Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 23.12.2009

Prezydent jest czlowiekiem autentycznym

W ciągu czterech lat prezydentury Lech Kaczyński bardzo się nie zmienił, gdyż wciąż jest wierny swoim przekonaniom.

Wielu Polaków uważa, że Lech Kaczyński zarabia bardzo dużo, a jest to niewiele ponad 20 tys. brutto. Pytanie o wysokość jego wynagrodzenia pojawia się nawet na stronie internetowej prezydenta. - Średnio zarabiający manager w sferze biznesowej zarabia znacznie więcej niż prezydent Rzeczpospolitej Polskiej.

Nawet szef Kancelarii Prezydenta RP nie wie, kiedy Lech Kaczyński ogłosi swoją decyzje w sprawie ubiegania się o reelekcję. To jego indywidualna decyzja.

- Prezydent jest człowiekiem autentycznym. Jest politykiem – można by powiedzieć – niesondażowym, czyli takim, który ma rzeczywiści poważne przekonania, i co więcej, stara się je konsekwentnie realizować. Taki jest po prostu Lech Kaczyński i wszyscy, którzy spotykali go w ponad 130 spotkaniach w kraju, w radykalnej większości przekonywali się o tym – mówi szef Kancelarii Prezydenta RP.

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Cztery lata, proszę państwa, minęły – 23 grudnia 2005 roku Lech Kaczyński złożył przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym i objął urząd Prezydenta Rzeczpospolitej. Naszym gościem jest Władysław Stasiak, szef Kancelarii Prezydenta. Dzień dobry, panie ministrze.

    Władysław Stasiak: Witam, dzień dobry, kłaniam się.

    K.G.: Zagląda pan na stronę internetową prezydenta od czasu do czasu?

    W.S.: Jasne, nawet dosyć często.

    K.G.: To ciekawe, jest taka lista pytań, tych najczęściej zadawanych prezydentowi. Wie pan, jak brzmi pierwsze?

    W.S.: A nie, tak aż nie, nie uczę się na pamięć.

    K.G.: Nie? Ile zarabia urzędujący prezydent?

    W.S.: Niewiele w skali wszystkich urzędników. Nigdy nie wyliczałem tego panu prezydentowi, ale w skali wszystkich urzędników Rzeczpospolitej czy w porównaniu z biznesem to nie są żadne pieniądze.

    K.G.: Znaczy w sumie wraz z dodatkiem funkcyjnym to jest 20 137 zł i 64 gr brutto. Nie, chodzi o to, że... chodzi o to pytanie. Nie co, nie kto, tylko ile?

    W.S.: No tak, widocznie to często bywa, ale państwo przeważnie są zaskoczeni. Ci, którzy zadają to pytanie, wyobrażają sobie, że prezydent Polski zarabia kilkaset wręcz tysięcy złotych albo w ogóle jakieś niewyobrażalne kwoty. Tymczasem okazuje się, że naprawdę średnio zarabiający menadżer w sferze biznesowej zarabia znacznie więcej niż prezydent Rzeczpospolitej Polskiej.

    K.G.: Rozpoczął się ostatni rok w tej kadencji prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Jak pokazuje historia i doświadczenie, to urzędujący prezydent jest faworytem wyborów.

    W.S.: Zwykle tak. Jeszcze pan prezydent Kaczyński nie zdeklarował się w sprawie swojego kandydowania. Oczywiście bardzo bym chciał, żeby zdecydował się i zdeklarował, ale myślę sobie, że jeszcze będzie okazja, tak bym chciał, nieraz podsumowywać lata prezydentury prezydenta Lech Kaczyńskiego. Dzisiaj, cóż, można powiedzieć: aktywna prezydentura, bardzo wiele zajęć na arenie międzynarodowej, bardzo wiele zajęć w kraju. Priorytety to przede wszystkim zrównoważony rozwój, czyli szanse zarówno dla tych, którzy są z mniejszych, jak i dla tych z większych ośrodków, równe szanse, równe zasady, dobra edukacja, ale także zrównoważone finanse publiczne, bezpieczeństwo międzynarodowe, bezpieczeństwo energetyczne, wzmocnienie NATO, poszerzenie na Wschód. No to to są priorytety. Pamięć narodowa, bardzo mocna rzecz, bez której nie ma przyszłości, nie ma modernizacji Polski, nie ma nowoczesności bez tożsamości, bez pamięci, bez budowania wspólnoty. I na to wszystko kładł, ale i kładzie cały czas nacisk prezydent Kaczyński.

    K.G.: A ta deklaracja, o której pan, panie ministrze, mówił, kiedy może paść z ust obecnie urzędującego prezydenta?

    W.S.: A, to już tylko pan prezydent sam może wybrać czas i moment, kiedy ogłosi stosowną deklarację.

    K.G.: Waha się?

