Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 25.06.2008

Rasizm polityczny Julii Pitery

Jeśli ktoś uważa, że ktokolwiek związany z Polskim Stronnictwem Ludowym nie ma prawa do zatrudnienia w administracji publicznej, to jest to rasizm polityczny.

Grzegorz Ślubowski: Naszym gościem jest Minister Rolnictwa Marek Sawicki. Dzień dobry.

Marek Sawicki: Dzień dobry.

G.Ś.: Iskrzy w koalicji?

M.S.: No, panie redaktorze, powiem szczerze, że po dwóch latach burz, tajfunów i różnego rodzaju nieszczęść mamy pół roku spokoju i to rzeczywiście bardzo niepokoi, szczególnie chyba świat medialny, nie tyle społeczeństwo, nie tyle wyborców, bo co jakiś czas jest zapotrzebowanie na konflikt w koalicji, na awanturę. Nie, nie iskrzy w koalicji, nie ma konfliktu, nie ma awantury. Myśmy sobie założyli, że w sprawach ważnych, istotnych jesteśmy porozumieni i realizujemy te ważne zadania. Natomiast w sprawach problemowych, bo przecież w końcu dwie partie są w koalicji, tam, gdzie nie uzyskamy porozumienia, tam przegłosowywać się nie będziemy.

G.Ś.: No, ale chyba nie jest tak źle, panie ministrze, bo jakiś konflikt jest, skoro Donald Tusk dwa dni temu zapowiedział ultimatum dotyczące reformy KRUS–u, a wczoraj spotkanie premiera z posłami PSL–u.

M.S.: Ja wczoraj nie byłem na tym spotkaniu, bo byłem na Radzie Ministrów Rolnictwa w Luksemburgu, tam podnosiliśmy bardzo ważne problemy dotyczące ochrony roślin, dotyczące rybołówstwa, ale także przeglądu wspólnej polityki rolnej. Dwa dni solidnej pracy, ciekawe osiągnięcia, ciekawe rozwiązania, myślę dobrze służące rolnictwu europejskiemu, także dobrze służące rolnictwu polskiemu. Ale znam dokładnie relację z wczorajszego spotkania premiera z klubem parlamentarnym Polskiego Stronnictwa Ludowego i to, co pan nazywa miało być ultimatum czy iskrzeniem, to zostało potwierdzone. Zarówno jednak, jak i druga strona od początku mówi, że będzie prowadzona reforma KRUS. I nie jest to reforma, jak co niektórzy próbują nazywać, kosmetyczna, bo jest to reforma o charakterze fundamentalnym.

Przypomnę, że po pierwsze w ramach tej reformy uszczelnimy system funkcjonowania KRUS–u, tak żeby w tym systemie byli rzeczywiście ci rolnicy, którzy zajmują się działalnością rolniczą, a nie ci, którzy posiadają ziemię, a prowadzą zupełnie inną działalność, nie osiągając dochodów z działalności rolniczej. Chcę wyraźnie podkreślić, że będą zróżnicowane, wyższe składki dla gospodarstw dużych, dochodowych, mających dochody przede wszystkim, a nie związanych wyłącznie z wielkością gospodarstwa.

I po raz pierwszy, to, co od kilkudziesięciu lat funkcjonuje źle w Polsce – rolnicy dwuzawodowcy będą mogli być potraktowani jako normalni obywatele. Ja przypomnę, że w chwili obecnej rolnik dwuzawodowy, ten na 3–5 hektarach, kiedy zarobi poza swoim gospodarstwem 2755 złotych wypada do ZUS–u na wysoką składkę, na którą z tego zarobionego grosza go po prostu nie stać, a więc najczęściej pozostaje w szarej strefie. My chcemy łączyć dochody z gospodarstwa i z działalności pozarolniczej i tę grupę dwuzawodowców utrzymywać także w rolniczym systemie ubezpieczeń. Oczywiście, także na zróżnicowanej składce, ale w przyszłości również z gwarancjami wyższych uposażeń emerytalno–rentowych. Chcemy...

G.Ś.: Kiedy będzie ta reforma?

