Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 29.02.2008

Dziękujemy szklarskoporębianom

Przyjechał osiemdziesięciokilkuletni pan Jerzy Lachowicz, który od 45 roku działa na tym terenie, miał ze sobą łopatkę i chciał dorzucać śnieg.

Jakuszyce to miejsce, gdzie odbywa się największy masowy bieg narciarski w Polsce. Jest to miejsce bardzo dobrze znane słuchaczom Sygnałów Dnia, między innymi za sprawą codziennych porannych komunikatów o pogodzie i o grubości śniegu na Trasie Polany Jakuszyckiej. Już jutro, proszę państwa, XXXII Bieg Piastów, a dziś Sygnały Dnia z Jakuszyc, gdzie są Henryk Szrubarz i Wiesław Molak.

*

Wiesław Molak: Dzień dobry państwu, a właściwie trzeba by powiedzieć: hej! hej!, bo tak się pozdrawiają narciarze. Wokół wiosna, na wierzbach pojawiły się bazie, pierwsze zielone listki, a na naszej radiowej Jedynkowej Polanie zima, naprawdę zima, nie kłamię, a potwierdzi to komandor Biegu Piastów Julian Gozdowski. Dzień dobry po raz kolejny.

Julian Gozdowski: Dzień dobry, dzień dobry.

W.M.: Witamy w Sygnałach. Taka zima, ale wiosenna, jak pan mówi.

Julian Gozdowski: Zdecydowanie. Po raz pierwszy będziemy biegli po trasie, gdzie z boku będzie zielono, będzie biała trasa, z boku zielono, natomiast co to jutro się zmieni, ja tego nie wiem.

Henryk Szrubarz: Można powiedzieć, panie Julianie, że Jakuszyce to miejsce magiczne.

Julian Gozdowski: A, zdecydowanie, bo trzeba wyraźnie powiedzieć, że jest to śnieg naturalny, który spadł w listopadzie i od listopada ten śnieg tam zalega. To nie jest śnieg, który wczoraj spadł. Natomiast wczoraj masowy, ale to masowy ruch ludności szklarskoporębiańskiej, który dla stał się zjawiskiem. Ja to przeżyłem bardzo. Przyjechali, żeby narzucać jeszcze śnieg. No, ponad sto osób ze Szklarskiej Poręby przyjechało z własnymi łopatami i rzucali śnieg!

H.Sz.: Tak sami z siebie?

Julian Gozdowski: Sami z siebie i z zachęty przez księży, w niedzielę na kazaniach księża zachęcili i wielu ludzi posłuchało. Dla mnie było też wzruszające, jak przyjechał osiemdziesięciokilkuletni pan Jerzy Lachowicz, który od 45 roku działa na tym terenie, miał ze sobą łopatkę i chciał rzucać. Ja go pohamowałem, żeby się nie przemęczył, ale sam symbol, że on był, że dorzucał ten śnieg, żeby bieg się odbył, dla nas było wielkim, wielkim wyróżnieniem.

W.M.: No bo na ten bieg czeka bardzo dużo ludzi przez cały rok.

Julian Gozdowski: Tak.

W.M.: Ogląda w Internecie, słucha tych naszych radiowych komunikatów, ogląda Polanę, żeby tu przybiec i spełnić swoje marzenia, bo dla tych ludzi to jest marzenie, ogromna, wielka przygoda. Ale mówiliśmy w Sygnałach Dnia, że to będzie najtrudniejszy bieg w historii Biegu Piastów.

Julian Gozdowski: Zdecydowanie, zdecydowanie najtrudniejszy bieg w historii, nieporównywalny do żadnego biegu, dlatego że w tej chwili większość ludzi jest nie wybiegana, nie rozjeżdżona na nartach.

W.M.: Nie miała gdzie trenować.

Julian Gozdowski: Nie mieli gdzie trenować. A przyjeżdżają na trudny bieg, bo trzeba biec razem z dwutysięczną ilością artystów, bo cały bieg to jest spektakl, ale spektakl, gdzie bierze dwa tysiące artystów.

W.M.: Ilu w tym roku artystów na trasie?

Julian Gozdowski: W tym roku 2 tysiące 200 osób zgłoszonych, czyli 2 tysiące 200 artystów wystartuje w tym biegu. To nie jest spektakl jednego i dwa tysiące bije brawo. To jest spektakl, gdzie wszyscy są artystami.

W.M.: Na ile kilometrów pobiegną?

Julian Gozdowski: W tym roku już zdecydowaliśmy, że będzie 33,1 km i to z wielu powodów. Pierwszy powód to jednak jest śnieg, ale również chyba pierwsze to to, że ludzie nie są za dobrze przygotowani, zawodnicy, ci właściciele. Bo gdybyśmy zrobili 60 km, to oni też by poszli, ale ja z szacunku dla tych zawodników skróciłem trasę do trzydziestu trzech.

W.M.: Skąd zawodnicy?

Julian Gozdowski: A, zawodnicy z 12 krajów świata, ale głównie z Polski i głównie z Dolnego Śląska. Najwięcej startuje z Warszawy, która nie jest na Dolnym Śląsku, oczywiście z Wrocławia, ze Szczecina, z Poznania, czyli zachodnia część Polski. Duża grupa również z nami się identyfikuje z Krakowa, bardzo ciekawa grupa, oni zawsze przyjeżdżają. A niezależnie od tego Niemcy, Włosi, Hiszpanie, Norwegowie, no i oczywiście Czesi. Czesi w ogóle traktują ten bieg jak swój.