    W.S.: Nie, ale tylko do niego należy ogłoszenie decyzji w tej sprawie. Tak to już jest i chyba być powinno, że to osoba zainteresowana ogłasza swoje decyzje.

    K.G.: Czy pan jest zwolennikiem takiej tezy, że wizerunek Lecha Kaczyńskiego jest zupełnie inny od tego, jaki kreują media?

    W.S.: Oj, różnie z tym bywało. Rzeczywiście próbowano prezydenta trochę tak zepchnąć do narożnika i pokazać trochę inną twarz niż jest rzeczywiście, ale prezydent jest człowiekiem autentycznym, jest politykiem można powiedzieć niesondażowym, takim, który ma... czyli takim, który ma rzeczywiście poważne przekonania i co więcej – stara się je konsekwentnie realizować. I taki jest po prostu Lech Kaczyński. I wszyscy ci, którzy go spotykali w ponad 130 spotkaniach w kraju, w radykalnej większości przekonywali się o tym.

    K.G.: Tylko jak to przekazać nieco większej grupie społecznej?

    W.S.: No, myślę, że jednak jest przekazywane. Jednak jest przekazywane i to, o czym mówi prezydent, chyba dociera coraz lepiej. Czasami powstają dyskusje, ale też chyba dobrze jest, kiedy powstają dyskusje. Prezydent w ogóle opowiada się za dialogiem społecznym. Ale wydaje mi się, że to, co mówi prezydent o potrzebie budowy Rzeczpospolitej, czyli z jednej strony instytucji, a z drugiej strony aktywnego uczestnictwa społecznego, postawienia na aktywność społeczną, uwolnienia energii społecznej, takiej właśnie wspólnotowej energii społecznej, no to to jest coś, co coraz wyraźniej dociera do Polaków.

    K.G.: Jako długoletni współpracownik Lecha Kaczyńskiego – jak bardzo zmienił się prezydent przez te cztery lata sprawowania funkcji?

    W.S.: A chyba nie bardzo. A chyba nie bardzo. Właśnie prezydent Kaczyński jest człowiekiem takim, który – jak powiedziałem – jest autentyczny, który po prostu konsekwentnie stara się robić swoje, pełnić swoje zadania. I nie tyle zmienia go funkcja, ile po prostu tak jak był prezesem NIK–u, jak był ministrem sprawiedliwości, jak był prezydentem Warszawy, i w tych rolach stara się konsekwentnie spełniać swoje zadania.

    K.G.: Czyli nic zupełnie nie zmienił w swoim postępowaniu, nie zmienił mu się charakter?

    W.S.: Oj, pewnie wszyscy trochę zmieniają. Charakter myślę, że nie, natomiast pewnie, że wszyscy jakoś trochę zmieniamy się stosownie do tego, co robimy, ale charakter, przekonania, postawa życiowa nie.

    K.G.: Relacje Pałac Prezydencki – Kancelaria Premiera, relacje prezydent – premier?

    W.S.: To zależy, o czym mówimy. Jeżeli chodzi o bieżące relacje...

    K.G.: Czy to jest dwuletni spór, mówiąc w dużym skrócie?

    W.S.: Nie sądzę, nie sądzę, nie sądzę. Ja prawdę mówiąc nie narzekam na brak bieżącej współpracy, jeżeli chodzi o dokumentację, obieg dokumentów. Myślę, że już przekonano się, że trudno wszelkie próby stawiania w takiej trudnej sytuacji prezydenta – a to, że nie ma samolotu dla prezydenta Polski, a że coś jeszcze innego – to już mamy za sobą. Nie, ja nie szukałbym tutaj na siłę sporu jakiegoś, linii zwarcia. Natomiast prezydent jest człowiekiem, który ma mocne przekonania, jasny pogląd na sprawy Polski, ale też zachęca do współpracy bardzo wyraźnie, jest zawsze gotów rozmawiać, zawsze gotów współpracować, wręcz podkreśla konstytucyjną zasadę współpracy w sprawach, które myślę wszyscy uważamy za fundamentalne dla naszego kraju. Na tym tle pogląd prezydenta i nas wszystkich w kancelarii jest jasny.

    K.G.: Biorąc pod uwagę, że polityka jest sztuką kompromisu, czy w relacjach, w stosunkach prezydent – premier owa sztuka udaje się według pana czy raczej niekoniecznie?

    W.S.: W każdym razie otwartość na rozmowę i porozumienie niewątpliwie jest, tak jak...

    K.G.: Ale czy to znaczy, że druga strona jest zamknięta?

