Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 26.04.2009

Mechanizmy samooczyszczania działają

Prace nad grupą przestępczą, w której byli wykorzystywani policjanci z pododdziału antyterrorystycznego w Łodzi, rozpoczęły się już w 2007/8 roku.

Wiesław Molak: W studiu kolejny nasz gość: Adam Rapacki, Wiceminister Spraw Wewnętrznych i Administracji. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

Adam Rapacki: Dzień dobry.

Henryk Szrubarz: Panie ministrze, dzisiaj zbiera się rządowy zespół kryzysowy w sprawie świńskiej grypy, która już podobno dotarła do Europy. Jakiego rodzaju środki zaradcze, środki bezpieczeństwa mogą zostać przedsiębrane w związku z zagrożeniem świńską grypą?

A.R.: Zagrożenie świńską grypą jest realne, stąd jak gdyby potrzeba pilnego przygotowania się wszystkich służb, resortów na wypadek, gdyby ta epidemia dotarła również do kraju. Pojawiają się już pierwsze zadania dla służb podległych ministrowi spraw wewnętrznych i administracji, dla straży granicznej, pewien element związany z informowaniem osób przylatujących właśnie z tamtych kierunków, żeby w przypadku ujawnienia podejrzanych zachowań, takich, które wskazują, że możemy mieć do czynienia z grypą, określony tryb procedowania, żeby te osoby nie rozpowszechniały tych zarazków tu, w kraju. W posiedzeniu będą brali również udział przedstawiciele policji, tak aby w przypadku, gdyby doszło do jakichś ognisk, powstały jakieś ogniska zapalne w kraju, to żeby można było sprawnie izolować i informować i wspierać służby resortu zdrowia. Najważniejsze zadania to zadania związane z samą kampanią informacyjną, z odpowiednim przygotowaniem się na wypadek, gdyby zarażenie dotarło tutaj, do Polski, stąd taka pilna potrzeba posiedzenie zespołu zarządzania kryzysowego.

W.M.: A mamy miejsca, gdzie te kwarantanny – odpukać – miałyby się odbywać?

A.R.: Tak, takie miejsca są przygotowane. Polska – tak jak każdy kraj – przygotowuje się na wypadek różnego rodzaju pandemii, również tych przywiezionych z zagranicy i takich, z którymi medycyna ma problem, z poradzeniem sobie. I takie miejsca są przygotowane.

W.M.: Te apele: „Prosimy nie latać, jeżeli to możliwe, do Meksyku, do Stanów Zjednoczonych, do Kanady”, one nie są na wyrost?

A.R.: Znaczy myślę, że...

W.M.: Strzeżonego Pan Bóg strzeże, ale...

A.R.: Strzeżonego Pan Bóg strzeże i im dłużej pandemia by nie docierała do nas, tym dla nas wszystkich lepiej, więc ci wylatujący nawet tam powinni wiedzieć, jak się zachować po to, żeby nie zarazić się grypą.

W.M.: A jak się zachować? Założyć tę słynną maseczkę?

A.R.: Chociażby maseczki, chociażby niekontaktowanie się z osobami, które są przeziębione, które są chore. Więc tutaj podstawowe zasady higieny jak gdyby ograniczają możliwości zarażenia. I teraz problem, żeby w takiej sytuacji zwracać większą uwagę na te zasady.

H.S.: Osoby, które zostaną zarażone świńską grypą, będą izolowane?

A.R.: Tak, po to, żeby sprawniej je wyleczyć, żeby sama epidemia rzeczywiście nie była epidemią, żeby te zarażenia można było maksymalnie szybko wyleczyć, a żeby to się nie rozchodziło po kraju.

W.M.: Porównuje się tę grypę do słynnej „hiszpanki”, która zabiła kilkadziesiąt milionów ludzi. Czy ma pan jakieś informacje na ten temat? Czy to jest równie groźny szczep?

