Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 19.11.2009

Prezydent na łączach z premierem

Lech Kaczyński czuje się dobrze, ale do Brukseli nie jedzie. Chce jednak na bieżąco konsultować się z premierem.

Wiesław Molak: W naszym studiu Paweł Wypych, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

Paweł Wypych: Dzień dobry, witam wszystkich.

Henryk Szrubarz: Jak się czuje pan prezydent?

P.W.: Pan prezydent czuje się jak człowiek, który jest przeziębiony, może troszeczkę lepiej niż w poniedziałek, ale na pewno zgodnie z zaleceniami lekarzy do końca tygodnia będzie odpoczywał. Wszystkie spotkania, wszystkie formy aktywności pana prezydenta zostały odwołane. Również odwołane są wizyty zagraniczne. Na pewno pan prezydent dzisiaj nie będzie brał udziału w szczycie w Brukseli, czego bardzo żałuje, ponieważ jest to ważny szczyt i pan prezydent chciał być tam obecny. Nie będzie również wizyty oficjalnej w Egipcie, która miała rozpoczynać się w niedzielę. To też ważna wizyta. Wszystkie aktywności zostały wycofane...

H.S.: Dopiero od poniedziałku?

P.W.: Myślę, że dopiero od poniedziałku i też nie ukrywam, że znając Lecha Kaczyńskiego pewnie niektóre rzeczy przy biurku będą w Pałacu robione tutaj... Pan prezydent jest człowiekiem bardzo aktywnym, lubi pracować. Ja mam takie wrażenie, że chyba nie umie nie pracować. I jest też tak, że ileś rzeczy bieżących, takich podpisów na pewno będzie musiał złożyć. Ale lekarze powiedzieli wyraźnie: po prostu prezydent musi odpocząć.

W.M.: Czyli dostał zwolnienie lekarskie.

P.W.: Najwyższy organ z państwie nie ma urlopu, nie ma też zwolnienia lekarskiego, ale z pewnością do końca tygodnia pan prezydent musi wypełniać polecenia lekarzy.

H.S.: I nie będzie miał żadnego wpływu na to, co dzieje się czy co będzie działo się podczas szczytu Unii Europejskiej.

P.W.: Znaczy tutaj oczywiście jest tak, że my bardzo chcielibyśmy, żeby czy pan minister Sikorski, czy pan premier Donald Tusk, którzy będą obecni w Brukseli, zechcieli konsultować z panem prezydentem to, co będzie działo się w Brukseli. Wydaje się, że sytuacja w dniu dzisiejszym będzie sytuacją dosyć dynamiczną. Ja też spodziewam się raczej tego, że to w trakcie nieformalnego spotkania na kolacji będą...

H.S.: Premier i minister spraw zagranicznych będą na łączach telefonicznych z prezydentem?

P.W.: No, my byśmy bardzo chcieli, żeby odbywały się jakieś konsultacje. Przed poprzednim szczytem pan prezydent konsultował się z panem ministrem Sikorskim. Myślę, że też stanowisko pana prezydenta jest zbieżne i spójne z tym, co proponuje strona rządowa. Nie chodzi mi tutaj o personalia, bo o nich się nigdy przecież nie rozmawia. Chodzi tylko o to, żeby wybór na najważniejsze funkcje w Unii Europejskiej był po prostu wyborem transparentnym, żeby to było zgodnie z regułami. Po to był traktat lizboński, a nie tak, że ktoś w zaciszu gabinetów, dwa, trzy państwa tylko dlatego, że są może większe, może bogatsze, wszystko ustali. Tutaj każdy kraj i ze starej Europy, i z nowej Europy, z tych dużych państw i z małych ma dokładnie te same prawa.

W.M.: Ale były premier Włoch Massimo D’Alema nie jest popularny chyba wśród polskiej delegacji.

P.W.: Wie pan, tutaj popularność nie ma chyba większego znaczenia. Wybór na najważniejsze stanowiska to jest wypadkowa wielu rzeczy. Myślę, że tutaj każdy kraj ma swoje typy, myślę, że tutaj każdy kraj ma także swoje jakby oczekiwania w tym zakresie i oczywiście ważne jest to, kto będzie quasi, bo to umowna nazwa, prezydentem Europy, ale równie ważne czy nawet według niektórych ekspertów być może ważniejsze jest to, kto będzie ministrem spraw zagranicznych.

H.S.: Jak prezydent zareagował na słowa marszałka Komorowskiego, że prezydent jest hamulcowym? Wielkim i skutecznym zresztą.

