Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 23.01.2009

Do wyjaśnienia przez komisję same procedury

Rolą komisji na pewno nie jest wyjaśnienie porwania. Komisja nie tylko że nie wyręcza, ale nie jest w stanie wyręczyć w tej kwestii prokuratury.

Wiesław Molak: Naszym gościem jest Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

Bogdan Borusewicz: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

W.M.: Dobrze pan zna Andrzeja Czumę?

B.B.: Bardzo dobrze znam Andrzeja Czumę i znam go od pierwszej połowy lat 70.

W.M.: Cieszy się pan, że został nowym ministrem sprawiedliwości?

B.B.: Cieszę się, że został ministrem sprawiedliwości i uważam, że będzie dobrym ministrem. Jego cechy charakteru, które znam doskonale, na to wskazują.

W.M.: To jakie by pan cechy szczególnie wyróżnił?

B.B.: Jest człowiekiem bardzo inteligentnym, jednocześnie bardzo twardym i stanowczym, ale takim, który słucha innych, koncyliacyjnym, nie jest człowiekiem, który niepotrzebnie wdaje się w jakieś utarczki czy bójki słowne.

W.M.: Jest też podobno człowiekiem bardzo, bardzo pracowitym.

B.B.: Tak, tak, tak, oczywiście.

W.M.: Jest już taka sonda, bardzo pospieszna, ale już się pojawiła, PolskaTimes.pl: „Czy Andrzej Czuma zdoła przeprowadzić reformę sądów i więziennictwa?” i 34% powiedziało tak, zdoła, ale 66% odpowiedziało nie, nie zdoła, czyli ten kredyt zaufania na początku nie jest za duży.

B.B.: No tak, ale ja mam inne zdanie, znam... dlatego że znam Andrzeja Czumę. Uważam, że zdoła to zrobić. Prokuratura jest w trakcie reformy, przecież ma być oddzielona od ministerstwa, a myślę też, że Andrzej Czuma na pewno przyjrzy się funkcjonowaniu więziennictwa, to powinien zrobić.

W.M.: A czy wie pan tak dokładnie, dlaczego musiał odejść minister Ćwiąkalski?

B.B.: Ponieważ ponosi odpowiedzialność polityczną, to jest dla mnie jasne.

W.M.: Nie był dobrym ministrem sprawiedliwości?

B.B.: To nie jest w tej sytuacji najistotniejsze. Nawet dobry minister, jeżeli coś takiego się zdarzy skandalicznego, złego w podległej służbie resortowej, no to musi ponieść odpowiedzialność, to znaczy nie zawsze tak było, w tym przypadku tak nastąpiło i to jest zrozumiałe dla mnie.

W.M.: Sam Zbigniew Ćwiąkalski powiedział, że jego odwołanie to była sprawa wizerunkowa, żeby poprawić wizerunek rządu właśnie.

B.B.: Ja bym to określił: odpowiedzialność polityczna. Minister odpowiada za swoich podwładnych i za całość resortu, za to, co się dzieje w resorcie, a więziennictwo przecież to jest pion... jeden z najważniejszych pionów podległych ministrowi sprawiedliwości.

W.M.: Czy jest pan entuzjastą komisji śledczej? Czy jest pan za jej powołaniem? Decyzja wprawdzie już zapadła.

B.B.: Decyzja zapadła, więc moja opinia tu nie ma znaczenia. Więc komisja będzie powołana, a ja bym nie był... nie przywiązywał do tego wagi, jeżeli chodzi o wyjaśnienie sprawy porwania Olewnika, zaś na pewno komisja będzie mogła się zająć procedurami w więziennictwie i procedurami, które w tej sprawie były stosowane przez policję, przez prokuraturę. Ale rolą komisji na pewno nie jest wyjaśnienie porwania.

W.M.: A co według pana jest rolą komisji? Czym się to powinno skończyć?

B.B.: Tym powinna się zajmować prokuratura i to jest rola dla prokuratury. I komisja nie tylko że nie wyręcza, ale nie jest w stanie wyręczyć w tej kwestii prokuratury. Zaś mówię – komisja powinna się zająć tym, jak było prowadzone śledztwo przez policję i przez prokuraturę, jak wyglądała działalność poszczególnych służb, ministrów i jak funkcjonuje więziennictwo, bo, oczywiście, te trzy śmierci samobójcze pokazują, że są tam poważne braki. Ja się dziwię temu, dlaczego tego typu przestępcy z tak wyrokami siedzą w celach pojedynczych. Cele pojedyncze...

W.M.: Dziwi się temu cała Polska i jeszcze będzie się dziwić.

B.B.: Cele pojedyncze stosuje się wtedy, kiedy więźniowie zagrażają innym więźniom, a nie dlatego, że ktoś ma wysoki wyrok. Oprócz kamer... albo inaczej mówiąc, najlepszym sposobem kontroli to są inni ludzie, a nie kamery.

