Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 18.02.2009

Koronkowy kompromis marszałka sejmu

Próbuję w tej chwili wydziergać jak na szydełku kompromis w tej sprawie, więc nie zamierzam pruć tej koronki.

Kamila Terpiał: Naszym gościem jest Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Dzień dobry, panie marszałku.

Bronisław Komorowski: Dzień dobry, witam państwa.

K.T.: Przed chwilą rozmawiał pan z wicemarszałkiem sejmu z PiS-u Krzysztofem Putrą. Przekonał pan?

B.K.: No, taka jest rola marszałka, że powinien szukać porozumienia i zachęcać kluby do znalezienia wyjścia kompromisowego z ewentualnej sytuacji konfliktowej, która niewątpliwie teraz grozi ze względu na zapowiedź zgłoszenia kandydatury pana Antoniego Macierewicza do komisji badającej sprawę śmierci pana Olewnika i zapowiedziany protest klubu Platformy Obywatelskiej w tej sprawie. Moim zadaniem jest szukać, póki jest czas, czas jest do jutra do godziny 10 rano, szukać rozwiązania kompromisowego, które by wyeliminowało ryzyko konfliktu w tej ważnej przecież społecznie sprawie budzącej zainteresowanie. Rzeczywiście panu marszałkowi Putrze przedstawiłem pewną moją sugestię, moją propozycję kompromisową...

K.T.: O wycofaniu kandydatury, tak?

B.K.: ...która pewnie będzie rozważona przez klub PiS-u...

K.T.: Ale to jest propozycja wycofania kandydatury Antoniego Macierewicza.

B.K.: To jest propozycja odpowiednia.

K.T.: A jaka może być jeszcze inna?

B.K.: No to jutro będzie wiadomo, nie należy psuć tego, co się samemu robi, a próbuję w tej chwili wydziergać jak na szydełku kompromis w tej sprawie, więc nie zamierzam pruć tej koronki.

K.T.: A jaka była odpowiedź, to pewnie usłyszymy marszałka Putrę.

B.K.: Pewnie dostanę odpowiedź jutro, więc czeka na nią..

K.T.: Ale nastrój bojowy czy bardziej kapitulacja?

B.K.: Nie no, jeżeli się szuka rozwiązania kompromisowego, to nie przystoi ani nastrój kapitulacji, ani nastrój bojowy. Tu trzeba... Nastrój jest kompromisowy.

K.T.: Czyli pan marszałek tajemniczy, czekamy zatem na decyzję PiS-u jutro do godziny 10. A jeżeli decyzja będzie o podtrzymaniu kandydatury, to co dalej?

B.K.: No to pewnie nastąpi kolizja w tej sprawie i rozstrzygać będzie głosowanie zarówno na poziomie prezydium sejmu, jak i ewentualnie wysokiej izby. Jeśli klub Prawa i Sprawiedliwości znajdzie się w sytuacji jakby skutecznego oprotestowania kandydatury pana Antoniego Macierewicza, choćby nawet także i z tego powodu, że nie dysponuje certyfikatem dopuszczenia do tajemnic ściśle tajnych, co jest, wydaje się być absolutnie konieczne przy pracach w tego rodzaju komisji badające dokumenty prokuratury...

K.T.: Zaraz zresztą o to też zapytam.

B.K.: ...no to wtedy będzie klub PiS mógł zgłosić inną kandydaturę i wtedy trzeba będzie całą procedurę powtórzyć...

K.T.: A jeżeli zgłosi ponownie Antoniego Macierewicza?

B.K.: No to pewnie ponownie będzie tego rodzaju kłopot i odwlecze się powołanie komisji śledczej, na którą czeka znaczna część opinii publicznej w Polsce, ale także chyba czeka bardzo rodzina pana Olewnika.

K.T.: A jeżeli taki scenariusz właśnie się sprawdzi, to znaczy PiS będzie trwał przy kandydaturze Antoniego Macierewicza, to i tak pan podda pod głosowanie skład komisji całemu sejmowi?