    W.S.: Nie, bywa różnie, po prostu bywa różnie. Jak mówię, próbowano prezydenta stawiać... próbowano kreować bardzo niezręczne sytuacje, próbowano pana prezydenta stawiać w trudnej sytuacji, jakby trochę przesłaniać rozmowę merytoryczną takim sporem o rzeczy zgoła drugorzędne, ale ja myślę konsekwentna postawa prezydenta też trochę wyjaśnia tę sytuację. Oby tego nie było, oby... jeżeli się pojawia spór, oby był merytoryczny i bardzo do tego prezydent zachęca, żeby już nie popadać w zgryźliwości, złośliwości, małostkowości, tylko jeżeli trzeba już o czymś mocno porozmawiać, to o sprawach naprawdę merytorycznych i ważnych. I to jest podstawowe przesłanie.

    K.G.: „Coś mi się do tej pory nie udało” – czy takie zdanie prezydent powtarza od czasu do czasu? A jeśli tak, to co?

    W.S.: Każdy z nas takie zdanie powtarza od czasu do czasu, każdy, kto jest przy zdrowych zmysłach...

    K.G.: A prezydent?

    W.S.: Pewnie prezydent też.

    K.G.: Ale nie słyszy pan tego zbyt często?

    W.S.: Czasem. Nie, powiadam, każdy człowiek...

    K.G.: Czego to dotyczy, jakiej sprawy?

    W.S.: O, o, to proszę nie wymagać od szefa Kancelarii Prezydenta, żeby mówił o takich rzeczach. I tak sporo się mówi o rzeczach czasem wymyślonych, czasem niewymyślonych, ale prezydent jest człowiekiem trzeźwo oceniającym swoje działania i naprawdę potrafi ocenić to, kiedy jest lepiej, kiedy jest gorzej. Każdy trzeźwo myślący człowiek potrafi czasem sobie powiedzieć, że mogło być inaczej. Moim zdaniem tylko osoby, które się zupełnie nie kontrolują, mówią, że mają wyłącznie sukcesy i wszystko dobrze im się układa. Ale to raczej znaczy tyle, że mają same ze sobą poważny problem.

    K.G.: Bez względu na to, kiedy padanie deklaracja o ponownym kandydowaniu, jest mniej więcej rok, by przekonać wyborców, by dali szansę Lechowi Kaczyńskiemu na możliwość sprawowania urzędu przez drugą kadencję. Aż rok albo tylko rok.

    W.S.: Ja myślę, że prezydent, jeżeliby się zdecydował, ma argumenty bardzo poważne. No właśnie jego konsekwentna postawa życiowa, jasny pogląd na państwo, na potrzeby społeczne. To przesłanie Rzeczpospolitej, o którym mówiłem, swoją drogą bardzo takie dobre sformułowanie, które lubię może nawet bardziej niż republikanizm, bo Rzeczpospolita zawiera w sobie i silne państwo, ale kontrolowane społecznie, i silną aktywność społeczną, uczestnictwo społeczne. I to jest podstawowe przesłanie prezydenta, z którym, jestem przekonany, że można się przebić, przekonać Polaków. I to jest naprawdę czas, kiedy dużo dobrego po prostu można zrobić w sprawach Polski chociażby od konkretu poczynając, czyli od wyjaśnienia tak naprawdę sytuacji takiej, którą mają Polacy na co dzień, sytuacji ekonomicznej, finansowej, od finansowania zadań państwa, zadań publicznych, po sprawy zupełnie generalne, a dotykające naszego bezpieczeństwa, zarówno bezpieczeństwa każdego z nas, jak i bezpieczeństwa całego kraju, miejsca, podmiotowości Polski – to bardzo ważne pojęcie „podmiotowość Polski” – po wejściu w życie traktatu lizbońskiego. Musimy teraz koncentrować wszystkie siły i prezydent zachęca rząd do współpracy akurat na tym polu, żeby zawalczyć o podmiotowość Polski, o bezpieczeństwo energetyczne, o to, żeby przepis w traktacie lizbońskim o solidarności energetycznej nie był martwą literą, ale żeby to wszystko budowało podmiotowość naszego kraju. Bardzo... To będzie rok wyzwań, nie tylko związanych z wyborami prezydenckimi, ale z określeniem tożsamości naszego kraju, także w Unii Europejskiej, określeniem Europy po traktacie lizbońskim. Więc dużo ważnych wyzwań. I niewątpliwie rola prezydenta Rzeczpospolitej Lecha Kaczyńskiego w tym wszystkim będzie bardzo istotna.

    K.G.: Panie ministrze, dziękujemy bardzo.

    W.S.: Dziękuję bardzo.

    K.G.: Władysław Stasiak, szef Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej...

    W.S.: A jeżeli można...

    K.G.: Wszystkiego dobrego na święta...

    W.S.: Właśnie, otóż to...

    K.G.: Otóż to, weszliśmy sobie w słowo?

    W.S.: Wszystkiego dobrego, wesołych świąt, pomyślności panom i wszystkim państwu. Dobrych, pięknych, radosnych świąt.

    K.G.: Dziękujemy bardzo.

    (J.M.)