W.M.: A pana taka prywatna ocena całej tej sprawy, obywatela Polski?

B.B.: To na pewno jest rzecz... sprawa jest skandaliczna, sposób prowadzenia sprawy i to jest jasne dla mnie i dla wszystkich ludzi. Ja, oczywiście, nie znam akt śledztwa, no ale fakt, że porwany żył dwa lata i nie można było go znaleźć i uratować, no to jest rzecz, oczywiście, skandaliczna. Jeżeli morderstwo nastąpiłoby szybko, no to można powiedzieć, że nie można go było uratować, a tutaj niewątpliwie ten czas od momentu porwania do zamordowania tego biednego młodego człowieka, ten czas został przez policję stracony.

W.M.: Pojawiły się takie obawy, że do gmachu sejmu będą doprowadzani z aresztu ludzie w czerwonych kaftanach, z kajdankami na rękach i na nogach, że tak może też wyglądać przesłuchanie przed tą komisją.

B.B.: No to wtedy spotka się...

W.M.: Czy nie ucierpi wizerunek sejmu, senatu?

B.B.: To wtedy spotka się z krytyką powszechną. To, mówię, przesłuchanie tego typu świadków, podejrzanych jest rolą prokuratury. Ja nie sądzę, żeby komisja w to wkraczała.

W.M.: A kto powinien kierować tą komisją? Czy polityk Prawa i Sprawiedliwości, czy Platformy Obywatelskiej?

B.B.: Ja uważam akurat, że Marek Biernacki jest dobrze przygotowanym kandydatem do kierowania tej komisji, był szefem resortu i w tym czasie ten resort miał poważne sukcesy w walce z przestępczością zorganizowaną i w związku z tym ma doświadczenie. Ma doświadczenia, a oprócz tego był przecież w komisji ds. służb specjalnych. Ma odpowiednie doświadczenie i ja uważam, że tutaj on byłby najlepszy.

W.M.: Nie boi się pan, że to się stanie polityczna walka?

B.B.: Może tak być, oczywiście, może tak być, ale to dużo będzie zależało od przewodniczącego, czy do tego typu sytuacji dopuści. Jeżeli przewodniczący będzie pilnował, aby te starcia polityczne, które są normalne wśród posłów i normalne w komisjach, nie przybrały jakiejś dominującej roli w tej komisji, no to będzie wszystko w porządku.

W.M.: Bardzo dużo ostatnio mówiło się o bezpieczeństwie gazowym w Europie, w Polsce. Taka priorytetowa sprawa rządu to gazoport, budowa gazoportu. I od razu pojawiły się różne spekulacje: czy ten gazoport powinien być w Świnoujściu, czy może w Gdańsku? Pan jest za tym, żeby był blisko Gdańska.

B.B.: Ja byłem zwolennikiem umieszczenia go w porcie gdańskim, wtedy kiedy dyskutowano, dyskutowała cała Polska na ten temat, a nie było decyzji. I swojej opinii nie zmieniam. Są trzy przesłanki, na podstawie których taką opinię mam. Pierwsza przesłanka to jest taka – jeżeli będziemy także prowadzić rurę gazową z Danii i Norwegii, to dwa źródła gazu w Polsce będą w tym samym miejscu, w tym samym regionie kraju, a w zasadzie prawie w tym samym miejscu. To jest pierwsza.

A przesłanka druga – kawerny do przechowywania gazu będą zapewne pod Gdynią, tam są bardzo dobre warunki geologiczne, czyli duże pokłady soli, i w związku z tym byłoby niepotrzebne ciągnięcie rury do tych kawern od Świnoujścia do Gdyni.

W.M.: Przez całe wybrzeże.

B.B.: Przez całe wybrzeże, około 400 kilometrów. A po trzecie bliskość państw bałtyckich: Litwy, Łotwy, Estonii, to także bardzo interesująca dla nich propozycja, oni nie mają zapasu gazu i wiem, że sami tutaj próbują zaradzić. Więc to jest trzecia przesłanka czy przesłanki wskazywałyby na Gdańsk. No, niestety decyzja była inna i to nie była decyzja... nie tylko to była decyzja ekonomiczna, ale polityczna.

W.M.: Będzie pan miał wrogów w Świnoujściu, zdaje pan sobie sprawę z tego.

B.B.: No ale wie pan, ja nie dlatego mam taką opinię, że sam pochodzę z Gdańska, absolutnie nie. To nie ma znaczenia.

W.M.: „Kto będzie szybszy i bardziej sprawny, ten zbierze większe profity” – tak powiedział Waldemar Pawlak, wicepremier. Nie jest to sprawa zamknięta, czekamy. A my dziękujemy za rozmowę.

B.B.: Dziękuję bardzo.

W.M.: Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz w Sygnałach Dnia.

(J.M.)