Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 14.12.2009

Krajowa Rada przed batalią o cichsze reklamy

Jeśli po pół roku rozporządzenie wejdzie w życie, będą stosowane kary w przypadku przekroczenia poziomów, które zostały opisane w rozporządzeniu.

Przemysław Szubartowicz: Witam państwa. A moim gościem jest dzisiaj Barbara Bubula z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Pani minister, kolega przed chwilą krzyknął, ale to właśnie po to, żeby pokazać i wskazać na temat, o którym będziemy mówić – o problemie głośnych reklam. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji chce ten proceder ukrócić i to już zdaje się bardzo niedługo.

Barbara Bubula: Myślę, że wszyscy widzowie w Polsce bardzo czekają na to rozwiązanie. Już od dłuższego czasu napływały do nas skargi dotyczące poziomu głośności reklam. I to jest problem nie tylko Polski, ale wszystkich krajów, w których działa telewizja, dlatego że reklamodawcy i nadawcy telewizyjni, którzy zarabiają na reklamie, bardzo starają się o to, aby ona wyróżniała się tym poziomem głośności spośród innych audycji nadawanych przez telewizję.

P.S.: No właśnie, bo państwo, nasi słuchacze zapewne doskonale wiecie, jak to jest oglądać na przykład film i za chwilę program dalej jest kontynuowany, a głośność jest znacznie podwyższona, reklama jest intensywna. Parę skarg wcześniej słał rzecznik praw obywatelskich, Krajowa Rada próbowała to wcześniej rozwiązać. Dlaczego to się nie udawało do tej pory?

B.B.: Staraliśmy się po pierwsze nakłonić samych nadawców telewizyjnych do tego, aby się samoograniczyli, czyli sami sprawdzali poziom głośności reklam i nie podkręcali tej głośności emisji w blokach reklamowych. Niestety, nie spotkaliśmy się z pozytywnym oddźwiękiem na nasz kierowany wielokrotnie i w rozmowach, i w pismach apel do nadawców. Potem próbowaliśmy ich namówić do współregulacji, to znaczy stworzenia pewnej deklaracji wspólnej, że wszyscy najważniejsi nadawcy telewizyjni w Polsce – Telewizja Polska, Polsat, TVN, Telewizja Puls – będą sami zobowiązywać się do tego i ogłoszą to publicznie, wręcz nawet proponowaliśmy im, aby poprosili, że kiedy ktoś usłyszy taką reklamę, żeby zwrócił im uwagę i że będą na to reagować.

P.S.: No tak, ale oni zdaje się, pani minister, sami, ci nadawcy, próbowali to rozwiązać, mówiąc, że ta samoregulacja, jak to się dokładnie nazywa, jest w ich interesie, a widzę, że to również nie... sami z siebie nie popłynęli tym nurtem.

B.B.: No, niestety, problem rozbił się o system pomiaru technicznego tego dźwięku, tak jakby gołym uchem nie było można usłyszeć, że rzeczywiście poziom głośności tych reklam jest większy. Koniec końców widząc, że nie ma takiej zdecydowanej pozytywnej reakcji, a czas płynie, bo od pierwszych skarg minęły już prawie dwa lata, było wreszcie koniecznością przyjęcia rozporządzenia i właśnie jutro mamy ostatecznie przyjąć tekst tego rozporządzenia, które określa zasady techniczne emisji reklam i w razie przekroczenia tych zasad, a będziemy to skrupulatnie mierzyć, jeśli w przyszłym roku, po pół roku to rozporządzenie wejdzie w życie, będą stosowane kary w przypadku przekroczenia tych poziomów, które zostały opisane w rozporządzeniu.

P.S.: Tak, pani minister, ale już wiemy, że nadawcy niechętnie przyjmują ten pomysł do wiadomości i zdaje się, że będą próbowali szukać takich sytuacji, które pozwolą im ominąć.

B.B.: Dlatego posługujemy się międzynarodowymi normami Unii Telekomunikacyjnej, ITU, która określiła zasady głośności reklam i pozwala mierzyć poziom tej głośności, i w razie sporu z nadawcami jesteśmy przekonani, że taki pomiar będzie uwzględniony i respektowany jako dowód nawet w procesie sądowym.

P.S.: A to państwo przewidujecie możliwość procesów sądowych? To nie będą się stosować nadawcy do zaleceń Krajowej Rady, czyli organu, który kontroluje media i zajmuje się regulacjami prawnymi w tym zakresie?

B.B.: Niestety Polska tutaj bardzo negatywnie różni się od innych krajów europejskich, gdzie nadawcy sami w trosce o swoje dobre imię chcą przysłużyć się widzom i zyskać popularność w ten sposób, że stosują się do prawa. W Polsce niestety ogromna większość decyzji dotyczących nadawców kończy się w sądzie i dlatego za każdym razem musimy wyposażać się w dowody, które będą do obrony w procesie przed sądem.