B.K.: To wtedy może powstać sytuacja taka, że klub Prawa i Sprawiedliwości w ogóle utraci możliwość powołania jakiegokolwiek członka komisji...

K.T.: A to istnieje też taka możliwość, że będzie wtedy nie dwóch, a jeden?

B.K.: Jest taka możliwość... Nie, jest możliwość właśnie posiadania dwóch albo żadnego, więc klub Prawa i Sprawiedliwości ma prawo do dwóch kandydatów i tak to zostało ustalone. Trzeba by zmieniać uchwałę. Dzisiaj nie ma sytuacji bez wyjścia, ale można sytuację skomplikować albo ją uprościć. Tak powiem, konflikt w sprawie kandydatury pana Antoniego Macierewicza niewątpliwie sprawę komplikuje, a nie upraszcza.

K.T.: Panie marszałku, to wywołany już przez pana temat certyfikatu. Czy tak naprawdę... Bo tutaj dwie strony, może pan będzie w stanie to rozstrzygnąć, bo dwie strony mówią zupełnie co innego. Posłowie Platformy twierdzą, że Antoni Macierewicz nie ma dostępu do informacji ściśle tajnych, bo ten certyfikat mu został cofnięty, a Antoni Macierewicz tłumaczy, że on złożył odwołanie do premiera i teraz czeka na decyzję premiera. Dopóki tej decyzji nie będzie, to on dostęp do informacji ściśle tajnych ma.

B.K.: To dosyć oryginalna interpretacja przepisów prawa. Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że...

K.T.: Ale która? Antoniego Macierewicza, tak?

B.K.: Antoniego Macierewicza. Ja dostałem pismo od szefa SKW, kontrwywiadu...

K.T.: Który ten certyfikat właśnie cofnął.

B.K.: ...informujące mnie o tym jako marszałka sejmu, że panu Antoniemu Macierewiczowi został cofnięty certyfikat pozwalający na dostęp do dokumentów ściśle tajnych, w związku z tym pan Antoni Macierewicz ma z mocy prawa jako poseł i każdy poseł dostęp do dokumentów o charakterze tajnym, a nie ściśle tajnych. Jeżeli pomimo cofnięcia certyfikatu miał dostęp i styk z dokumentami ściśle tajnymi, to jest to przestępstwo w moim przekonaniu.

K.T.: On twierdzi, że miał.

B.K.: No to jeszcze raz powiem, w moim przekonaniu byłoby to przestępstwo, więc mam nadzieję, że pan Antoni Macierewicz się tu przejęzyczył albo nadinterpretowuje, bo, oczywiście, sam fakt odwołania się do premiera od decyzji kontrwywiadu nie...

K.T.: Zawiesza tę decyzję, czy nie?

B.K.: Nie, nie przywraca mu prawa do dostępu do dokumentów ściśle tajnych, tylko pozwala mu żywić nadzieję, że może premier stanie po jego stronie. Nadzieja jest rzeczą piękną.

K.T.: Na razie premier mówi, że jakoś nie potrafi się tym problemem i tą sprawą przejąć. A może lepiej, gdyby właśnie podjął jakąś decyzję i rozjaśnił...

B.K.: Nie, byłoby rzeczą dziwaczną, gdyby premier miał się włączać w tego rodzaju rozstrzyganie konfliktów natury personalnej, czy pan Antoni Macierewicz jest konieczny w komisji śledczej, czy też komisja śledcza może się obyć bez jego osoby. No, byłoby rzeczą śmieszną, więc sądzę, że premier absolutnie nie będzie się kierował tutaj oczekiwaniami pana Antoniego Macierewicza w tej sprawie, a jedynie będzie podejmował decyzje zgodnie z przepisami w trybie, który przewidują przepisy i kierując się interesem nadrzędnym państwa. Pragnę przypomnieć, że to wiąże się, ta utrata certyfikatu wiąże się prawdopodobnie z postępowaniami prokuratorskimi i jak pamiętam...