M.S.: Chcemy, panie redaktorze, skończyć z tą niesprawiedliwością, że kiedy rolnik idzie do pracy, to przechodzi automatycznie na składki ZUS–u, ale w momencie kiedy traci tę pracę, to niestety zasiłku dla bezrobotnych nie otrzymuje. Gdy w przypadku mieszkańca... w przypadku nierolnika, także mieszkańca miasta, jeśli ma dużą posiadłość i duży dom, a traci pracę, to nie ma to żadnego wpływu na to, że korzysta nadal z zasiłku dla bezrobotnych.

G.Ś.: A kiedy będzie ta reforma?

M.S.: Ta reforma już jest praktycznie gotowa, założenia do reformy są po konsultacjach międzyresortowych z organizacjami społecznymi, termin konsultacji kończy się 29 czerwca, tak że w przyszłym tygodniu możemy założenia tej reformy przedłożyć Radzie Ministrów. Tam proponujemy te dwa warianty. W zależności od tego, który Rada Ministrów ostatecznie zatwierdzi, rozwinięty projekt ustawy w ciągu miesiąca będzie gotowy.

G.Ś.: Dlaczego PSL–owi nie podoba się ustawa metropolitarna?

M.S.: Polskie Stronnictwo Ludowe wielokrotnie podkreślało, że Polsce potrzebny jest zrównoważony rozwój. Metropolie powstawały raczej w okresie końca wieku XIX, kiedy prowadzono do ogromnej industrializacji, uprzemysłowienia. Wtedy potrzeba było ludzi do pracy w mieście. Dzisiaj pracować można także w systemie rozproszonym. Wielokrotnie mówił o tym prezes Pawlak. Dzisiaj ważne są autostrady, ale z pewnością nie mniej ważne są infostrady, dzięki którym można tworzyć miejsca pracy także w obszarach wsi. Jeśli dzisiaj w miastach mamy problemy z zamieszkaniem, jeśli dzisiaj w miastach mamy problemy z komunikacją, to może lepiej rzeczywiście wykorzystać te pustoszejące domy w obszarach wiejskich, bo tam także można prowadzić działalność gospodarczą nie tylko rolniczą, także w szeroko rozumianych usługach publicznych. I tu chcemy zwrócić uwagę na to, że nie wystarczy tylko i wyłącznie koncentrować wysiłków państwa na rozwoju miast i metropolii. Trzeba myśleć o rozwoju zrównoważonym.

G.Ś.: Zatrudniacie panowie (myślę tutaj w tej chwili o posłach i o ministrach z PSL–u) swoich krewnych i znajomych w różnych agencjach?

M.S.: Panie redaktorze, to zaczyna być nudne powiem szczerze. Ja już kiedyś pani Naszkowskiej powiedziałem, że niech nie uprawia rasizmu politycznego. Tak to jest, że mamy partię prawie 120–letnią, że od wielu pokoleń nasze rodziny przynależą do tej samej formacji politycznej. Jeśli państwo uważacie, że ktokolwiek związany z Polskim Stronnictwem Ludowym nie ma prawa do zatrudnienia w administracji publicznej, to jest to rasizm polityczny. Ja się z tym nie godzę, natomiast...

G.Ś.: Ale wie pan, to chyba to nie my tak uważamy, czyli dziennikarze, czyli minister Julia Pitera, bo to ona chce, żeby NIK sprawdzał (...).

M.S.: Ja myślę, że może i minister Pitera może też wziąć się do pracy i sprawdzić dokładnie inne obszary, bo nie jest tak, że w innych obszarach nie znajdziemy rodziny...

G.Ś.: A źle wypełnia swoją pracę minister Pitera w takim razie?

M.S.: Nie jest tak, że w innych obszarach nie znajdziemy rodziny polityków PiS-u, SLD czy Platformy Obywatelskiej. Więc myślę, że jest to sztuczny, wydumany temat. Pani Pitera pracuje jak pracuje, każdy to widzi. Ja naprawdę nie czuję się upoważniony do oceny koleżanki z rządu.

G.Ś.: Wczoraj też była na tym spotkaniu mowa o tym, czy będzie kontrola NIK–u w tych instytucjach? No bo brat marszałka Kalinowskiego, syn Stanisława Żelichowskiego, brat Eugeniusza Kłopotka – oni są zatrudnieni...

M.S.: Panie redaktorze, mówię, korzysta pan ze starego wzorca, który już został naprawdę mocno wytarty, pewnie już spleśniał, od dwóch miesięcy powtarzany, nudny, po prostu nudny, tak że prosiłbym bardzo...

