będziemy lecieli z Poznania do Warszawy, tutaj lądujemy 10.40. Jeżeli będzie dobra pogoda, w asyście dwóch samolotów F–16, które – od razu podkreślam – to jest ich rutynowy lot nad polskim niebem, ale w okolicach Sochaczewa leciutko zakręcą, to jest baza w Łasku, i jadą z nami, dolecą z nami do Warszawy, tak że będzie to widać, słychać, może i czuć, ale to są nasze dwa bojowe samoloty. I później już zaczynamy w Warszawie. A więc cały scenariusz, bieg.

    13.40 wszystkich zapraszam do biegu „Policz się z cukrzycą”. Mamy 3040 podkoszulek pomarańczowych, a w ten sposób mówimy o tym, żeby na opakowaniach z jedzeniem pokazywały się wyliczniki dla diabetyków. One się pokazują. Nie jest to łatwe przekonać wielkie koncerny, żeby te opakowania miały te oznaczenia. Tam jest nasze serduszko, tak że my to dajemy wszystko za darmo. I te osoby biegną, mówiąc, że tyle pompy myśmy kupili. Ale każdy może dołączyć. My liczyliśmy, że będzie 4–5 tysięcy osób, będzie biegło. Każda osoba, która się do nas zgłosi, dostanie dyplom, dostanie medal. Później koncert pod Pałacem Kultury między innymi, o 20.00 w całej Polsce i na całym świecie „Światełko do nieba”...

    K.G.: Jak zawsze „Światełko do nieba”.

    J.O.: I o dwunastej w nocy ochrypłym głosem Jana Himilsbacha będę starał się zakończyć Finał.

    K.G.: Finał Orkiestry co prawda dopiero w niedzielę, a może już w niedzielę, ale licytacje już się rozpoczęły przecież.

    J.O.: Rekordowe.

    K.G.: I ta kwota jest już znaczna.

    J.O.: Rekordowa. To jest różnica podejrzewam, że może nawet... Wy może macie dostęp dzisiaj rano do Internetu. Wczoraj to było chyba 430 tysięcy złotych. O tej porze rok temu było dwa razy mniej, ale mnóstwo ludzi i państwo też słuchając, możecie przeznaczyć coś na licytację, od bardzo takich osobistych przedmiotów plus historia, opis, to zawsze jakby jeszcze bardziej to uatrakcyjnia, po takie przedmioty, jak samochody, samochód między innymi Mateusza Damięckiego, którym jeździł po Syberii i to jest bardzo dobry off–roadowy samochód, po właśnie takie cacka jubilerskie. Pierwsza Dama Rzeczpospolitej Polskiej na przykład dała przepiękną szkatułę z Ziemi Świętej, mnóstwo celebrytów daje rzeczy... To są wręcz rzeczy wartościowe. Jeżeli to jest podpis Adamka na rękawicy, nie wiem, czy tą, którą zwyciężył w wielkiej walce, jak to mówiono u nas, w walce takiej stulecia polskiej, ale to są rzeczy dla kolekcjonerów niezwykle ważne. Tak samo i dzieła sztuki, Francisca Goyi mamy grafikę. To są naprawdę rzeczy bardzo wartościowe i te serdeczne, od serca.

    K.G.: Zaspokoję twoją ciekawość – 483 tysiące 871 złotych.

    J.O.: Coś niesamowitego, bo to pędzi, to jest po prostu tak niesamowita karuzela. W zeszłym roku mieliśmy 40 tysięcy aukcji, teraz chyba mamy, no nie wiem, (...) może taka suma 15 tysięcy, ale to też pokazuje, że ludzie bawiąc się wspomagają Orkiestrę, bo to są pieniądze, które tak samo są przeznaczone na zakup sprzętu medycznego, na realizację wszystkich naszych planów.

    W.M.: I wojsko murem za Orkiestrą, będzie można pojeździć czołgiem na poligonie w Żaganiu.

    J.O.: Jednym z trzech chyba poligonów, gdzie można wziąć udział w takich manewrach wojskowych, a więc jak już państwo wiecie, tam czołgi jeżdżą z prawdziwego zdarzenia i to są niesamowite miejsca. My tam nieraz jeździmy na akcje off–roadowe. Ale tak samo będzie można płynąć okrętem podwodnym. Ja mam to szczęście, że później z tymi licytującymi, z kamerą jadę, więc dzięki temu na okręcie podwodnym Marynarki Wojennej będzie można nie tylko się zanurzyć na głębokość 60 metrów, ale i chyba zjeść najlepsze jedzenie.

    K.G.: A może także wypłynąć.

    W.M.: Trzeba nawet.

    J.O.: No, wypłynąć, to ja jestem dowodem na to, że to wszystko działa.

    K.G.: Czyli to dwie okazje w jednym.