B.K.: I tak też było w piśmie SKW? Takie było uzasadnienie?

B.K.: Ja nie będę czytał pisma, natomiast jak pamiętam, prasa dosyć szeroko pisała, wiązały się jakieś zarzuty, nie wiem, czy te dokładnie, z faktem właśnie chyba gdzieś zagubienia albo przejęcia dokumentów tajnych...

K.T.: A bez tego certyfikatu...

B.K.: ...z WSI, więc wydaje mi się, że premier będzie miał co rozważać.

K.T.: Bez tego certyfikatu, panie marszałku, pracować się tak naprawdę w komisji nie da.

B.K.: No, można sobie to wyobrazić, tylko jest to bardzo utrudniające pracę komisji, no bo rozumiem, że jak dochodziłoby do oceny materiałów prokuratury, które są ściśle tajne, to pan Antoni Macierewicz musiałby wychodzić z sali, a przewodniczący komisji musiałby pilnować, żeby w jego obecności w warunkach utajnienia obrad nie padła żadna informacja z dokumentów ściśle tajnych. Więc to byłoby szalone utrudnienie. Stąd jakby mój taki pewien apel, żeby raczej szukać rozwiązania tej sprawy, a nie komplikowania życia komisji, bo na tę komisję czeka polska opinia publiczna, która jest zainteresowana sprawami związanymi z tragiczną śmiercią pana Krzysztofa Olewnika.

K.T.: No właśnie, to całe zamieszanie na pewno nie najlepiej wróży tej sprawie, sprawie komisji. A czy bierze pan pod uwagę w ogóle taki scenariusz, że w związku z tym komisja nie powstanie?

B.K.: Nie, komisja na pewno powstanie, tylko...

K.T.: Tylko może bez posłów PiS.

B.K.: ...tylko ważny jest punkt startu. Ja bym bardzo sobie życzył...

K.T.: Nie najlepszy.

B.K.: ...żeby komisja wystartowała w warunkach pewnego porozumienia klubów, które przypomnę, że...

K.T.: Tak ja i została powoływana.

B.K.: Tak jak była powoływana. Więc gdyby kwestie personalne miały być przeszkodzą do, że tak powiem, zgodnej pracy, to byłoby źle. No więc jakby wydaje się jednak, że wszyscy powinni się także kierować dobrem pracy komisji, a więc także stworzenie technicznych warunków do pracy. Techniczne warunki to nie tylko sala i mikrofony i protokolant, tylko to także możliwość udostępnienia posłom śledczym dokumentów o ściśle tajnym charakterze.

K.T.: Panie marszałku, chciałam teraz zapytać o inne pismo. Dzisiaj Rzeczpospolita napisała, że minister finansów w specjalnym właśnie piśmie poinformował Kancelarię Sejmu, że może dostać mnie o ponad 38 milionów złotych. Widział pan to pismo?

B.K.: To nie jest prawda. Minister finansów wystąpił z prośbą do Kancelarii Sejmu, aby Kancelaria rozważyła możliwości dalszych oszczędności w budżecie Kancelarii Sejmu, podając pewną kwotę. To jest prośba...

K.T.: Ale to jest uszczuplenie budżetu Kancelarii Sejmu?

B.K.: Prośba nie jest żadnym uszczupleniem. Prośba pozostaje prośbą, która może być zrealizowana, ale nie musi. Żeby...

K.T.: Czyli to jest nieformalna prośba.

B.K.: Żeby była... No, prośba nigdy nie jest formalna, ja nigdy..

K.T.: No, czasami jeżeli jest poparta...

B.K.: Nie, nie. Formalnie to, oczywiście, musi być nie prośba, tylko wniosek o nowelizację ustawy budżetowej i to jest ta droga formalna, bez której korekta budżetu sejmu nie może wchodzić w grę. Przypomnę, że Kancelaria Sejmu dokonała ogromnych ograniczeń już kolejny rok...

