Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 18.06.2009

Gratulujemy pani wicemarszałek sejmu

Zaufanie, którym mnie obdarzyli koledzy, to dla mnie naprawdę wielki zaszczyt i wyróżnienie, bardzo im za to dziękuję.

Teraz przenosimy się na Wiejską w Warszawie, w naszym sejmowym studio jest Kamila Terpiał i gość, który odbiera dziś gratulacje.

*

Kamila Terpiał: A gratulacje odbiera dzisiaj nowo wybrana wicemarszałek sejmu z PSL-u, pani Ewa Kierzkowska, wicemarszałek Ewa Kierzkowska. Witam panią serdecznie.

Ewa Kierzkowska: Witam panią, witam państwa.

K.T.: I, oczywiście, gratulacje przekazuję.

E.K.: Dziękuję pięknie.

K.T.: Jest pani pierwszą kobietą w prezydium sejmu, teraz jedyną kobietą w prezydium sejmu w tej kadencji i jedyną kobietą posłanką w PSL-u. Jakie to uczucie?

E.K.: Uczucie bardzo sympatyczne, aczkolwiek niezmiernie żałuję tego, że jestem jedyną w klubie PSL-u. Myślę, że z kadencji na kadencję powinno być inaczej, powinno to się poprawiać. Od początku tej kadencji, kiedy pełnię mandat posła, mówię o tym, bo często zadaje mi się takie pytanie właśnie, jak się czuję, mówię o tym, że kobiety powinny być bardziej solidarne i powinny na siebie głosować, a często oddajemy swoje głosy na panów. Myślę, że wtedy nasze problemy, nasze sprawy byłyby bardziej artykułowane, bardziej widoczne nie tylko w sejmie.

K.T.: Czyli tak mało kobiet w polityce to nie tylko wina kobiet też?

E.K.: Myślę, że w dużej części to jest z powodu braku solidarności, takiej podstawowej babskiej, damskiej, i warto o tym pamiętać przy kolejnych wyborach.

K.T.: A jak można to zmieniać, jak można przekonywać? Czy pani stara się przekonywać swoje koleżanki polityczne?

E.K.: Myślę, że to, co mi się dzisiaj przytrafiło, ten dzień pełen emocji i to takie szczególne wyróżnienie, wielki zaszczyt, ale też i obowiązek i olbrzymia odpowiedzialność, którą już czuję. To też jest taka funkcja, która da możliwości mówić o tym więcej, częściej, do szerszego gremium, żeby właśnie kobiety miały odwagę przede wszystkim artykułować swoje sprawy, żeby miały odwagę walczyć o swoje sprawy, żeby miały odwagę kandydować, bo wcale nie jesteśmy gorsze, wręcz przeciwnie, powiedziałabym, że jesteśmy perfekcyjne, że jesteśmy pracowite, że jesteśmy sumienne, że jesteśmy rzetelne, jesteśmy po prostu świetne. I, kobiety, miejcie odwagę kandydować i głosować na kobiety.

K.T.: Ale niestety to akurat zrządzenie losu, że to też ja rozmawiam z panią, czyli dwie kobiety rozmawiają o tym, jak to kobietom na rynku pracy niestety jest... może źle to za dużo powiedziane, ale nie najlepiej, bo jednak wszystkie badania wskazują i pokazują, że kobiety mniej zarabiają, że trudniej jest im znaleźć pracę, że trudniej jest się im wzbić na jakieś wysokie stanowisko.

E.K.: Dokładnie tak jest. I podczas mojej pracy w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny bardzo często żeśmy o tym rozmawiali i mówili. To jest widoczne i należy robić wszystko, aby tę sytuację zmienić. Natomiast same też powinnyśmy o to chcieć popróbować zawalczyć. My naprawdę jesteśmy świetnie przygotowane, bardzo dobrze wykształcone i – tak jak powiedziałam – pracowite, odpowiedzialne, potrafimy łączyć wiele zadań, wiele odpowiedzialnych funkcji...

K.T.: Musimy o tym przekonać innych.

E.K.: ...i spełniać się w nich. Tak. I my same nie musimy, ale innych na zewnątrz tak.

K.T.: Dzisiaj Stanisław Żelichowski tutaj prezentując pani kandydaturę w sejmie, powiedział, że pani obecność w prezydium sejmu „będzie łagodzić obyczaje w Izbie”. Ja chciałam zapytać, jak pani... może już ma pani pomysł, jak ujarzmić niektóre męskie charaktery, no, silne w tej Izbie?

E.K.: Ja myślę, że to jest wartość sama w sobie, że mamy bardzo różne temperamenty. Gdybyśmy byli wszyscy podobni bądź jednakowi, to by było szalenie smutno, a to chyba nie o to chodzi. Natomiast pomysłu specjalnego nie mam, ale wydaje mi się, że sama obecność kobiety w tym męskim towarzystwie powoduje, że łagodnieją.

K.T.: Mężczyźni.

E.K.: Tak.

K.T.: A jak to się stało, że pani pokonała, już teraz mówię w samym klubie parlamentarnym PSL-u, no, wydawałoby się, że pewnego kandydata na wicemarszałka, Janusza Piechocińskiego, doświadczonego polityka parlamentarzystę?