P.W.: Pan marszałek Komorowski chyba naprawdę uwierzył w to, że Platforma Obywatelska desygnuje go do wyścigu o fotel prezydencki, ponieważ od tego słynnego zdania premiera Donalda Tuska zachowuje się jakoś zupełnie inaczej. Znaczy ja może powiem na prostym przykładzie. Tutaj odnosi się to, co robi Lech Kaczyński do tego, co robił, nie wiem, prezydent Aleksander Kwaśniewski. Do tej pory Lech Kaczyński w tej kadencji podpisał 804 ustawy, zawetował 18. W ciągu 5 lat kadencji 2000–2005 Aleksander Kwaśniewski podpisał 1120 ustaw, zawetował 24. Spójrzmy w drugą stronę – Aleksander Kwaśniewski przez 5 lat złożył 24 inicjatywy ustawodawcze. Pan prezydent Lech Kaczyński 42. Dobra ustawa, tak zwana ustawa klęskowa, siłami głosów koalicji trafiła do kosza w pierwszym czytaniu tylko dlatego, że złożył ją Lech Kaczyński. Prezydent Kaczyński z 18 ustaw 6 wet sejm odrzucił, a zatem znalazła się większość, która to weto przełamała, czyli 12 wet się utrzymało, a zatem musiało to być głosami nie tylko formacji politycznej, z której pan prezydent się wywodzi, ale formacji, która jest jak najdalej od Lecha Kaczyńskiego. A zatem nie jest tak, że Platforma Obywatelska ma monopol na mądrość i wszystkie rozwiązania, które proponuje Platforma Obywatelska są jedynie słusznymi. A to, że marszałek Komorowski jakby idzie twardo, jak mówi nowy trener reprezentacji, w tym jednym celu, no to myślę, że w wyścigu jest dużo więcej osób.

H.S.: Koalicja skarży się na prezydenta, prezydent skarży się na koalicję, że utrąca jego inicjatywy ustawodawcze. Stan wojny trwa?

P.W.: Nie, to nie jest skarżenie się, nie ma mowy o wojnie. Polsce potrzebna jest dobra legislacja. Tutaj ewidentnie jest tak, że Konstytucja przesądza, jaka jest rola rządu, parlamentu, prezydenta. Wydaje się, że nie ma jakby kwestii językowych. Można równie dobrze byłoby wrócić do świetnego określenia, że w takim wypadku pan marszałek Komorowski może jest zawiadowcą, a wszystkie pociągi jadą do Wrocławia, bo takie hasło padło kiedyś w sejmie z ust posła Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Ale na pewno pan prezydent Kaczyński wykonuje swoje obowiązki w sposób jak najbardziej korzystny dla obywateli.

H.S.: Prezydent Lech Kaczyński chyba nie musi obawiać się już Włodzimierza Cimoszewicza, który dzisiaj oświadczył, że nie wystartuje w wyborach prezydenckich i że nic i nikt nie zmieni jego decyzji.

W.M.: Ale jeszcze wczoraj mówił, że gdy będzie reelekcja możliwa Lecha Kaczyńskiego, to wtedy wystartuje, bo prezydent źle robi dla Polski, naraża na wiele strat.

P.W.: Włodzimierz Cimoszewicz ewidentnie kokietuje scenę polityczną. Myślę, że pan Włodzimierz Cimoszewicz z pewnością widziałby się na czele polskiej lewicy. Być może marzeniem pana Włodzimierza Cimoszewicza jest taki jakiś duży artykuł albo pierwsza strona w jednym z bardziej poczytnych dzienników. Przypominam takie hasło (...)

H.S.: Sądzi pan, że (...)

P.W.: Pan premier Cimoszewicz zostawia sobie tę furtkę. Ja nie wiem, czym jest spowodowane to, że część polityków, którzy ewidentnie będą chcieli brać udział w wyborach, w pewien sposób kokietuje opinię publiczną. Ja przypominam także chociażby to, że pan premier Donald Tusk co jakiś czas puszcza takie oko, że on nie jest przekonany, że on nie wie, czy będzie startował, że to nie jest być może to, co by chciał robić. Ale na pewno działania rządu pokazują wyraźnie, że wszystko jest podporządkowane kampanii wyborczej Donalda Tuska.

H.S.: Ustawa hazardowa zostanie podpisana przez prezydenta?

P.W.: No, pytanie pierwsze: co trafi na biurko pana prezydenta? Tutaj ten pomysł Platformy Obywatelskiej nie szybkiej, ale chyba wręcz błyskawicznej ścieżki legislacyjnej, wydaje się być budzącym zaniepokojenie, ale pan prezydent na pewno jest za ograniczeniem dostępności do hazardu. Nie będzie tutaj absolutnie czynił przeszkód.

H.S.: To pytanie zadajemy wszystkim politykom w Sygnałach Dnia: płaci pan abonament?

P.W.: Abonament trzeba płacić.

H.S.: A płaci pan?

P.W.: Tak.

W.M.: Dziękujemy bardzo.

H.S.: Polecamy się innym również.

W.M.: Paweł Wypych, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, gość Sygnałów Dnia.

(J.M.)