K.T.: 40 milionów złotych mniej w tegorocznym budżecie.

B.K.: Ogromnych ograniczeń, powiem dużo większych ograniczeń niż każda inna kancelaria w Polsce. Mam na myśli Kancelarię Premiera...

K.T.: A teraz ma jeszcze oszczędzać.

B.K.: ...Prezydenta, innych.

K.T.: Na czym?

B.K.: Nie wiem, czy ma oszczędzać. O tym zadecyduje wysoka izba, bo nowelizacja ustawy oznacza, że to musi się wypowiedzieć cały sejm, a przynajmniej jego większość.

K.T.: Ale to pana zdaniem będzie taka nowelizacja budżetu, panie marszałku, czy nie da się z tym budżetem...

B.K.: Nie, nie no, wie pani, to byłoby rzeczą dziwną, gdyby sejm miał być enklawą, w której się jakby nie szuka pewnych oszczędności i ograniczeń, ja je szukam na co dzień – zostały ograniczone wyjazdy zagraniczne posłów, kontakty zagraniczne zostały, nie wiem, to są duże kwoty związane nawet z taką prozaiczną rzeczą, jak dostęp do saloniku VIP–u na lotnisku. To są duże pieniądze. To są także zmiany w systemie jakby obsługi komunikacyjnej posłów. Codziennie szukamy oszczędności i sądzę, że znaleźliśmy ich bardzo wiele, co nie znaczy, że nie można wysiłku tego pogłębić, ale trzeba to robić formalnie przez nowelizację budżetu i trzeba robić to w zgodzie z rozsądkiem, bo parlament musi funkcjonować i nie może być traktowany gorzej niż inne kancelarie w Polsce.

K.T.: Panie marszałku, ale nie tylko ze względu na budżetu Kancelarii Sejmu. Czy pan myśli, że możemy się spodziewać korekty tegorocznego budżetu w związku z kryzysem gospodarczym?

B.K.: Taką wiedzę posiada premier i minister finansów. Jeżeli będzie brakowało pieniędzy, wpłat do budżetu, to oczywiście taka korekta będzie miała miejsce. Natomiast wydaje mi się, że trudno zapowiadać na początku roku, co się wydarzy pod koniec, tym bardziej dlatego...

K.T.: Albo w środku.

B.K.: Tym bardziej dlatego, że przecież świeżutko minister finansów złożył taki właśnie, a nie inny budżet państwa w sejmie. Więc mam nadzieję, że pan minister finansów i wtedy wiedział, co robi, i teraz wie, co robi.

K.T.: Ale wszystko się zmienia praktycznie z minuty na minutę. Jeszcze krótko na koniec, panie marszałku, czy uda się siłom politycznym połączyć w walce z kryzysem? Mam tu na myśli głównie Platformę i Prawo i Sprawiedliwość. No i prezydenta.

B.K.: Wie pani, to są słowa. Myślę... powiedziałbym tu parafrazując pewien slogan z partii opozycyjnej: nie słowa, a czyny i nie cuda, tylko czyny. Po czynach poznamy. Jeżeli pan prezydent przestanie wetować ustawy reformujące Polskę, jeżeli PiS przestanie zgłaszać ustawy, które mają zwiększyć wydatki z budżetu o miliardy złotych, a mam świeżo takich parę projektów, jeżeli na przykład nie zaproponuje jako rozwiązania, a zaproponował, rozwiązania na kryzys i zwiększenie o jeden dzień, dzień wolny od pracy, no, w warunkach kryzysu szaleństwo, no to wtedy uwierzę, że to są czyny, a nie tylko słowa. Więc ja poczekam na czyny. Słowa brzmią pięknie, ale warto je weryfikować przez obserwowanie rzeczywistości.

K.T.: No to też apel marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego do PiS–u i do prezydenta. Dziękuję panu bardzo za rozmowę.

B.K.: Dziękuję uprzejmie.

(J.M.)