G.Ś.: Znaczy nudny...

M.S.: ...o kolejne tematy.

G.Ś.: No dobrze, ale nudny i dlatego wczoraj nie było o tym mowy na tym spotkaniu?

M.S.: Nie było o tym mowy, natomiast chcę panu przypomnieć, bo już na tej antenie o tym mówiłem – brat posła Kłopotka był posłem, był posłem w poprzedniej kadencji wybranym przez społeczeństwo i nikomu to nie przeszkadzało, że jego brat wcześniej także był posłem i teraz jest posłem. Więc jeśli pan chce iść wzorem poprzedników, którzy mnie tutaj przepytywali, to bardzo proszę wnieść projekt ustawy o zakazie zatrudniania, o zakazie pracy dla osób związanych z Polskim Stronnictwem Ludowym.

G.Ś.: Sondaż poparcia dla partii politycznych dzisiaj w Gazecie Wyborczej: PSL na granicy progu wyborczego.

M.S.: Razy trzy standardowo, tradycyjnie. Ja przypomnę panu, że...

G.Ś.: Standardowo razy trzy?

M.S.: ...że przed tymi wyborami mieliśmy 1 do 2% poparcia, wyszliśmy na poziom prawie 9%, więc spokojnie. Jeśli mamy poziom progu, to jest to około 15%. Zresztą w sondaże się nie bawimy i dla sondaży nie pracujemy.

G.Ś.: Panie ministrze, Waldemar Pawlak jest dobrym przewodniczącym PSL–u?

M.S.: Tak, Waldemar Pawlak jest dobrym prezesem PSL–u. Jak pan zauważył, przez ostatnie ponad 3 lata, kiedy szefuje partii mamy za sobą trzy ważne kampanie polityczne, kampanie, które Polskie Stronnictwo Ludowe zdecydowanie wygrało.

G.Ś.: Marek Sawicki byłby lepszym?

M.S.: O tym już też na tej antenie mówiłem. Jeśli jest takie zapotrzebowanie, to rozmawialiśmy z prezesem Pawlakiem. Dla potrzeb medialnych, dla potrzeb dziennikarzy możemy ze sobą rywalizować do kongresu, nie ma tutaj żadnych przeciwwskazań.

G.Ś.: A później będzie pan kandydował?

M.S.: Więc myślę, że znów niepotrzebnie sztucznie wywoływany temat. Myślę, że dzisiaj i Waldemar Pawlak, i Marek Sawicki mają rzeczywiście dużo pracy, są obciążeni obowiązkami w rządzie, więc z pewnością nie będziemy jeszcze ze sobą rywalizować na płaszczyźnie politycznej.

G.Ś.: Panie ministrze, grozi susza polskim rolnikom?

M.S.: Nie grozi susza, susza jest, panie redaktorze. Tę suszę ogłosił Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach uprawniony do monitorowania zjawisk klimatycznych i ta susza została ogłoszona na prawie 1/3 obszaru Polski, w związku z tym wojewodowie w obszarach dotkniętych suszą powołali komisje, komisje szacują straty i na te szacunki czekamy. Z pewnością nie będzie...

G.Ś.: I będzie pomoc jakaś?

M.S.: Z pewnością nie będzie tak wielkich plonów, jak wcześniej szacowano. Natomiast pomoc jest przewidziana ustawowo, ona jest związana ze wsparciem systemów ubezpieczeniowych, ale także z możliwością uzyskiwania kredytów klęskowych.

G.Ś.: To będzie pomoc dla rolników, którzy się zwrócą. Jak to będzie wyglądać ta pomoc?

M.S.: To będzie pomoc dla tych rolników, którzy zgłoszą swoje straty dla powołanych komisji, te komisje oszacują wartość tych strat i po takim szacunku będą mogli korzystać z pomocy publicznej, z pomocy państwa w zakresie, tak jak powiedziałem, ci, co są ubezpieczeni dopłaty do wysokości odszkodowania, natomiast ci, którzy nie są ubezpieczeni, będą mogli korzystać z kredytów klęskowych.

G.Ś.: Dziękuję bardzo za rozmowę. Marek Sawicki, Minister Rolnictwa, był moim gościem.

M.S.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)