    J.O.: Ale także zjeść wspaniałe jedzenie, bo nigdy jeszcze nie jadłem takiego wojskowego jedzenia jak właśnie na okręcie podwodnym. Ale także będzie można skoczyć z samolotu transportowego CASA i przejść taką symulację na symulatorach F–16 w jednej z dwóch naszych baz w Łasku albo w Krzesinach. I to już jest naprawdę poważna rzecz.

    K.G.: Á propos licytacji – licytacja będzie miała miejsce także w Programie 1 Polskiego Radia, dzięki uprzejmości Fundacji udało się załatwić...

    J.O.: Osiemdziesiąty piąty numer.

    K.G.: ...pewną sprawę pod stołem, że tak powiem, czyli złote serduszko z numerem 85. Dlaczego akurat z takim? Ano dlatego, że w tym roku mija 85 lat od czasu, kiedy powstało Polskie Radio. Mam nadzieję, że licytacja będzie emocjonująca i przyniesie stosowny efekt finansowy. Zapraszamy już w najbliższą niedzielę, rozpoczynamy o 10.30.

    W.M.: I podamy specjalny numer esemesowy, wszystko będzie jasne.

    K.G.: Wszystko będzie ujawnione w odpowiednim momencie, oczywiście.

    J.O.: Ja tylko powiem, że jest ich 200 tych wszystkich serduszek.

    K.G.: Ale osiemdziesiąte piąte jest tylko jedno.

    J.O.: Osiemdziesiąte piąte jest tylko jedno. Mamy 200 serduszek. Rok temu absolutny rekord – za serduszko numer 1 milion dziesięć tysięcy. To też jest odpowiedź dla wszystkich, jak mnie pytają: kto bierze udział w Orkiestrze? 18 lat temu młodzi ludzie, można powiedzieć, rockandrollowcy zaczęli, teraz bardzo dużo ludzi, którzy mają swoje biznesy i mówią, że albo dotknęli Orkiestry osobiście, rodzinnie, albo powiedzieli sobie: kiedy będę miał pieniądze, chętnie się podzielę z kimś. To jest także taka jakaś zmiana społeczeństwa obywatelskiego w Polsce, która zaszła w tych 18 latach.

    K.G.: Tak chciałem trącić ten wątek pełnoletniości Orkiestry.

    J.O.: Ja to mówię od innej strony. 18 lat temu zostaliśmy rzuceni natychmiast na głębokie wody, tak że ta pełnoletniość idzie w drugą stronę. Kiedy my mamy 18 lat, to jakby zdobywamy te wszystkie prawa i zaczynamy nieraz szaleć, a tu jest odwrotnie – musieliśmy udowodnić 18 lat temu, że te wszystkie prawa związane z posiadaniem ogromnych pieniędzy, z dysponowaniem ich będą tutaj czyste, klarowne, zawodowe, profesjonalne i bardzo dorosłe. Tak że XVIII Finał to jest taki bardziej będzie, że aż tyle lat jesteśmy, z czego się bardzo cieszymy.

    W.M.: Masz jeszcze wrogów?

    J.O.: To jest tak, że oni muszą być, to ktoś powiedział: wróg to jest jedna rzecz z takich najbardziej potrzebnych, bo też człowiek nie pajacuje i nie zasypia w takim przeświadczeniu, że jest wszystko okay. Myślę, że mamy ludzi, którzy jeszcze ciągle tego nie rozumieją, a więc ludzi, którzy jakby ciągle nie kapują, że to społeczeństwa obywatelskie mają fundacje, to bogate kraje mają fundacje i to nie jest tak, że z podatków będziemy mieli wszystko, bo to może w Korei Północnej można jeszcze komuś wmówić, że będąc tą cząstką tego państwa, od tego państwa dostanie się wszystko. To nie jest tak, myślę, że część ludzi jakby tego nie rozumie i upiera się, że to państwo powinno załatwić. Ale wtedy byśmy nie mieli takiej niedzieli, byśmy nie mieli takiego pospolitego ruszenia, nie mielibyśmy mieli takiego edukacyjnego dnia dla młodych ludzi i tego wszystkiego, co niesie. Więc ja myślę, że to są bardziej niezrozumiali... niezrozumiałość tego, co jest, niż wrogowie.

    K.G.: Taka niedziela, co zdarza się raz w roku. W tym roku 10 stycznia.

    J.O.: 10 stycznia serdecznie zapraszam.

    K.G.: XVIII Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy z udziałem także Programu 1 Polskiego Radia. Jurek, wszystkiego dobrego, powodzenia życzymy.

    J.O.: Ja też dziękuję bardzo.

    K.G.: I do usłyszenia i do zobaczenia w niedzielę.

    J.O.: I do usłyszenia i do zobaczenia.

    (J.M.)