A.R.: Z tego, co wiemy, jest to grypa wyleczalna, a więc medycyna sobie z nią radzi. Istotne jest, aby odpowiednio wcześnie podjąć właściwe leczenie i potrzebne właśnie do tego odpowiednie kampanie informacyjne. I później, w przypadku gdyby doszło do pierwszych zarażeń, to wtedy szybkie, sprawne leczenie i izolowanie tych osób, żeby się nie rozprzestrzeniała ta choroba.

H.S.: Żadnych wzmożonych kontroli na granicach, w portach lotniczych oczywiście chyba nie będzie.

A.R.: Znaczy trudno mówić o kontroli, ale akcja informacyjna, akcja taka edukacyjna również w przypadku, kiedy pasażerowie przylatujący do kraju skarżą się na takie objawy, to szybki kontakt właśnie z lekarzami po to, żeby wyjaśnić, czy to jest ta choroba, czy inna, i odpowiednio szybko wyleczyć daną osobę.

H.S.: Panie ministrze, dzisiaj spotyka się pan ze związkowcami w sprawie emerytur mundurowych. Zdaniem szefa klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Przemysława Gosiewskiego planowana przez rząd zmiana warunków przejścia na emeryturę oznacza naruszenie praw nabytych obecnych pracowników służb mundurowych.

A.R.: Nie, to nie jest prawda. W tej chwili przygotowane są...

H.S.: No jak to...

A.R.: Przygotowane są wstępne założenia...

H.S.: ...policjanci, którzy wstępowali do służby, myśleli: no, po piętnastu latach pójdę na emeryturę. A teraz?

A.R.: Teraz są przygotowane wstępne założenia do zmiany do nowej ustawy emerytalnej, założenia, które zakładają, że ci, którzy już mają prawa nabyte, a więc przepracowali 15 lat w służbie, będą mogli odejść na starych zasadach i tutaj się nic nie zmienia. Ci, którzy będą przychodzili po wejściu w życie nowej ustawy, będą czytelnie wiedzieli, na jakich zasadach przyjmują. Natomiast ci, którzy dzisiaj pracują i jeszcze nie osiągnęli tych 15 lat, a więc nie nabyli tych praw emerytalnych, będą mogli wybrać albo jeden, albo drugi wariant. A więc tutaj tej zasady się nie narusza, ale podkreślam: to wczesny etap rozmów na temat założeń, na temat samej ustawy. I trochę niepotrzebnie jest to zawirowanie polityczne, niepotrzebnie tutaj politycy z Prawa i Sprawiedliwości czy z innych ugrupowań dyskutują, bo absolutnie słusznym jest pójście w kierunku zmian zasad emerytalnych służb mundurowych, dlatego że nie stać państwa na przedwczesne odejścia, na kreowanie młodych emerytów, takich, którzy mają 15, 20 lat pracy.

W.M.: I ci młodzi emeryci dalej pracują, chociaż są na emeryturze, bo to jest oczywiste.

A.R.: Dokładnie tak, dalej pracują, a lepiej żeby mając już odpowiednie kwalifikacje, umiejętności, wykorzystywali je w służbie, w której pracują. Ale trzeba tak przygotować te założenia i tę ustawę, żeby im się opłaciło i chciało zostać dłużej i pracować. I nad tym pracujemy, myślę, że również ze związkami zawodowymi.

H.S.: Wspomniał pan o politykach innych ugrupowań. Chyba miał pan na myśli Sojusz Lewicy Demokratycznej, który twierdzi, że poprze reformę, ale pod warunkiem, że policjanci będą mogli przechodzić na emeryturę po 20, a nie po 25 latach, a same emerytury będą wyższe niż to, co proponował na przykład do tej pory wicepremier Schetyna.

A.R.: Temat jest otwarty, ten wiek 20, 25 lat służby to nie jest coś takiego stałego. Jest znacznie więcej elementów takich, które trzeba byłoby rozpatrzeć, na przykład pracownicy czy funkcjonariusze logistyki czy takich ogniw powinni również korzystać z wcześniejszych emerytur, czy też powinni pracować na zasadach ogólnych jako pracownicy cywilni, czy zróżnicować ten wiek dla poszczególnych... w zależności od tego, kto wykonuje jakie zadania w poszczególnych służbach. Więc temat jest otwarty i do dyskusji. Ja myślę, że się uda wypracować dobre rozwiązania.