E.K.: Ja bardzo sobie cenię i dziękuję koledze Piechocińskiemu, że zdecydował się na konkurowanie na posiedzeniu klubu. To jest dla mnie tym większe wyróżnienie, że właśnie z tak poważnym przeciwnikiem wygrałam, że udało mi się zdobyć większe poparcie w klubie. Myślę, że to wynika z tego, że właśnie jestem jedna w klubie, że też powinniśmy dać na zewnątrz taki sygnał, że ten PSL to nie jest taką, jak to się często mówi, a ja tego nie lubię powtarzać, ale to zrobię wyjątkowo, że to jest taka chłopska partia, w tym znaczeniu męska partia. Tak że to zaufanie, którym mnie obdarzyli koledzy, to dla mnie naprawdę wielki zaszczyt i wyróżnienie, bardzo im za to dziękuję. Wielu z kolegów, którzy już mają doświadczenie w tym obszarze, deklarowało pomoc i taką daleko idącą życzliwość. Będę z tego korzystała i bardzo, bardzo im za to dziękuję, bo to dla mnie bardzo ważne, w tych zwłaszcza pierwszych dniach.

K.T.: A co będzie najtrudniejsze, jak pani myśli, w roli wicemarszałka sejmu, jak już pani zasiądzie tutaj, no, prawie naprzeciwko nas na tym fotelu?

E.K.: Pani redaktor, dzisiaj mnie się wydaje, że wszystko jest takie dosyć trudne i wszystko jest takim poważnym wyzwaniem. Na pewno też wielkim przeżyciem będzie pierwsze prowadzenie obrad sejmu...

K.T.: A kiedy to nastąpi?

E.K.: W przyszłym tygodniu, jestem po rozmowie z panem marszałkiem Komorowskim i tak żeśmy się umówili, więc na pewno będzie wielkie przeżycie. Ale mam nadzieję, że przeżyję.

K.T.: Miejmy nadzieję. Myślę, że wszyscy mają taką nadzieję. A już przechodząc do spraw technicznych, to zapytam, czy pani zna już dokładnie regulamin sejmu, no bo marszałek musi mieć go w przysłowiowym małym paluszki.

E.K.: Tak, tym bardziej że zupełnie niedawno zmienialiśmy regulamin sejmu. Ja miałam to szczęście, że pracowałam w komisji regulaminowej i te propozycje żeśmy przygotowywali dla sejmu, natomiast trudno jest znać cały regulamin na pamięć na wyrywki, ale mam ten komfort, że jeszcze mogę się go trochę pouczyć.

K.T.: Czyli ten czas wykorzysta pani między innymi na odstresowanie i na przyswojenie sobie regulaminu sejmu.

E.K.: Dokładnie tak, i do poduszki, i pod poduszkę, i przy kawie, i przy śniadaniu.

K.T.: Trzeba jeszcze trochę pospać.

E.K.: A, to przy okazji.

K.T.: Jeden poseł dzisiaj na sali podczas porannego głosowania zagłosował przeciwko pani kandydaturze. Tak z czystej ciekawości, bo pewnie w pani taka ciekawość też jest, sprawdzała pani, kto to?

E.K.: Nie, ale rzeczywiście państwo dziennikarze o tym mi wspominali i ja myślę, że się pomylił.

K.T.: Tak po prostu. Ale nie sprawdzała pani?

E.K.: Nie.

K.T.: A ja bym chyba sprawdziła. Jakie to kobiety są różne, prawda? To teraz może o mężczyznę zapytam. Jakim mężczyzną jest według pani premier Włoch Silvio Berlusconi?

E.K.: O bogatej osobowości. [śmieje się]

K.T.: A czy w tej osobowości jest też uległość?

E.K.: Oj, chyba trudno powiedzieć o uległości w tym przypadku.

K.T.: A myśli pani, że w końcu może nie ulegnie, ale chociaż trochę się ugnie czy pójdzie na ustępstwa w sprawie, oczywiście, szefa Parlamentu Europejskiego? Mam na myśli tutaj jego kandydata Mario Mauro, czyli kontrkandydata Jerzego Buzka.

E.K.: Ja myślę, że tutaj dużą rolę do odegrania ma pan premier, pan prezydent, i wielkie nadzieje pokładam w ich możliwościach, że tak powiem, negocjacyjnych, dyplomatycznych. Jestem przekonana o powodzeniu tej misji i tutaj pan Berlusconi myślę, że ulegnie.

K.T.: Ale na razie, przynajmniej takie doniesienia są po dzisiejszej rozmowie premiera Donalda Tuska z premierem Silvio Berlusconim, że jest nieugięty.

E.K.: Ja rozumiem, że będzie stał twardo za swoim kandydatem, przecież to jest ważna funkcja i musi do końca trzymać, że tak powiem, pełną determinację i linię obrony...

K.T.: Ale wierzy pani, że to nam się uda.

E.K.: ...ale wierzę w to, że to nasz kandydat będzie szefem.

K.T.: To na koniec jeszcze krótkie życzenia, bo dzisiaj wielu polityków, prosimy o to dla braci Kaczyńskich, Jarosława Kaczyńskiego i Lecha Kaczyńskiego, dzisiaj 60. urodziny. Czego by im pani życzyła?

E.K.: Zdrowia, zdrowia, zdrowia.

K.T.: A życzyła Ewa Kierzkowska, nowo wybrana wicemarszałek sejmu z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Bardzo dziękuję, pani marszałek, za rozmowę.

E.K.: Dziękuję pięknie. I jeszcze dodam: uśmiechu na twarzy częściej.

*

No to żeby nie było, życzenia składamy też Janowi Rokicie, żeby było i z tej, i z tej strony sceny politycznej. Dziękujemy bardzo.

(J.M.)