W.M.: Najtrudniejszy bieg w historii Biegu Piastów, XXXII. Powiedzmy teraz, jak się zachować na trasie, jak pobiec.

H.Sz.: No właśnie, najlepiej zapytać o to specjalistę, można powiedzieć: artystkę, bo już chyba po raz trzeci będzie pani brała udział w Biegu Piastów. Joanna Grzeszczak, biathlonista. Właśnie, jak się biega w takich trudnych, ekstremalnych warunkach?

Joanna Grzeszczak: No, zdecydowanie utrudniony jest wtedy bieg, gdy trasa jest oblodzona. Szczególnie trzeba uważać na podjazdach, gdyż nie można za bardzo się wyrywać, dać się wyprzedzać, ponieważ łatwo się wywrócić i cała grupa ludzi wtedy leży, jak również na zjazdach, gdyż niektórzy są pewniejsi i wyprzedzają szybciej i też może dojść do kolizji. Najłatwiej na płaskich odcinkach trasy, gdzie można już nabrać własnego tempa, można już z większą swobodą wyprzedzać innych zawodników.

W.M.: Pani Joanno, kantować czy nie kantować?

Joanna Grzeszczak: Jak najbardziej kantować na takich oblodzonych trasach.

W.M.: Teraz proszę wyjaśnić, jak kantować.

H.Sz.: To może teraz rozwiązać tę zagadkę.

Joanna Grzeszczak: Przede wszystkim umieć biegać takim stylem, żeby się nie wywracać, żeby trzymać narty równo i biec jak najbardziej na kantach.

H.Sz.: Co to znaczy „biec na kantach”?

Joanna Grzeszczak: Trzeba przekrzywiać lekko nogi do środka, tak, żeby nie ślizgały się na oblodzonych trasach.

H.Sz.: No to już mamy jasność, jeśli chodzi o kantowanie. Natomiast jeśli chodzi o naukę samego biegania – czy robić to samemu, czy może skorzystać z pomocy fachowca? I gdzie z takiej pomocy skorzystać?

Joanna Grzeszczak: Z pomocy można u nas na Polanie Jakuszyckiej skorzystać.

H.Sz.: No tak, ale musi pani mieć świadomość, że nie każdy wybiera się na Polanę Jakuszycką i nie wszyscy nasi słuchacze będą brali udział w Biegu Piastów.

W.M.: No ale kiedyś wezmą.

Joanna Grzeszczak: To prawda. Przede wszystkim trzeba się dowiadywać od lepszych zawodników, a samemu również można się uczyć. Trzeba opanować jazdę na jednej narcie, co jest ważne przy bieganiu, żeby się czuć pewnie i utrzymywać równowagę na nartach, nie bać się stanąć na dwie nogi na deskach.

W.M.: Panie komandorze, zaprośmy jeszcze raz na XXXII Bieg Piastów.

Julian Gozdowski: Bardzo serdecznie zapraszam tych wszystkich, którzy się zapisali na ten bieg, bo nie przyjmujemy już zgłoszeń i nie możemy przyjąć więcej zgłoszeń.

W.M.: Ale popatrzeć można.

Julian Gozdowski: Głównie zapraszam tych, którzy startują, natomiast boję się zaprosić kibiców, dlatego że coraz mniej miejsca tam jest.

W.M.: Ale przecież my nie odstraszamy do tego biegu. Zachęcamy.

Julian Gozdowski: Nie odstraszamy, absolutnie. Bieg jest zachęcający do wszystkich, bo on jest wielkim wydarzeniem, zwłaszcza że większość ludzi startujących to ci, którzy przynajmniej pięć razy startowali.

W.M.: Kiedy był pan najbardziej zdenerwowany przed biegiem? Zawsze jest pan zdenerwowany, to jasne, oczywiste, wszyscy to wiedzą w okolicy.

Julian Gozdowski: Mam wrażenie, że tym razem. To jest dla mnie ogromne przeżycie, ogromne. I bardzo dziękuję tym wszystkim, którzy przychodzą, pocieszają, że to jest ich bieg i postarają się tak pobiec, żeby było spokojnie.

H.Sz.: No bo przecież to jest oczywiste, bieg się uda na pewno.

Julian Gozdowski: Tego nigdy nie wiem, naprawdę nie wiem. I życzę...

W.M.: No to trzymamy za rękę komandora Biegu Piastów, Sygnały Dnia, Jedynka...

H.Sz.: Można powiedzieć: artystę opowiadania o Biegu Piastów na pewno.

W.M.: Jedynka jest z panem, wszystko się na pewno uda.

Julian Gozdowski: I z zawodnikami wszystkimi.

W.M.: I z zawodnikami, oczywiście, bo są najważniejsi, mówimy: artyści. No to dla wszystkich państwa, którzy wezmą udział w XXXII Biegu Piastów: hej!, hej!, dobrego biegu.

Julian Gozdowski: Hej!

W.M.: Dziękujemy, na razie tyle z Jakuszyc.

*

Żeglarzom życzy się stopy wody pod kilem, to my narciarzom życzymy kilo śniegu pod nartą. Z Polany Jakuszyckiej Wiesław Molak, Henryk Szrubarz w Sygnałach Dnia.

(J.M.)