P.S.: Ale to nie jest tylko polski problem. Z tego, co wiadomo, inne kraje również mają problem z dostosowaniem się czy też z uregulowaniem kwestii głośnych reklam, ponieważ reklamodawcy w warunkach zmieniającego się rynku uważają, że im głośniejsza reklama, im bardziej agresywna, tym łatwiej trafia do potencjalnego klienta. I to jest ich punkt widzenia, że musimy tak robić, bo zmienia się rynek reklam, w ogóle warunki się zmieniają medialne.

B.B.: Tak, ale ten kij ma dwa końce, dlatego że z drugiej strony widzowie coraz bardziej nienawistnie reagują na reklamę agresywną, na przerywanie filmów blokami reklamowymi i na głośność tych reklam. W związku z tym w większości krajów widzowie są po stronie tych, którzy chcą ograniczać reklamy i sądzę, że po naszej stronie również będą polscy widzowie.

P.S.: A jakie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji miałaby środki, żeby karać tych nadawców, którzy za pół roku, jeśli uda się ten cały proces przeprowadzić, będą nadal nadawać reklamy głośno?

B.B.: Są różne możliwości przewidziane ustawą o radiofonii i telewizji, począwszy od kar o mniejszym kalibrze, takich jak upomnienia czy podanie do publicznej wiadomości, poprzez kary finansowe i wreszcie najważniejsza, najgroźniejsza kara, która leży po stronie Krajowej Rady łącznie z odebraniem prawa do nadawania programu telewizyjnego.

P.S.: A co z tymi nadawcami, którzy nie działają na podstawie polskiej koncesji? Bo i takie są przypadki.

B.B.: Są takie przypadki, natomiast nie są to kanały o największej oglądalności. Najwięcej problemów zgłaszane jest w stosunku do programów, które mają najbardziej popularną, największą widownię, i to są programy, które mają koncesje polskie.

P.S.: A czy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji podziela stanowisko rzecznika praw obywatelskich, że w gruncie rzeczy chodzi tutaj o spokój psychiczny widza, bo on to tak formułował, urząd ten – Rzecznika Praw Obywatelskich – kilkakrotnie, jak już wspomniałem, zwracał się do Krajowej Rady o zajęcie się tym problemem, no ale cały czas podnosi się argument spokoju psychicznego.

B.B.: Myślę, że to jest ważny argument, dlatego że gdybyśmy zapytali przeciętnych Polaków, co najbardziej denerwuje ich przy oglądaniu telewizji, to z pewnością jest to agresywna, bardzo przytłaczająca inny program telewizyjny reklama.

P.S.: Niektórzy twórcy reklam z zadowoleniem przyjmują ten pomysł, mówiąc, że oni sami chętnie zmienią natężenie głosu i że reklamy, jeżeli mają być cichsze, to będą cichsze, ale właśnie problemem są nadawcy. A czy państwo konsultowali już z nadawcami swoje pomysły, te aktualne, które jutro mają wejść w życie, czy to dopiero zaczyna się proces?

B.B.: To rozporządzenie jest wynikiem właśnie negatywnych doświadczeń z nadawcami. Chcę tutaj podkreślić pozytywny wyjątek – Telewizja Puls bardzo pozytywnie odpowiedziała na wcześniejsze nasze propozycje samoregulacji, niemniej jednak pozostali nadawcy nie przystali na ten rodzaj, na to rozwiązanie, które proponujemy. Sądzimy, że pół roku vacatio legis tego rozporządzenia będzie dobrym czasem na ustalenie zasad współpracy z pozostałymi nadawcami telewizyjnymi.

P.S.: Pani minister, przed programem wspomniała mi pani, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji będzie miała jeszcze inne problemy z reklamami, ponieważ prawo unijne może spowodować, dyrektywa unijna może spowodować, że będzie więcej, w większym natężeniu. To znaczy co? Przyszły rok będziecie mieli kolejne wyzwanie?

B.B.: No niestety tak, dlatego że nowa dyrektywa unijna pozwoli na przerywanie programów dla dzieci, programów informacyjnych oraz częstsze przerywanie filmów reklamami, blokami reklamowymi. Ilość reklamy jako takiej w godzinie nie zwiększy się, ilość minut reklamowych, ale niestety częściej będą te programy przerywane blokami reklamowymi, o ile (i tutaj jest bardzo ważne zastrzeżenie) polscy posłowie zechcą te przepisy wprowadzić do naszego prawa. W tej chwili powstaje w Ministerstwie Kultury projekt ustawy w tym zakresie i myślę, że jeśli Polacy będą świadomi tego, co dzieje się w sejmie z nowelizacją ustawy dotyczącą reklamy i odpowiednio wpłyną na posłów, to być może, że te niekorzystne dla widzów rozwiązania nie zostaną w Polsce wprowadzone. Ale właśnie o tym musimy wcześniej informować i mieć świadomość tego, że takie zmiany nam zagrażają.

P.S.: I dlatego mówimy o tym w Polskim Radiu. Bardzo dziękuję. Barbara Bubula, minister z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, przed batalią o spokój psychiczny widzów i słuchaczy.

(J.M.)