W.M.: Gruchnęło w Łodzi, panie ministrze, policjanci pracowali u gangsterów. Ten proceder trwał od bodajże od 2001, 2002 roku. Dlaczego tak późno dopiero została przeprowadzona akcja zatrzymania tych ludzi?

A.R.: Prace nad tą grupą przestępczą, w której również byli wykorzystywani policjanci, w tym policjanci z pododdziału antyterrorystycznego w Łodzi, rozpoczęły się już dużo wcześniej, bo już w 2007/8 roku funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych i Centralnego Biura Śledczego rozpoczęli przyglądanie się i zbieranie materiałów dowodowych. No, wreszcie udało się ten materiał dowodowy zebrać na tyle, żeby postawić zarzuty tym nieuczciwym policjantom i wyeliminować ich, doprowadzić do ich zawieszenia. Rzeczywiście jest to przykre, smutne, no ale w stutysięcznej armii takie przypadki zdarzają się. Ważne, że to my ujawniamy tego typu przypadki sami, że czyścimy szeregi, że wypracowaliśmy mechanizmy, które pozwalają właśnie na samooczyszczanie tych szeregów. I tak się dzieje tutaj w Łodzi. Co do samych zarzutów, poczekajmy jeszcze, jak będą rozstrzygnięcia sądowe.

H.S.: A poza tym będą dalsze aresztowania, ja twierdzą prokuratorzy. Ale tutaj co innego jest ważne. Padały takie argumenty, że policjanci zarabiają, no, około 2 tysięcy złotych bardzo dobrze wyszkoleni, antyterroryści, a po godzinie 15–16-ej właściwie nie mają zajęcia, nie mają co robić, w związku z tym zatrudniają się w firmach ochroniarskich na przykład, pilnują wejść do dyskotek.

A.R.: To prawda, zarabiają trochę więcej, bo średnia płaca policjanta wynosi...

W.M.: 2600?

A.R.: Ponad 4 tysiące złotych brutto z trzynastką, tyle wynosi w bieżącym roku ta płaca. Ale problem dorabiania szczególnie funkcjonariuszy z pododdziałów antyterrorystycznych, dorabianie na bramkach jest już dosyć takim problemem starym, z którym co jakiś czas mamy do czynienia, co jakiś czas są ujawniane tego przypadki. Tu ogromna rola dla samych bezpośrednich przełożonych, którzy powinni wiedzieć, monitorować, co robią ich podwładni. I również istotna rola, jak wykorzystać ich te umiejętności, bo rzeczywiście doskonale wykształconych funkcjonariuszy w pododdziałach antyterrorystycznych mamy dużo i wielu, natomiast powinniśmy ich tak wykorzystywać, żeby nie przychodziły im pomysły na takie dorabianie. Oczywiście, mogliby legalnie jako instruktorzy, jak osoby... funkcjonariusze prowadzący dodatkowe służby dorabiać w sposób uczciwy za zgodą przełożonych. Natomiast nie ma przyzwolenia na dopuszczanie, na pracowanie na bramkach i dorabianie, a tym bardziej u gangsterów.

W.M.: Dziękujemy bardzo. To Łódź, w innych miastach wie pan, jak jest?

A.R.: Z dorabianiem?

W.M.: Nie, z takim procederem, nieprawdopodobnym skandalem, że ludzie, którzy powinni nas bronić, pracują za pieniądze gangsterów.

A.R.: Nie, nie jest tak źle. To są jednostkowe przypadki, które...

W.M.: Wyjątek potwierdzający regułę, że nie jest najgorzej, tak?

A.R.: To są jednostkowe przypadki, które wychwytujemy i na szczęście potrafimy je odpowiednio wyczyścić i wyeliminować.

W.M.: Dziękujemy bardzo. Adam Rapacki, Wiceminister Spraw Wewnętrznych i Administracji, w Sygnałach Dnia.

(J.M.)